Mieszkańcy Cieszyna będą w najbliższą niedzielę decydować o ewentualnym odwołaniu władz miasta - burmistrz Gabrieli Staszkiewicz oraz całej Rady Miejskiej. Podobne referendum w Zabrzu kilka miesięcy temu przewróciło układ polityczny w mieście. Czy w Cieszynie dojdzie do tego samego?
Referendum zostało zwołane po zbiórce około 3,3 tysiąca podpisów, co stanowi niespełna 13 proc. osób uprawnionych do głosowania. Głosowanie zaplanowano na 7 grudnia 2025. Lokale wyborcze będą otwarte od 7:00 do 21:00. Inicjatorzy zarzucają burmistrz m.in.: nieefektywność pracy Urzędu Miasta i jednostek podległych, nieprzejrzystość finansów i wydatków miasta, brak transparentnej polityki mieszkaniowej, czy brak realnego dialogu społecznego i fasadowy charakter konsultacji.
Kampania przedreferendalna przybiera na intensywności. Część inicjatorów odcina się od politycznych etykiet, ale wśród nich znajdują się także osoby związane z Konfederacją, jej przedstawiciele podkreślają jednak: to referendum mieszkańców.
Aby referendum było ważne, do urn musi pójść co najmniej trzydzieści procent osób uprawnionych do głosowania. Gdy frekwencja będzie niższa, wynik nie wywoła skutków prawnych i obecne władze pozostaną na stanowiskach do końca kadencji. W przypadku przekroczenia wymaganego progu i jednoczesnego poparcia większości głosujących dla odwołania burmistrz oraz rady - miasto stanie przed koniecznością przeprowadzenia nowych wyborów. Koszt referendum ma wynieść ok. 200 tysięcy złotych.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.