Tąpania to jedno z zagrożeń, z jakimi górnicy na co dzień zmagają się pod ziemią. Górnictwo schodzi z eksploatacją coraz niżej. Głębokość niektórych pokładów sięga 1000 m, albo jeszcze niżej. Zagrożenie tąpaniami jest coraz większe. Można o nich przeczytać w raporcie Wyższego Urzędu Górniczego pt. „Ocena stanu bezpieczeństwa pracy, ratownictwa górniczego oraz bezpieczeństwa powszechnego w związku z działalnością górniczo-geologiczną w 2023 roku”.
WUG podkreśla, że polskie górnictwo podziemne charakteryzuje się skomplikowanymi warunkami geologiczno-górniczymi oraz występowaniem zagrożeń naturalnych: metanowego, wybuchem pyłu węglowego, tąpaniami, wodnego, wyrzutami gazów i skał, klimatycznego, a także substancjami promieniotwórczymi – czytamy w raporcie.
Zagrożenie tąpaniami jest najbardziej nieprzewidywalnym. Jak podano w publikacji WUG, w latach 2019-2023 w polskim górnictwie podziemnym miało miejsce 18 tąpnięć związanych z występowaniem wstrząsów górotworu (11 w kopalniach węgla kamiennego i 7 w kopalniach miedzi). W wyniku tych zdarzeń doszło do 18 wypadków śmiertelnych, trzech wypadków ciężkich i 97 wypadków powodujących czasową niezdolność do pracy. Jak podano, liczba tąpnięć w 2023 r. była na zbliżonym poziomie, jak w latach poprzednich, w ich efekcie doszło do jednego wypadku śmiertelnego i jednego ciężkiego. Ponadto 13 pracowników doznało obrażeń ciała powodujących czasową niezdolność do pracy – co stanowi wzrost w odniesieniu do lat ubiegłych.
W roku 2023 zaistniało 25 odprężeń, o 7 więcej niż w roku 2022, natomiast liczba osób poszkodowanych zmniejszyła się. W wyniku odprężeń zaistniałych w 2023 r. 5 pracowników uległo wypadkom powodującym czasową niezdolność do pracy, natomiast w roku 2022 wypadkom takim uległo 12 osób.
W celu zabezpieczenia załóg górniczych oraz infrastruktury, zarówno na dole, jak i na powierzchni prowadzona jest profilaktyka tąpaniowa. Obejmuje ona ciągłą obserwację stanu zagrożenia oraz inne działania mające na celu redukcję naprężeń w górotworze. Sposób jej prowadzenia uzależniony jest od poziomu zagrożenia w danym rejonie kopalni.
Górotwór co pewien czas oddaje swoją energię i nie ma na to rady. Takich wstrząsów nie da się przewidzieć, nawet nadzorując roboty przy pomocy czujników sejsmicznych. Można za to wyciągać wnioski z zaobserwowanych zdarzeń i próbować przeciwdziałać tego rodzaju zjawiskom. Pomocna jest zwłaszcza metoda geotomografii sejsmicznej, dzięki której istnieje możliwość zobrazowania prędkości fali sejsmicznej w górotworze, a to z kolei umożliwia ocenę stanu naprężeń, ułatwiając planowanie odpowiedniej profilaktyki dla konkretnej ściany. W razie konieczności wstrzymuje się roboty w zagrożonym rejonie.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
W czwartek 11-go o 7,12 był wstrząs i nikt nie ogłosił że to z powodu jego działalności... Prawdopodobnie pochodził z KWK Budryk .... Szkodami jakie KWK Budryk wyrządza i ew. ich naprawa nie jest w tejże zainteresowaniu...
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu braku związku z tematem.