W poniedziałek, 14 października, w siedzibie resortu przemysłu w Katowicach ma się odbyć spotkanie sygnatariuszy umowy społecznej w sprawie transformacji górnictwa i województwa śląskiego. Rozmowy nie będą łatwe, bo przedstawiciele strony związkowej już od dłuższego czasu oskarżają rządzących, że umowa nie jest realizowana.
Początkowo spotkanie miało się odbyć 27 września, ale nowy termin wyznaczono na poniedziałek, 14 października – jak argumentowali przedstawiciele strony rządowej, powodem przełożenia spotkania były odbywające się w pierwotnym terminie prace Sejmu. Spotkanie odbędzie się w katowickiej siedzibie Ministerstwa Przemysłu. Wezmą w nim udział przedstawiciele strony związkowej, rządu, spółek górniczych oraz górniczych samorządów.
Umowa społeczna, która została podpisana w maju 2021 r., to kluczowy dokument dla dalszego funkcjonowania kopalń – dokument ma zapewnić stabilne funkcjonowanie kopalń i stopniowe odchodzenie pracujących w tych zakładach ludzi przez kolejne dwie dekady. Umowa określa zasady i tempo wygaszania polskich kopalń węgla wydobywających węgiel energetyczny w perspektywie do 2049 r. Dokument zawiera m.in. gwarancje zatrudnienia oraz osłon socjalnych dla górników i przewiduje budżetowe dopłaty do redukcji zdolności produkcyjnych. To właśnie kwestia dopłat budżetowych sprawia, że mechanizm ten musi zaakceptować Unia Europejska. Mimo że od podpisania umowy minęły już ponad 3 lata, dokumentu wciąż nie udało się notyfikować w Komisji Europejskiej.
O spotkanie wystąpili przedstawiciele strony związkowej – pod koniec lipca przewodniczący śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz i szef górniczej Solidarności Bogusław Hutek zwrócili się do premiera Donalda Tuska oraz do resortów przemysłu, aktywów państwowych oraz klimatu i środowiska z postulatem jak najszybszego spotkania sygnatariuszy umowy.
Kolorz, który jest jednym z głównych architektów umowy społecznej, ostatnio wprost oskarżył przedstawicieli rządu, że chcą ją „storpedować”. Dostało się nie tylko obecnemu, ale i poprzedniemu rządowi.
– Co innego deklarują, co innego robią. Jedni i drudzy. Ci i tamci. Poprzednia koalicja rządząca przez trzy lata nie potrafiła doprowadzić do notyfikacji w Komisji Europejskiej umowy społecznej dotyczącej transformacji górnictwa i województwa śląskiego. Mimo gorących deklaracji i solennych zapewnień. Obecnie rządzący chyba postanowili pokonkurować z poprzednikami w mydleniu oczu mieszkańcom naszego regionu – zaznaczył Kolorz w opublikowanym pod koniec września stanowisku.
– (…) ten rząd nie zamierza się z umowy społecznej wywiązać, tylko ją storpedować. Resort klimatu nawet nie udaje, że jest inaczej, a zarząd PGE ma polityczne przyzwolenie na lekceważenie zapisów umowy społecznej. Miał je zresztą zarząd tej firmy w innej konfiguracji osobowej za rządów PiS. Mam tu na myśli Elektrownię Rybnik. Umowa społeczna przewiduje, że zakład będzie działał co najmniej do 2030 r. Prezes zarządu PGE w czasach rządów PiS podjął decyzję, że rybnicka elektrownia zostanie zamknięta znacznie wcześniej. Zarząd powołany za rządów KO zdecydował, że Elektrownia Rybnik skończy produkować prąd w 2025 r. – wskazał dalej Kolorz.
Równie krytycznie to, co się dzieje, ocenia Bogusław Hutek, szef górniczej Solidarności. Jak zaznacza, głównym problemem jest brak odbiorów węgla przez energetykę.
– Historia związana z brakiem odbioru węgla powtarza się cyklicznie i cyklicznie pogrąża rodzime spółki węglowe. Przypomnijmy sobie rok 2014, kiedy chciano zamykać kopalnie, a sprowadzano węgiel z Rosji. Potem był rok 2020 i znów to samo. Jeśli teraz kontrolowane przez państwo spółki energetyczne postępują identycznie, to chyba tylko po to, żeby ostatecznie „rozłożyć” sektor wydobywczy i dać politykom wygodny pretekst do jego przyspieszonej likwidacji – bez względu na treść umowy społecznej – argumentuje Bogusław Hutek.
– Wszystko to prowadzi do prostego wniosku: wkrótce po raz kolejny przyjdzie nam bronić miejsc pracy w górnictwie. I po raz kolejny przyszłość kopalń węgla kamiennego, gwarantujących Polsce niezależność energetyczną, będzie zależała od zaangażowania samych górników. Nadchodzi czas walki – nie tylko zresztą w naszej branży, ale i w zakładach wytwarzających energię z węgla, z czego wszyscy powinniśmy sobie zdawać sprawę – uważa szef górniczej Solidarności.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
Ustępstw nie będzie! Naród chce powrotu do produkcji energii z polskiego węgla, bo wtedy było tanio. Dość szukania pretekstów przez rządzących do zamykania kopalń i stawiania strony społecznej pod ścianą, że kopalnia niby niebezpieczna.
Nie możemy się poddać. Jak zawsze wygramy panowie!
Związkowcy się załapią na urlopy. Reszta dołu i ci co na prawdę potrzebują to taki wał… klasycznie za każdym razem to samo.
Związkowcy za podpisywanie tego co im rząd podsunie już mają praca związkowa równoznaczna z dołową,emeryci związkowi mogą pracować ile chcą.... Ciekawe co tym razem sobie wywalczą w zamian za ustępstwa Ile kopalń skończy jak Krupiński Makoszowy czy Bobrek....
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu braku związku z tematem.
@Seth podszyty. Trwa sytuacja, w której dopłacamy do redukcji zdolności produkcyjnych polskich kopalń i jest to swoiste kuriozum na skalę światową. Bo, gdyby EU nie szła w dekarbonizację, to mielibyśmy kolosalne dochody z wydobycia węgla, no ale. A co @Seth podszyty ma się zmienić po tych wyborach prezydenckich? A dzięki temu darmowemu prądowi z OZE, będzie tak zrównoważony rozwój EU, że nawet pudli nie będzie opłacać się obcinać. Energetyk z TD brakło argumentów i kradniesz nicka?
Taka sytuacja będzie trwała do wyborów prezydenckich, a dzień po nich gruchnie wiadomość, że Komisja Europejska nie zgadza się na pomoc publiczną dla górnictwa i kopalnie do zasypania. Kadrowe będą wręczać świadectwa pracy, wraz z maszynką do strzyżenia pudli w ramach projektu zrównoważonego rozwoju Unii Europejskiej.