Unijna dyrektywa budynkowa spędza sen z oczu tym, którzy dopiero dom budują, jak i jego wieloletnim właścicielom. Wybór ogrzewania jest obecnie obarczony tyloma znakami zapytania, że stający przed tym zadaniem rwą włosy z głowy. Węgiel? Jest jednym z najtańszych, ale jak długo będzie można go używać? Gaz? To też paliwo kopalne. Pompy ciepła? Niby OK w połączeniu z fotowoltaiką, ale to niezwykle kosztowna inwestycja, nawet przy uwzględnieniu ewentualnych dotacji.
Magazyn „Murator” dokonał corocznego przeglądu sposobów ogrzewania. Najmniejsze koszty – 0,29 zł za 1 kWh, jak wynika z wyliczeń ekspertów, zapewnia gruntowa pompa ciepła. Ma jedną zasadniczą wadę – koszt inwestycji jest wysoki.
– W przypadku pompy powietrznej koszty ogrzewania są zdecydowanie wyższe (0,38 zł za 1 kWh). Wynika to z podwyżek cen prądu wprowadzonych 1 lipca br. Koszty ogrzewania można w tym wypadku zmniejszyć dzięki fotowoltaice z magazynem energii, co oczywiście wiąże się z dość drogą inwestycją, nawet jeśli skorzysta się z dofinansowania – informuje „Murator”.
Dziennikarze podkreślają, że za względnie tanie można uznać ogrzewanie gazem LPG (0,35 zł za 1 kWh) lub peletami (0,33 zł za 1 kWh), ale wynika to z niskich cen tych paliw latem. Przed sezonem grzewczym z pewnością zdrożeją. Równie tanie jest ogrzewanie drewnem w kotle zgazowującym (0,29 zł za 1 kWh). Jednak jest to propozycja dla osób, które mają czas i chęć na pracę związaną z obsługą ogrzewania. Nadal bardzo tanie jest opalanie domu węglem (0,30 zł za 1 kWh). Ministerstwo Klimatu i Środowiska zapowiada, że za niską jakość powietrza i smog odpowiada ogrzewanie domów przy użyciu węgla. Polska ma dążyć do wycofania węgla z gospodarstw domowych do 2040 r., a w przypadku obszarów miejskich nawet w 2030 r. Do tego obowiązują miejscowe ustawy antysmogowe.
Kolejne miejsce w rankingu „Muratora” zajmuje ogrzewanie domu gazem ziemnym (0,40 zł za 1 kWh) lub drewnem w zwykłym kotle (0,38 zł za 1 kWh). Kocioł na gaz wydaje się najbardziej atrakcyjny, bo nie wymaga żadnej pracy na co dzień. Znacznie droższe jest ogrzewanie domu olejem opałowym (0,58 zł za 1 kWh). Najdrożej wychodzą tradycyjne grzejniki elektryczne (1,15 zł za 1 kWh).
Teoretycznie, przeglądając te wyliczenia, można dokonać wyboru, biorąc pod uwagę swoje zasoby finansowe. To niestety nie jest ani tak proste, ani łatwe. Powód? Zielony Ład i przyjęta przez Parlament Europejski unijna dyrektywa o charakterystyce energetycznej budynków (ang. Energy Performance of Buildings Directive – EPBD). Zakłada ona, że budynki mieszkalne w UE mają zmniejszyć średnie zużycie energii o 16 proc. do 2030 r. i o 20-22 proc. do 2035 r. Od 2025 r. promowane będą w UE systemy hybrydowe, choć jak uspokajają przedstawiciele branży grzewczej, samodzielne kotły nadal będą jednak montowane i użytkowane.
Największe zaniepokojenie panuje wśród osób opalających domy gazem. Samodzielne kotły na gaz płynny mogą być montowane w nowych budynkach do 2030 r., a w budynkach modernizowanych/remontowanych – do 2040 r. Po tych terminach będzie je można montować w układach hybrydowych, czyli połączeniu z odnawialnym źródłem ciepła, np. pompą ciepła. Ale czy na pewno?
Nowe przepisy, będące uzupełnieniem Zielonego Ładu oraz pakietu Fit for 55, mają na celu ograniczenie emisji gazów cieplarnianych w sektorze budynków i… mogą się zmieniać. Pytanie, w jakim kierunku?
Z ostatniego Spisu Powszechnego wynika, że 28 proc. źródeł ciepła w polskich domach to kotły gazowe. Od momentu uruchomienia programu Czyste Powietrze do końca maja 2024 r. złożono ponad 741 tys. aplikacji, z czego co trzecia dotyczyła kotła gazowego kondensacyjnego.
– Z zapisów dyrektywy wynika wprost, że paliwa gazowe nie znikną za kilka czy kilkanaście lat. Zostaną jedynie połączone z dodatkowym odnawialnym źródłem ciepła. Jednocześnie wprowadzane będą alternatywne rozwiązania z udziałem rosnącej domieszki paliw odnawialnych, takich jak biopropan (bioLPG) czy biometan w sieci gazowej oraz bioLNG poza nią. Dzięki temu osoby korzystające z kotłów na LPG nie będą musiały wymieniać kotła i instalacji gazowej, gdyż mogą one pracować również na bioLPG – wyjaśnia menedżer ds. Regulacji i Relacji Zewnętrznych w firmie Gaspol Mateusz Kędzierski, cytowany w komunikacie prasowym nadesłanym przez przedstawicieli branży grzewczej.
– Kotły gazowe to nie konkurencja dla pomp ciepła, ale wsparcie ich działania w układach hybrydowych, które są przyszłością ogrzewania szczególnie w istniejących budynkach, gdzie pompa mogłaby nie dać rady, żeby ogrzać budynek, a może być wspierana w okresie szczytowym właśnie przez kocioł kondensacyjny. Pozwoli to na zapewnienie ciepła przy jednoczesnym uniknięciu „rachunków grozy” – stwierdził Janusz Starościk, prezes zarządu w Stowarzyszeniu Producentów i Importerów Urządzeń Grzewczych, cytowany w tym samym komunikacie.
Zwrócił też uwagę, że dyrektywa EPBD jest poświęcona głównie zwiększaniu efektywności budynków poprzez poprawianie ich parametrów fizycznych, co prowadzi do redukcji zaopatrzenia w prąd i ciepło, a to z kolei przekłada się bezpośrednio na zmniejszenie zużycia energii elektrycznej, gazu, biomasy i innych nośników energii koniecznych do zapewnienia prawidłowego funkcjonowania budynku, czyli kluczowego celu dyrektywy.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.