Nepal – kraj słynący ze wspaniałej kultury i przepięknych krajobrazów. Zamieszkuje go ponad 80 grup etnicznych posługujących się 123 językami. To może wydawać się wręcz nieprawdopodobne, ale 80 proc. powierzchni Nepalu znajduje się na wysokości ponad 6000 m n.p.m. To wymarzone miejsce na świecie dla każdego, kto kocha góry.
- Nasza przygoda z Nepalem rozpoczęła się w 2023 r., kiedy to kolega – zapalony podróżnik i wielokrotny gość Himalajów – zaprosił mnie wraz z małżonką na wyprawę do bazy pod Annapurną – wspomina Tomasz Kabała, społeczny zakładowy inspektor pracy w kopalni Budryk, z zamiłowania globtroter i sportowiec.
- Nepal urzekł nas do tego stopnia, że postanowiliśmy wrócić. W 2024 r. ponownie spakowaliśmy plecaki, tym razem obierając za cel dolinę Langtang z wejściem na szczyt Kyanjin Ri (4700 m n.p.m.) – dodaje.
Po przylocie do Katmandu Kabałowie zatrzymali się w dzielnicy Thamel – gwarnej, tętniącej życiem okolicy, której historia sięga społeczności Newa. To miejsce, gdzie można kupić niemal wszystko, skosztować lokalnej kuchni w klimatycznych barach i spacerować godzinami po wąskich, zatłoczonych uliczkach. W powietrzu unosił się zapach kadzideł, a modlący się ludzie i zabytkowa architektura przenosiły nas w zupełnie inny świat – niczym z planu filmowego, który wcześniej znali tylko z ekranu.
- Nazajutrz ruszyliśmy terenowym samochodem do początku szlaku. Towarzyszył nam lokalny przewodnik, poznany jeszcze w Katmandu – niezwykle ważna postać w tej wyprawie, która nie tylko prowadziła nas przez góry, ale była też łącznikiem między naszą a nepalską kulturą. Przez 14 dni przemierzaliśmy średnio do 30 km dziennie, nie martwiąc się o drogę czy logistykę – opowiada Tomasz Kabała.
Nazwa Złote Góry pochodzi od zapierającego dech w piersiach widoku, kiedy to promienie słońca oświetlają górskie szczyty, a doliny spowija jeszcze półmrok.
- Na trasie odwiedziliśmy m.in. wioskę Langtang – niemal doszczętnie zniszczoną podczas tragicznego trzęsienia ziemi w 2015 r., które kosztowało życie 243 osób, w tym 175 mieszkańców. Dziś, spacerując przez odbudowaną osadę, wciąż widać ślady kataklizmu – osuwiska skalne, pęknięcia w zboczach. Przy pomniku poświęconym ofiarom trudno nie odczuć nostalgii i refleksji nad bezsilnością człowieka wobec potęgi natury – dodaje podróżnik z Budryka.
Nepalczycy to ludzie skromni, ubodzy, ale zarazem szczęśliwi. Nie zaprzątają sobie głowy problemami, które dla nas są codziennością. Dla nich liczy się tu i teraz, a centralne miejsce w życiu zajmuje religia – hinduizm lub buddyzm. Te duchowe ścieżki, skupione na medytacji i harmonii, przejawiają się w ich codzienności, a więc serdecznym uśmiechu, prostym życiu i szacunku do wszystkiego, co żyje. Dzieci bawią się na ulicach w gry, które u nas zanikły już w latach 90., a każdy skrawek ziemi jest uprawiany, nic nie leży odłogiem.
Narodową potrawą Nepalczyków jest dal bhat – ryż z soczewicą i dodatkami, podawany w formie niekończących się dokładek. Chodzi o to, by po prostu się najeść – smacznie i do syta.
- Noclegi mieliśmy w tzw. loggiach, często będących skromnymi schroniskami lub barakami zbitymi z desek. Ściany między pokojami miały szpary, które zalepialiśmy plastrami, by zapewnić sobie choć odrobinę prywatności. Za to wieczorne rozmowy z miejscowymi i innymi podróżnikami do późnych godzin nocnych – bezcenne. Ostatnie dni spędziliśmy na wysokości ponad 4000 m n.p.m. Rzadsze powietrze dawało się we znaki, kręciło się w głowie, ale na szczęście nie dopadła nas choroba wysokościowa. Widoki rekompensowały wszystko. Pełne odcięcie od cywilizacji pozwoliło na wewnętrzny reset i refleksję. Finalnym punktem trekkingu było jezioro Gosaikunda leżące na wysokości 4380 m n.p.m. – magiczne miejsce, uważane za święte zarówno w hinduizmie, jak i buddyzmie. To również tam przeżyliśmy najzimniejszą noc całej wyprawy – wspomina Marzena Kabała.
No i wreszcie droga powrotna. Okazało się, że nie była wcale łatwiejsza. Podejścia bywały bardziej wymagające niż w drodze do góry, no i oczywiście bujna przyroda i dzikie zwierzęta, bo też w Himalajach nawet na wysokości 3000 m kwitnie życie i rosną drzewa.
- Po zejściu z gór zamieszkaliśmy w mieście Patan, tuż przy słynnym placu Durbar Square. To serce kultury i tradycji, gdzie codziennie odbywają się lokalne występy i wydarzenia artystyczne. Przez trzy dni pieszo odkrywaliśmy miasto i jego okolice, zaglądając również do dzielnic biedniejszych – tych, w które turyści zaglądają rzadko. Ani razu nie poczuliśmy się zagrożeni – wręcz przeciwnie, wszędzie spotykaliśmy życzliwych i otwartych ludzi. Ogromne wrażenie zrobiły na nas lokalne obrzędy pogrzebowe. Odbywają się one w świątyni Pashupatinath, nad rzeką Bagmati, gdzie ciała zmarłych są tradycyjnie palone na stosach. To miejsce dostępne również dla turystów. Mimo obecności obcych, rodziny żegnające swoich bliskich pozostają skupione na rytuale. Widok żegnających się rodzin, dym unoszący się nad rzeką i mistyczna atmosfera stanowiły obraz, który na długo pozostanie w naszych wspomnieniach z wyprawy do Nepalu – przyznają zgodnie Kabałowie.
Pod koniec pobytu, dzięki zaprzyjaźnionemu Nepalczykowi, mieli okazję wziąć udział w biegu na orientację. Uczestniczyli w nim przedstawiciele różnych narodowości, mieszkający i działający w Nepalu, a więc: Amerykanie, Kanadyjczycy, Norwegowie, Szwedzi, a nawet przybysze z Hongkongu.
- Zawody zakończyły się wspólnym grillem i długimi rozmowami przy ognisku, niesamowita okazja do spotkania ludzi z całego świata. I na koniec ciekawostka. Otóż podczas naszego pobytu w tym kraju, podczas wcześniejszego trekkingu do bazy pod Annapurną, narodziła się pewna przyjaźni. Wówczas naszym przewodnikiem był Phurba Sherpa – mieszkaniec górskich terenów, położonych ponad 3000 m n.p.m., w pobliżu szlaku prowadzącego na Mount Everest. Zaprosiliśmy Phurbę do Polski, gdzie wziął udział w naszej tradycyjnej barbórkowej karczmie. Czy wrócimy do Nepalu? To niemal pewne. W głowach rodzą się już nowe pomysły i trasy. Ale idąc za filozofią Nepalczyków, najważniejsze jest „tu i teraz” - śmieje się Tomasz Kabała.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.