Według Polskiego Instytutu Ekonomicznego w 2025 roku udział odnawialnych źródeł w produkcji energii elektrycznej osiągnął 29,4 proc., wobec 12,7 proc. w 2018 roku, a moc zainstalowana fotowoltaiki w ciągu niecałych siedmiu lat wzrosła 38-krotnie. Jednocześnie w strukturze zużycia energii wciąż znaczącą rolę odgrywa konsumpcja ropy naftowej i gazu. Jak podkreśla Jacek Kostrzewa, prezes Krajowej Agencji Poszanowania Energii, w ocenie postępu transformacji energetycznej liczy się nie tylko jej tempo, ale też równowaga między ambicją a możliwościami gospodarki.
– Tempo transformacji energetycznej w Polsce jest naturalne. To nie jest tak, że można sobie zadekretować, że zbudujemy coś w ciągu roku, trzech czy 10 lat. Może zbudujemy, ale jest bardzo wiele czynników, które powodują, że następuje taka zmiana: to czynniki legislacyjne, finansowe i ideologiczne. Tym razem ten trend od strony ideologicznej nieco osłabł, a nieco większą wagę, jak widać na rynku, przywiązuje się do ekonomii. Moim zdaniem to jest właściwa sytuacja. Należy robić wszystko na tyle rozsądnie i w sposób zrównoważony, żeby nie powodowało to gigantycznych perturbacji od strony ekonomicznej – ocenia Jacek Kostrzewa.
Analiza Polskiego Instytutu Ekonomicznego, na podstawie danych Forum Energii i ARE, wskazuje, że o ile w 2018 roku energia z OZE odpowiadała za 12,7 proc. produkowanej energii elektrycznej, o tyle w 2025 roku za 29,4 proc. Znacząco spadł udział węgla kamiennego w polskim miksie (z blisko 50 proc. do 32 proc.) i brunatnego (z blisko 30 proc. do 21 proc.). Jednocześnie w ostatnich siedmiu latach nastąpił 38-krotny wzrost fotowoltaiki – z 600 MW mocy zainstalowanej na koniec 2018 roku do 23 GW w lipcu 2025 roku. Rządowa „Polityka energetyczna Polski do 2040 roku" prognozowała 5 GW zainstalowanej mocy na ten rok.
Z drugiej strony raport „Transformacja energetyczna Polski. Edycja 2025" Forum Energii ocenia, że struktura zużycia energii pierwotnej w Polsce nadal pozostaje silnie uzależniona od paliw kopalnych. Przez ostatnie 20 lat, od czasu wejścia Polski do UE, obserwujemy dwa przeciwstawne trendy – zużycie węgla spadło o 38 proc., a konsumpcja ropy i gazu wzrosła odpowiednio o 41 i 43 proc. Transformacja przebiega więc w sposób nierównomierny i nieskoordynowany, co utrudnia skuteczne obniżanie emisyjności gospodarki.
Zdaniem prezesa KAPE utrzymanie tempa zmian wymaga nowych źródeł finansowania – publiczne środki nie wystarczą, by sfinansować skalę modernizacji potrzebnych w energetyce i przemyśle.
– Mam taką teorię, że nie należy dawać prezentów, z kilku powodów. Raz, że wtedy się tego specjalnie nie szanuje, a dwa, że po prostu publicznych pieniędzy, polskich czy unijnych, nie starczy na to, żeby zmodernizować kraj. Konieczne jest zaangażowanie kapitału prywatnego, co określa się jako blended finance. To powoduje, że różni aktorzy z rynku finansowego widzą jakiś interes w tym, żeby finansować transformację – tłumaczy prezes Krajowej Agencji Poszanowania Energii.
Eksperci Forum Energii wskazują, że presja na przyspieszenie transformacji energetycznej rośnie ze względu na konieczność ograniczenia emisji, bezpieczeństwo energetyczne oraz konkurencyjność gospodarki. Jacek Kostrzewa, że inwestycje w energetykę mają nie tylko wymiar ekonomiczny, ale też społeczny.
– Będzie to miało wielopokoleniowe znaczenie. System energetyczny staje się coraz bardziej rozproszony: z jednokierunkowego systemu, w którym z elektrowni płynął prąd albo z ciepłowni płynęło ciepło do kaloryferów, staje się systemem dwukierunkowym i połączonym. System elektroenergetyczny będzie się przenikał z systemem ciepłowniczym, co wymaga zupełnie innego podejścia i nowej filozofii w zarządzaniu energią – tłumaczy.
Sukcesem ostatnich lat transformacji energetycznej jest uniezależnienie się od dostaw węgla i paliw z Rosji oraz zmiana kierunków importu. Wciąż jednak Polska płaci za zagraniczne surowce znaczące kwoty. Według danych Forum Energii od 2015 roku nasz kraj wydał ok. 1,2 bln zł na import surowców energetycznych, a w samym 2024 roku – 112 mld zł. To pokazuje, jak duży potencjał gospodarczy wiąże się z modernizacją krajowego systemu energetycznego i ograniczaniem zależności od zewnętrznych dostawców. Z danych GUS wynika, że w latach 2013–2023 energochłonność pierwotna PKB w Polsce spadała średnio o 3,8 proc. rocznie. Spadek energochłonności oznacza, że na jednostkę PKB zużywa się mniej energii pierwotnej, co zazwyczaj wskazuje na poprawę efektywności energetycznej.
– Te inwestycje powodują implementację innowacji, nowoczesnych technologii, które są inne, niż były 50 czy nawet 30 lat temu. To spowoduje ogólny postęp poziomu techniki i poziomu cywilizacyjnego – wskazuje ekspert.
W wielu energochłonnych sektorach poprawa efektywności stała się naturalnym elementem strategii rozwojowych firm. Przykładem jest przemysł szklarski, który – jak wskazuje Jacek Kostrzewa – już dekadę temu wdrożył rozwiązania ograniczające zużycie energii, zanim wymusiły to przepisy unijne.
Transformacja energetyczna to z jednej strony wyzwanie inwestycyjne i technologiczne, a z drugiej – kluczowy element budowania bezpieczeństwa państwa. Zmniejszenie importu surowców, rozwój rozproszonych źródeł energii i większa elastyczność systemu to czynniki, które zwiększają odporność kraju na kryzysy energetyczne i zagrożenia geopolityczne.
– Im mniej będziemy importować, tym nasza podatność na wojnę hybrydową zmaleje. Z kolei to, że system jest coraz bardziej rozproszony, utrudnia z jednej strony jego destrukcję, a z drugiej strony umożliwia działanie, nawet jeżeli linia wysokiego napięcia ulegnie zniszczeniu. Szczególnie jeżeli będziemy mało konsumować, to przynajmniej podstawowe potrzeby lokalnie będziemy w stanie pokryć np. ze źródeł odnawialnych – podkreśla prezes Krajowej Agencji Poszanowania Energii.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.