Polska Grupa Górnicza planuje objąć zwolnieniami grupowymi 435 pracowników, którzy mają uprawnienia emerytalne. Zwolnienia emerytów w PGG to nie nowość. Przykłady z przeszłości pokazują, że finalnie rozmiar tych zwolnień był mniejszy niż początkowo deklarowała spółka. Czy tym razem będzie podobnie?
Pod koniec lipca PGG poinformowała, że zwolnieniami grupowymi chce objąć ogółem 435 pracowników, w tym 291 pracowników dołowych, 73 pracowników administracyjno-biurowych oraz 71 pracowników powierzchni. Chodzi o pracowników, którzy mają już uprawnienia emerytalne. Oznacza to, że objęci zwolnieniami pracownicy nie trafią na bruk, tylko przejdą na emeryturę.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że od początku istnienia PGG do identycznych jak obecna operacji zwolnień grupowych doszło już dwukrotnie. Po raz pierwszy po przekształceniu Kompanii Węglowej w PGG w 2016 r. Wówczas planowano zwolnienie 271 pracowników z uprawnieniami emerytalnymi, a ostatecznie program objął 203 osoby. Po raz drugi PGG postanowiła zwolnić grupowo emerytów w grudniu 2020 r. Plan zakładał zwolnienie 315 osób z uprawnieniami emerytalnymi, a odeszło ostatecznie 217 pracowników - w zdecydowanej większości już w 2021 r.
Przykłady z ostatnich lat pokazują, że ostatecznie liczba zwolnionych może być mniejsza (w poprzednich dwóch turach kurczyła się o 25-30 proc.). Także tym razem z wytypowanej grupy wyłączeni zostaną m.in. pracownicy objęci ochroną związkową a przede wszystkim specjaliści, którzy w trakcie dalszych uzgodnień uznani zostaną za niezbędnych dla funkcjonowania kopalń. Właśnie owo kryterium pomocnicze - nie zwalnia się pracownika, jeśli miałoby to ujemny wpływ na działanie jego oddziału, kopalni, jednostki organizacyjnej, bo np. nie ma go kim zastąpić – ma być odpowiedzią na zarzuty, które podnoszą przeciwnicy tego rozwiązania, że nie należy pozbywać się doświadczonych fachowców.
Polska Grupa Górnicza to największa polska spółka węglowa. W jej skład wchodzi siedem kopalń: KWK ROW (ruchy: Chwałowice, Jankowice, Marcel, Rydułtowy), KWK Ruda (ruch Bielszowice i Halemba), KWK Piast-Ziemowit (ruch Piast i Ziemowit), KWK Bolesław Śmiały, KWK Sośnica, KWK Staszic-Wujek (ruch Murcki-Staszic i Wujek) oraz KWK Mysłowice-Wesoła. Spółka zatrudnia ok. 36,7 tys. osób.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
To jest daremne sami w PGG nic nie zrobią, każdy będzie ,,nie zbędny dla ruchu zakładu' W tym momencie albo Państwo zainterweniuje zdyscyplinuje i wyda dyspozycje albo będzie po staremu i za kilka miesięcy będzie wielka katastrofa finansowa i sztuczne szukanie winnych .
Dolowiec, nie rozśmieszaj mnie, owszem zdarzają się dni bardzo ciężkiej pracy, ale są też i lżejsze prace w miesiącu, więc jest po równo.
Masz uprawnienia emerytalne a chcesz dalej pracowac? Zapraszamy do innej branzy. Nie jeden ciezko pracujacy dolowiec tylko marzy by przez 25 lat zrobic swoje i isc na emeryture a Ci co sie w zyciu nie napracowali doja nasza firme.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu braku związku z tematem.
Trzeba zrobić porządek z różnego rodzaju inspektorami, nadsztygarami, głównymi, naczelnymi no i oczywiście związki, kilkadziesiąt emerytów znajdzie się od zaraz.
Nie ma ludzi niezastąpionych ,jeśli tego PGG nie zrozumie i nie zadziała radykalnie firma utonie.
Fajnie napisanie nie ma kogo zastąpić? Uwierz mi że dyrektora można zastąpić czyli każdego. Dyrektor na grubie to jeszcze zna czasy PRL-u
PGG boi się wywalić związki i dozór wyższy, więc niech państwo coś z tym zrobi.
Jedna wielka mafia, nie ruszać związkoli i od nadsztygarów wzwyż, tak to można w nieskończoność dołować POlskie górnictwo.
Każdy emeryt szedł do związków po ochronę i to jest sprawiedliwość gdzie jest solidarność , sierpień i zzg
No i za 2 tygodnie do Firmy górniczej.