Nasza opinia ws. projektu aktualizacji Krajowego Planu w dziedzinie Energii i Klimatu (KPEiK) będzie druzgocąca - zapowiedział szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz. Dopóki nie mamy w podstawie atomu, potrzebujemy źródeł konwencjonalnych, z których mamy węgiel - stwierdził.
Konsultacje publiczne aktualizacji KPEiK do 2030 r. trwają do piątku 15 listopada br. Za projekt i konsultacje odpowiada Ministerstwo Klimatu i Środowiska.
Pytany w czwartek w rozmowie z Radiem Katowice o ocenę projektu, przewodniczący śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz potwierdził, że związek przedstawi do piątku swoją opinię. “Tę opinię opracowywali nam wysokiej klasy eksperci, którzy znają się na energetyce, znają się również na pieniądzach“ - zastrzegł.
“Ta opinia będzie druzgocąca dla tego dokumentu, ponieważ ona trochę zarysowała czy wyprzedziła to, co dzieje się już w tej chwili w polskiej energetyce: że w ub. środę w polskim systemie energetycznym groziło nam wyłączenie prądu, że im szybciej będziemy odchodzić od źródeł konwencjonalnych, tym trudniejsza będzie sytuacja z tym, żebyśmy mieli przez cały rok prąd“ - zasygnalizował.
“Ta opinia rozjedzie cały KPEiK, odnosząc się niekoniecznie do Planu, ale do sytuacji, skąd mamy prąd. Chyba przedwczoraj Polskie Sieci Energetyczne zaalarmowały rząd, że próba odchodzenia szybko od źródeł konwencjonalnych spowoduje, że już w 2026 r. będziemy mieli kilkadziesiąt, może kilkaset godzin w skali roku bez prądu, co najpierw może dotknąć zakłady przemysłowe, ale potem każdego przeciętnego odbiorcę“ - dodał.
Pytany o opinię wiceminister klimatu Urszuli Zielińskiej, że “każdy, kto neguje potrzebę rozwoju energetyki wiatrowej i słonecznej czy budowy biogazowni, igra z bezpieczeństwem Polski“ związkowiec uznał, że “pani minister w tym przypadku totalnie się myli“.
“Nie zawsze wieje, nie jesteśmy Włochami ani Hiszpanią, nie zawsze świeci słońce - musimy mieć, dopóki nie powstanie atomówka, źródła konwencjonalne“ - zaakcentował.
Przypomniał, że źródła konwencjonalne Polska ma dwa: gaz i węgiel. “Swojego gazu mamy, jak kot napłakał, swój węgiel mamy. Także niech pani minister Zielińska posłucha ludzi, którzy się na tym znają, nie tylko () lobbystów klimatycznych, zielonych, którzy mogą doprowadzić do totalnego krachu gospodarczego na skutek braku prądu“ - zaapelował szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności.
Konsultowany przez MKiŚ projekt KPEiK uwzględnia dwa scenariusze: tzw. scenariusz ambitnej transformacji (WAM), zakładający m.in., że w 2030 r. z węgla ma pochodzić 22 proc. energii elektrycznej, wobec 60 proc. w 2023 r., a także scenariusz rynkowo-techniczny (WEM), przewidujący w 2030 r. wydobycie na poziomie 30 mln ton.
Związki oceniają projekt KPEiK jako “rozjeżdżający się z umową społeczną“. Pytany wcześniej o zapewnienie minister przemysłu Marzeny Czarneckiej, że scenariusz WEM, jest spójny tzw. z umową społeczną dla górnictwa węgla kamiennego Kolorz odpowiedział, że projekt KPEiK jest napisany “na zupełnie innym biegunie“ - jest “skrajnie zielony“. Pytany o spodziewany wybór scenariusza związkowiec diagnozował, że “już dzisiaj można powiedzieć, że będzie to pewnie scenariusz aktywny“.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.