Od narodzin Jezusa Chrystusa upłynęło już ponad dwa tysiące lat. Nieprzerwanie jednak trwają dyskusje na temat konkretnej daty jego urodzin. Wielu spiera się o to, jak wyglądało życie Jezusa po ukończeniu przezeń 12. roku życia, a nawet o to, jak wyglądał. Odpowiedzi na te pytania stara się dać ks. prof. Sebastian Jasiński, biblista, franciszkanin.
W opinii ks. prof. Sebastiana Jasińskiego, franciszkanina, profesora nauk teologicznych, specjalisty w zakresie biblistyki, kierownika Katedry Egzegezy Starego Testamentu Uniwersytetu Opolskiego i wykładowcy Franciszkańskiego Seminarium Duchownego fakt, że Jezus narodził się w Betlejem, nie ulega wątpliwości. W Ewangeliach Łukasza i Mateusza narodziny Chrystusa opisane są w konwencji teologii zbawienia.
- Inaczej mówiąc narodziny Jezusa są wydarzeniem zbawiennym. Cała otoczka towarzysząca temu momentowi, a więc przybycie trzech mędrców ze Wschodu, rzeź niewiniątek, czy ucieczka do Egiptu, to już fragmenty prezentujące teologię wydarzeń, mającą jedynie naświetlić prawdę godności osoby Jezusa. Nie muszą one wcale odpowiadać faktom historycznym. Nie jest istotne, czy trzej mędrcy przybyli do Betlejem, ani czy Jezus dotarł do Egiptu. Trzeba pamiętać, że Ewangelie nie są ściśle historiami. Bazują jedynie na wątkach historycznych. Ich celem nie jest przekazanie ścisłej informacji o wydarzeniach lecz orędzia o zbawieniu człowieka dokonanego przez Chrystusa – tłumaczy ks. prof. Jasiński.
Wskazuje jednocześnie, że chrześcijaństwo swoją świadomość rodziło w stosunkowo długim okresie czasu. Punktem odniesienia dla uczniów Chrystusa była Jego śmierć i zmartwychwstanie. I o tych wydarzeniach mamy najwięcej informacji.
- Wielu badaczy, naukowców, biblistów i historyków próbuje nawet podporządkować tym wydarzeniom konkretne daty, ale ja jestem w tym względzie ostrożny. Ewangelista Łukasz wspomina o trzydziestoletnim Chrystusie. Jan z kolei mówi o trzech latach jego działalności. Obie Ewangelie mają jednak zupełnie inny plan chronologii. Dlatego dla wielu badaczy Pisma Świętego postacią orientującą jest Herod Wielki, który zmarł cztery lata przed naszą erą, a z kolei Jezus urodził się przed jego śmiercią. Wypada więc dodać jakieś dwa, trzy lata. I w efekcie mamy 6 lub 7 rok przed naszą erą – wylicza teolog.
Ewangeliści zaś – jak podkreśla - w wielu przypadkach czuli się wolni od obowiązku precyzyjnego umiejscawiania wydarzeń w historii i tak przerabiali materiał historyczny, aby zbawcze orędzie było bardziej czytelne i zrozumiałe dla odbiorcy.
- Najlepszym przykładem może być Ewangelia Łukasza o dwunastoletnim Jezusie nauczającym w świątyni. Ten tekst, aczkolwiek nie mający nic wspólnego z Ewangelią Dzieciństwa Chrystusa, został przez autora celowo doń dodany, by ukazać prawdę o Jezusie – zwraca uwagę biblista.
Czy Chrystus pomiędzy 12 a 30 rokiem życia rzeczywiście podróżował po ówczesnym świecie?
Oto kolejne, ciekawe pytanie.
- Zdecydowanie przeciwny jestem podobnym twierdzeniom. Te podróże i spotkania z pewnością musiałyby odcisnąć się jakimś piętnem na głoszonej przezeń nauce. Pisma zebrane w Zwojach znad Morza Martwego, na które natrafiono w 1947 r. nie potwierdzają, aby był on w jakikolwiek sposób związany z sektą esseńczyków. Nie może być też żadnej mowy o jego pobycie w Indiach – stanowczo podkreśla biblista.
Jest zatem pusta przestrzeń w życiorysie Chrystusa. Potwierdza to również ks. prof. Jasiński.
- Musimy ponownie wyjść z kwestii genezy, czyli kształtowania się Ewangelii. Jej zadaniem jest przekazanie prawdy o śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa. To, co Jezus robił przez owe ukryte 18 lat milczenia zostało w niej pominięte z tej prostej przyczyny, że niewiele wnosiło do orędzia zbawienia - przekonuje.
Czy zatem wiemy coś konkretnego o wyglądzie zewnętrznym Chrystusa? Na myśl przychodzi sprawa Całunu Turyńskiego. W opinii ks. profesora Całun jest mimo wszystko kwestią wątpliwą.
- Ponownie podkreślam, że takie szczegóły nie mają większego znaczenia dla orędzia zbawienia i dlatego zostały pominięte w Ewangeliach. Prawdą jest natomiast, że w różnych kulturach wizerunki Jezusa różnią się od siebie. Jedni przedstawiają go jako blondyna o błękitnych oczach, inni z bujnym zarostem, jeszcze inni jako rudowłosego. Kto wie? Może właśnie ta trzecia wersja jest najbardziej prawdopodobna. Wszak Jezus był przecież potomkiem rudowłosego patriarchy Dawida – podsumowuje biblista.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.