Mimo postępowania sanacyjnego, PG Silesia utrzymuje ciągłość wydobycia, koncentrując się na złożach o najwyższych parametrach opałowych, na które wciąż jest spory popyt. Fedruje też ściana, a spółka zmniejsza straty. W ub. miesiącu raportowano 0,4 mln zł skonsolidowanej straty netto po pierwszym kwartale br. Przed rokiem w tym okresie wyniosła ona 31,4 mln zł.
Dla właścicieli PG Silesia istotny jest przede wszystkim fakt, że Naczelny Sąd Administracyjny oddalił zarówno złożony w 2013 r. wniosek o wygaszenie koncesji na wydobycie węgla kamiennego w granicach gminy uzdrowiskowej Goczałkowice-Zdrój, jak i zapoczątkowaną w 2019 r. sprawę dotyczącą przedłużenia koncesji do 2044 r. Te wyroki wiele załatwiają.
Niefrasobliwość inwestorów
- Przypomnę, że w uzasadnieniu tego pierwszego wyroku napisano, że gmina Goczałkowice-Zdrój nie może wywodzić interesu prawnego z norm zadaniowych, w tym norm związanych z jej statusem gminy uzdrowiskowej, a właściciele nieruchomości gruntowych nie mogą sprzeciwiać się eksploatacji górniczej. Bardzo rzadko poruszanym tematem przy okazji szkód górniczych - i nie mam tu na myśli tylko tych związanych z węglem kamiennym - jest frapująca niefrasobliwość inwestorów. Fakty są takie, że plany budowy kopalni sięgają połowy XIX w. Od pierwszych odwiertów w 1860 r. było naprawdę mnóstwo czasu, żeby pogodzić się z tym, że pod ziemią jest prowadzone wydobycie. Nie jestem w stanie uwierzyć, że w pierwszej połowie obecnego stulecia nadal może to być dla kogoś zaskoczeniem. Ci, którzy decydowali się budować tutaj domy, podejmowali to ryzyko świadomie. Jak rozumiem, również urzędy wydające zezwolenia na budowę uprzedzały ich o możliwych konsekwencjach budowania w wybranym miejscu – wyjaśnia w rozmowie z dziennikarzem „Górniczej” Marcin Sutkowski, główny akcjonariusz Bumechu, do którego należy Przedsiębiorstwo Górnicze Silesia.
Potwierdza też, że w przygotowanych i złożonych do sądu propozycjach układowych założono konsekwentne dążenie do tego, aby mieszkańcy poszkodowani w wyniku szkód górniczych otrzymali 100 proc. należnych wierzytelności, czyli nie ponieśli żadnych strat finansowych. Przypomnijmy w tym miejscu, że PG Silesia nadal nie może regulować zobowiązań powstałych przed dniem otwarcia postępowania sanacyjnego. Realizacja tych płatności jest zawieszona do chwili, aż sąd zatwierdzi układ sanacyjny i będą one regulowane na zasadach w nim ustalonych.
Interes mieszkańców
- Wszyscy musimy pamiętać, że tak się stanie tylko wtedy, jeżeli kopalnia będzie wydobywać i sprzedawać węgiel. W interesie mieszkańców i gminy jest zatem dalsze działanie PG Silesia. Nikt inny – poza kopalnią – nie weźmie na siebie regulowania jakichkolwiek zobowiązań. Mówiłem to już wiele razy i powtórzę raz jeszcze. Dochodzenie roszczeń z tytułu szkód górniczych od Skarbu Państwa to proces długotrwały i niepewny – dodaje.
Pytany zaś o eksploatację pod gminą Goczałkowice-Zdrój odpowiada:
- W tej chwili pracujemy na złożach bardzo dobrego węgla w lokalizacjach odległych od Goczałkowic.
Wiadomo, że Grupa Bumech złożyła do sądu plan restrukturyzacyjny czechowickiej Silesii. Andrzej Bukowczyk, wiceprezes Bumechu podkreślił, że założenia planu restrukturyzacyjnego oparte są o zdolności produkcyjne i realne możliwości, które razem dają PG Silesia perspektywę działania ważną dla pracowników, lokalnej społeczności i akcjonariuszy.
- To jest dobry plan – wtóruje mu Marcin Sutkowski.
- Zakłada różne scenariusze rozwoju sytuacji. Rynek zmienia się tak szybko i tak wiele niezależnych od nas czynników ma na niego wpływ, że musimy reagować na zmieniające się okoliczności. Póki co, jednak popyt na nasz węgiel stabilnie i systematycznie rośnie. Jeżeli sąd podzieli nasze przekonanie, będziemy go realizować. Wszystkie założenia zostały bardzo dokładnie przeliczone i oparte o realne zdolności produkcyjne i możliwości, którymi dysponujemy. To plan, który daje PG Silesia niezbędną perspektywę funkcjonowania, tak ważną dla pracowników, społeczności lokalnej, wierzycieli jak i akcjonariuszy. Co do zatrudnienia, to jest ono obecnie na poziomie adekwatnym do bieżącej produkcji. Istotne jest również to, że pozwala na utrzymanie wykwalifikowanego zespołu. Bo to jest nasz największy kapitał – zapewnia główny udziałowiec Bumechu.
Tryb sanacji
Prowadzenie wydobycia w oparciu o system jednościanowy i stopniowe udostępnianie kolejnych złóż, przy zachowaniu możliwie krótkich okresów przezbrajania ścian – to jedno z głównych założeń na najbliższy okres.
- Pewne kwestie wymagają jednak szerszego wyjaśnienia. Otóż w związku z tym, że PG Silesia znajduje się w trybie sanacji, zarząd spółki został zniesiony, a bieżącą działalność operacyjną prowadzi ustanowiony przez sąd zarządca. Kluczowe decyzje wykonawcze zapadają we współpracy z kierownictwem średniego i wyższego szczebla, które od listopada ub.r. działa wspólnie, aby zapewnić płynność działań oraz przygotować PG Silesia do powrotu na stabilną ścieżkę rozwoju. Stąd nie możemy dziś wybiegać zbyt daleko i przesądzać o tych czy innych rozwiązaniach, które chcielibyśmy lub planujemy przyjąć. Wracając do wydobycia, akurat czytelnikom „Trybuny Górniczej” nie muszę tłumaczyć, że decyzje o uruchomieniu wydobycia z kolejnych ścian zawsze muszą być podjęte - raz w oparciu o parametry geologiczne, dwa szacowane koszty inwestycji przy różnych poziomach cen rynkowych węgla. Jeżeli popełnimy błąd, przeinwestujemy lub na jakimś etapie się w czymś przeliczymy – nikt nam tej straty z dotacji nie wyrówna i nie umorzy zobowiązań wobec Skarbu Państwa. Dlatego dziś, w oparciu o przygotowany plan sanacji, który zakłada różne warianty rozwoju sytuacji – wszystkie nasze decyzje dostosowujemy do realiów rynkowych oraz kosztów uruchomienia – zwraca uwagę Marcin Sutkowski.
Na chwilę obecną Silesia fedruje ścianę 163 na pokładzie 315, ok. 840 m pod ziemią. Prowadzone są równolegle zaawansowane prace nad przygotowaniem ściany 164.
- Spodziewamy się, że da nam węgiel o tych samych parametrach. Paliwo, które cechuje niska zawartość popiołu i siarki oraz wysoka kaloryczność, jest zaliczane do najwyższej klasy produktów na rynku paliw stałych. To dziś najbardziej poszukiwany węgiel gruby, który sprzedajemy od ręki. PG Silesia nie może produkować jedynie miałów węglowych, bo to nie zapewniłoby rentowności. Musimy sięgać do złóż, które dadzą nam paliwo najwyższej jakości – przekonuje dalej Marcin Sutkowski.
***
Przedsiębiorstwo Górnicze Silesia jest spółką zajmującą się wydobyciem węgla kamiennego, działającą w południowej Polsce. Od 2012 r. produkuje węgiel kamienny przeznaczony głównie dla sektora energetycznego, ale również specyficzne rodzaje węgla kamiennego do sprzedaży detalicznej. Oprócz węgla kamiennego PG Silesia sprzedaje gaz kopalniany, kamień do celów budowlanych, a także dostarcza rozwiązania w zakresie ekologicznego składowania minerałów energetycznych, popiołu i pyłów dymnicowych.
Spółka zmodernizowała głębinową Kopalnię Węgla Kamiennego Silesia, zlokalizowaną na terenie miast: Czechowice-Dziedzice i Pszczyna oraz gmin Goczałkowice-Zdrój, Bestwina i Miedźna, około 30 km od granicy polsko-czeskiej. Jej zasoby bilansowe przekraczają 500 mln ton węgla niskosiarkowego, a zasoby bilansowe metanu przekraczają wartość 1,1 mld m sześc.
Warto przypomnieć, że kopalnia Silesia jest największą prywatną kopalnią w Polsce, z udziałem w polskim rynku w 2022 r. na poziomie ok. 3 proc. w produkcji węgla energetycznego i 2,3 proc. w produkcji węgla kamiennego łącznie.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.