Zakończyła się kolejna tura szkoleń dla górników z programu „Wiatr - kopalnia możliwości”. W czwartej edycji programu uczestniczyło dziesięć osób ze Śląska, które zdobyły umiejętności i certyfikaty otwierające drogę do pracy w roli technika turbin wiatrowych. Partnerem programu jest Spółka Restrukturyzacji Kopalń.
Szkolenie odbyło się w siedzibie firmy Vulcan w Szczecinie. Jego uczestnicy poznali tajniki pracy technika turbin wiatrowych, przeszli szkolenia wysokościowe, a także z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy. Mieli też okazję być na farmie wiatrowej i wejść na turbinę. Dodatkowo mieli zajęcia z języka angielskiego oraz mogli porozmawiać z ekspertem o pracy na turbinach i wziąć udział w targach pracy z udziałem firm z sektora OZE.
- Zainteresowanie każdą edycją pokazuje, że wspólnie patrzymy w przyszłość, a program jest atrakcyjną propozycją dla górników chcących się przebranżowić, szczególnie mając na uwadze dziejącą się restrukturyzację górnictwa. Zdobyte podczas szkoleń praktyczne umiejętności, poszerzają horyzonty ich kariery i dają nowe możliwości na rynku pracy. SRK jest partnerem tego projektu, ponieważ odgrywa kluczową rolę w procesie sprawiedliwej transformacji - mówi Mariusz Tomalik, rzecznik prasowy SRK.
Program „Wiatr - Kopalnia Możliwości” został stworzony przez EDF Renewables Polska i realizowany jest przez Vulcan Training & Consultancy. Do tej pory ze szkoleń skorzystało 35 osób, które przeszły, że proces rekrutacyjny zorganizowany przez SRK. Jak podała Spółka, wszyscy otrzymali oferty pracy, a część podjęła zatrudnienie w obszarze nowej, zielonej energetyki.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu braku związku z tematem.
Daro23 15 lat może być za mało, górnictwo to już trup. Jak myślisz, że przetrwa 5 lat to się mylisz co dopiero 10. Urlopy górnicze będą, ale pójdą na nie osoby bez L4 i z ok. 3 tyś dniówek 1,8. Reszta myśląc że dorobi, będzie uzupełniać braki w tych kopalniach gdzie są odejścia. Czyli dystansie ktoś alokację 50 km od domu na inną kopalnię np do przodków z oddziału pozaprzodkowego i sam się zwolni. Górnictwo samo się zamknie z powodu braku ludzi i osób co będą z niego uciekać gdy zaczną się te cyrki.
25 lat temu niejaki Buzek przekształcał tysiące górników na dyspozytorów pogotowia ratunkowego..... Niestety zostało to już zapomniane...
Dziesięć osób czyli można zakładać już związek zawodowy i szarpać kasę.
Przepracować 15 lat po ziemią po by się zwolnić i do 65 lat serwisować turbiny dobre