Rozmowa z dr hab. MAŁGORZATĄ MYŚLIWIEC, prof. UŚ, politolożką z Uniwersytetu Śląskiego
Czy jest pani zaskoczona wynikami wyborów prezydenckich?
Wyniki nie są zaskakujące, pokazują, że wahadło polityczne w Polsce jest bardzo mocno wychylone w prawą stronę. Najbardziej zaskakujący był wynik Grzegorza Brauna, a pozostałe – absolutnie zgodne z przewidywaniami.
Chyba, oprócz Brauna, Mentzen też zaskoczył…
Myślę, że wynik Sławomira Mentzena nie jest zaskakujący, sondaże pokazywały takie właśnie notowania po jego bardzo intensywnej kampanii.
Dzisiaj mówi się sporo o zaskoczeniu negatywnym, ale ja wymienię także jedno pozytywne - jest nim udział młodych ludzi w wyborach, bardzo duża mobilizacja młodego elektoratu.
Widzimy po wynikach, że gdyby prezydenta wybierali najmłodsi wyborcy, z grupy 18 – 24 lata, to do drugiej tury weszliby waśnie Sławomir Mentzen i Adrian Zandberg. To pokazuje, że mamy zmęczenie polskim duopolem PiS – Platforma Obywatelska.
Oglądałam prawybory w jednym z liceów. I tam zwyciężył Zandberg.
Tak, ponieważ młodzi wyborcy, np. ci, którzy po raz pierwszy mogli w tym roku głosować, nie pamiętają innej Polski niż tej w której rządzą Jarosław Kaczyński i Donald Tusk – rozdający polityczne karty. Najprawdopodobniej zmęczenie tym duopolem skłoniło młodych do poszukiwania swoich kandydatów w nieco innych obszarach. I stąd mamy takie rezultaty.
Jaka była ta kampania? Co poszło nie tak?
Była bardzo spokojna, zdominowana w dużym stopniu tym, co działo się na arenie międzynarodowej. Najpierw wybory w Stanach Zjednoczonych, objęcie władz przez Donalda Trumpa, potem śmierć papieża Franciszka, krótkie konklawe z wyborem Leona XIV – to wszystko przyćmiło kampanię prezydencką w Polsce.
W dużych miastach kolejny raz zwyciężył kandydat PO…
I to nie jest zaskoczenie, środowiska miejskie zawsze chętniej głosowały na PO, wiejskie na PiS. Należy zwrócić uwagę, że dwaj kandydaci, którzy przeszli do drugiej tury, uzyskali wyniki na pewno słabsze niż ich poprzednicy z tych samych ugrupowań.
Przed naszym regionem jest poważne wyzwanie – transformacja energetyczna. Czy wyborcy ze Śląskiego mogli brać pod uwagę pomysły kandydatów na przechodzenie od węgla do zielonej gospodarki?
Myślę, że jak najbardziej. Z pewnością wizja transformacji może budzić wiele obaw, w związku z tym wybór kandydatów, którzy są przeciwni Zielonemu Ładowi, są antyeuropejscy, bardzo mocno tutaj wybrzmiewał. Z jednej strony mamy grupę wyborców dobrze wykształconych, - a pamiętajmy, że Śląsk to region, gdzie mamy bardzo silne szkolnictwo wyższe, w samych Katowicach działa 7 uczelni publicznych - a zatem uświadamianie im, jak ważna jest transformacja energetyczna, rozumie się samo przez się.
Z drugiej strony mamy bardzo wielu beneficjentów systemu związanego z przemysłem wydobywczym, górnictwem i dla nich odejście od idei Zielonego Ładu byłoby czymś, na co czekają, więc tego typu hasła polityczne na pewno trafiają na podatny grunt.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.