Według różnych obliczeń problemy z “luką mocową“ i ze zbilansowaniem systemu energetycznego w Polsce mogą się pojawiać po 2030 r. - powiedział prof. Artur Wyrwa z AGH. W ocenie eksperta, by uniknąć przerw w dostawach prądu potrzebna jest odpowiednia inwestycja w przemyślaną transformację systemu.
Dr hab. inż. Artur Wyrwa, prof. AGH z Wydziału Energetyki i Paliw Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, powiedział PAP, że transformacja energetyczna jest obecnie największym wyzwaniem dla polskiej energetyki - zarówno w zakresie spełnienia krajowych regulacji wynikających z ustaleń europejskich i światowych, odpowiedniego zbilansowania przyszłych źródeł energii, jak i zwiększenia odporności systemu na potencjalne ataki dywersyjne.
Jak dodał, choć historycznie energetyka Polski była budowana w oparciu o węgiel, który przez dekady napędzał rozwój krajowej gospodarki, obecnie technologie węglowe nie wpisują się w europejskie cele energetyczne, wynikające m.in. z Europejskiego Zielonego Ładu czy paryskiego porozumienia klimatycznego.
Prof. Wyrwa zaznaczył, że mimo kontrowersji, jakie Europejski Zielony Ład wywołał w Polsce, modernizacja naszej energetyki jest pilnie potrzebna niezależnie od stosunku do tego pakietu regulacji.
- Wyzwaniem jest znalezienie takiej kombinacji rozwiązań, które pozwolą skutecznie zastąpić węgiel - powiedział. - Niskoemisyjnymi źródłami energii, które pozwolą nam na realizację celów energetyczno-klimatycznych są przede wszystkim odnawialne źródła energii i energetyka jądrowa. Przez ostatnie 30 lat systemy wsparcia rozwoju OZE, stosowane zwłaszcza w krajach Unii Europejskiej, doprowadziły do znaczącego spadku kosztów technologii takich jak turbiny wiatrowe czy instalacje fotowoltaiczne, dzięki czemu stały się one konkurencyjne. Ponadto ich wykorzystanie na dużą skalę pomaga w przeistoczeniu systemu ze scentralizowanego w system bardziej rozproszony, co oczywiście zwiększa jego odporność na potencjalne ataki i awarie.
Jednak, jak podkreślił ekspert, w przypadku OZE oczywistym problemem jest zależność od warunków pogodowych, co oznacza, że energia elektryczna jest wytwarzana tylko wtedy, gdy sprzyja temu pogoda. W związku z tym w systemie muszą być obecne technologie, które zbilansują aktualny popyt na energię elektryczną w sytuacji, gdy warunki meteorologiczne nie będą korzystne.
Według prof. Wyrwy w Polsce funkcję tę w coraz większym stopniu przejmują elektrownie węglowe, które zamiast pracować w podstawie, jak miało to miejsce przez dekady, coraz częściej działają jako jednostki bilansujące i stabilizujące system. Jednak ze względu na rosnące koszty ich utrzymania, w tym koszty emisji CO2, oraz malejące przychody z rynku energii, grupy energetyczne poszukują alternatywnych rozwiązań.
- Grupy energetyczne inwestują w elektrownie gazowe, które mają dużo niższy wskaźnik emisji CO2 niż węgiel, a co za tym idzie, koszty zakupu uprawnień do emisji CO2 są niższe. Stopniowo elektrownie węglowe są zastępowane elektrowniami i elektrociepłowniami gazowymi wykorzystującymi gaz ziemny - wyjaśnił.
Choć, jak dodał ekspert, także i to może nie być finalnym rozwiązaniem, ponieważ tak, jak mamy do czynienia z dekarbonizacją technologiczną - czyli przechodzeniem np. z węgla na OZE - mamy również dekarbonizację paliwową, polegającą na zastępowaniu gazu ziemnego w przyszłości biometanem oraz paliwami syntetycznymi wytwarzanymi z wodoru, takimi jak zielony amoniak.
W ocenie prof. Wyrwy jednym z głównych wyzwań transformacji energetycznej na najbliższe lata w Polsce jest tzw. luka mocowa. Z jednej strony na skutek elektryfikacji sektorów należy spodziewać się wzrostu zapotrzebowania na energię elektryczną w kraju, a z drugiej wycofywane są jednostki węglowe; jednocześnie zbyt wolno rośnie liczba jednostek dyspozycyjnych w gazie.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.