- Będziemy wydawać ogromne pieniądze na wsparcie przemysłu zbrojeniowego, na transformację energetyczną; potrzeba tam ogromnych ilości stali, blach grubych, jakie są produkowane przez Hutę Częstochowa - powiedział w środę w Częstochowie wiceminister aktywów państwowych Robert Kropiwnicki.
We wtorek Węglokoks zawarł porozumienie z syndykiem masy upadłościowej ws. dzierżawy Huty Częstochowa. To pierwszy, formalny krok do zabezpieczenia majątku produkcyjnego i wznowienia produkcji - planowo na początku 2025 r.
Na środowej konferencji prasowej w dyrekcji częstochowskiej huty wiceszef MAP podkreślił, że dzierżawa jest pierwszym krokiem w ratowaniu zakładu. Ocenił, że transakcja jest bardzo ważna dla całego polskiego przemysłu, szczególnie metalurgicznego.
- To huta, która jest bardzo istotnym elementem w łańcuchu dostaw. Bez stali nie da się dzisiaj wyprodukować niczego w energetyce ani w przemyśle zbrojeniowym. To bardzo istotny element i dlatego bardzo kibicujemy tej transakcji - zapewnił, dodając, że dzięki niej od środy pracownicy dostają już zaległe pensje.
Kropiwnicki zauważył, że dzierżawa huty otwiera nową perspektywę jej funkcjonowania i wyraził satysfakcję, że po prawie 20 latach wraca ona do domeny publicznej, aby pracować dla polskiego przemysłu.
- Wydajemy, będziemy wydawać w najbliższych latach ogromne pieniądze na wsparcie przemysłu zbrojeniowego, na transformację energetyczną, w której bardzo istotnym elementem są farmy wiatrowe, zarówno lądowe jak i morskie. Potrzeba tam ogromnych ilości stali, blach różnych grubości, też bardzo dużo grubych blach, które są właśnie produkowane w Częstochowie - stwierdził wiceminister aktywów.
Marszałek woj. śląskiego Wojciech Saługa powiedział, że trwająca zmiana właściciela huty jest ważna dla Częstochowy, ale i całego regionu - wyraził przekonanie, że dzięki niej region zyska kompetencje do budowy wiatraków oraz że jest ona potrzebna, aby w Polsce, a szczególnie w woj. śląskim produkować uzbrojenie.
- Dzięki temu będziemy mieć wsad w te dwa ważne elementy naszego gospodarczego - wskazał.
Prezes Węglokoksu Tomasz Ślęzak przyznał, że firma zainteresowała się akwizycją Huty Częstochowa, bo to zakład z dużym potencjałem.
- Na mapie polskiego hutnictwa ta fabryka zajmuje szczególne miejsce. Zakład jest zintegrowany, tzn. potrafi produkować stal, produkować dobry produkt, który cieszy się dużym popytem cały czas - podkreślił.
- Nawet jeśli weźmiemy pod uwagę, co się dzieje na rynku stalowym, mamy tu sytuację niełatwą, wierzymy głęboko, że (Huta Częstochowa - PAP) wpisuje się w logikę działania naszej firmy: jest komplementarny w stosunku do tego, co Grupa Węglokoks, jej segment stalowy robi. Jesteśmy w stanie w dużym stopniu uniezależnić się od dostawców wsadu i po prostu wierzymy w sukces tego przedsięwzięcia - wyjaśnił Ślęzak.
Huta Częstochowa istnieje od 1896 r. Posiada obecnie największą w Polsce walcownię blach grubych (od 7 do 150 mm) i nowoczesną stalownię z niskoemisyjnym piecem elektrycznym. Teoretyczne zdolności produkcyjne przedsiębiorstwa to 800 tys. ton blach rocznie.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.