Najnowszy kryminał Wojciecha Chmielarza od niedawna jest na księgarskim rynku. To książka w sam raz na wakacje, trzymająca w napięciu akcja osadzona jest w Kowarach, małej miejscowości w Karkonoszach. A losy kilku bohaterów mają wspólny mianownik, są jak pasujące do siebie elementy układanki.
Kowary maja niewielkie pole kempingowe, a na nim dozorcę Jaśka, który topi swoje smutki w alkoholu. Po sezonie byłoby nudno, gdyby nie jeden Belg. Jules siedzi w swoim kamperze od wielu tygodni i ani myśli wracać do kraju. Jasiek porozumiewa się nim łamanym angielskim i zachodzi w głowę, po co ten okupuje kemping. Na szczęście turysta często częstuje go piwem.
Słabość Jaśka do alkoholu ma tragiczne konsekwencje. Pewnego dnia pijany mężczyzna śmiertelnie potrąca młodą dziewczynę. Jasiek zakopuje jej ciało i od tego momentu siedzi na polu kempingowym jak na szpilkach, pocąc się na każdy widok policyjnego munduru. Jednak postanawia sam dowiedzieć się czegoś na temat przejechanej kobiety, bo przecież to niemożliwe, żeby jej nikt nie szukał, nie zgłosił nawet zaginięcia.
Zarządzający kempingiem Alina i Mirek, są również właścicielami hotelu w mieście. Też mają problemy, bo hotel ledwo zipie, do tego to fatalne małżeństwo ukrywa swojego dorosłego syna. Rodzice nie pozwalają mu wrócić na studia do Wrocławia, bo chłopak ma na sumieniu jakiś występek. Jakby tego było mało, to jeden z pokoi w hotelu zajmuje młoda dziewczyna, o dziwnych nawykach, których nie mogą rozgryźć właściciele.
W tym książkowym towarzystwie jest jeszcze policjantka, aspirantka Maria Szulej, która na własną rękę prowadzi poszukiwania zaginionej dziewczynki, choć ta robota należy do policjantów z Jeleniej Góry. Boksuje się przy tym z szefem, bo ten najbardziej lubi, gdy Maria znika mu z oczu. Policjantka chce też odkryć, co gryzie Jaśka, który kilka razy pojawił się na komendzie.
Każdy z bohaterów kryminału niesie własną historię, ale ich losy zazębiają się ze sobą, by doprowadzić do finału. Każdy z nich ma wyrzuty sumienia, które powodują, że czują się jeszcze bardziej niepotrzebni i zbędni. Sama społeczność Kowar prowadzi niby przykładne życie, ale spod niego wyzierają najgorsze cechy charakteru.
Akcja książki trzyma w napięciu, krótkie rozdziały z tajemnicami i sekretami sprawiają, że gna się przez nią o wiele szybciej niż w przypadku czytania innych, ponad 400-stronicowych pozycji. To lektura w sam raz na lato.
Wojciech Chmielarz, „Zbędni”, Wydawnictwo Marginesy, Warszawa 2024, stron 422
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.