Ostatnią kopalnią węgla kamiennego we Francji była kopalnia La Houve, która znajdowała się w miejscowości Creutzwald w Lotaryngii. Została zamknięta 23 kwietnia 2004 roku, kończąc w ten sposób ponad trzywiekową historię francuskiego górnictwa węglowego. Mimo że Francja jest krajem silnie zlaicyzowanym, podczas uroczystości, w których wzięło udział kilka tysięcy osób, została odprawiona msza w intencji górników. Wraz z zamknięciem kopalni pracę straciło 400 ostatnich górników – ci, którzy przepracowali ponad 20 lat – na mocy specjalnego porozumienia wciąż otrzymywali swoje pensje, aż do osiągnięcia wieku emerytalnego.
Uroczystości w Creutzwald były symbolicznym zakończeniem przemysłu węglowego we Francji, który był stopniowo likwidowany od lat 60. XX wieku. Wcześniej to właśnie m.in. dzięki węglowi Francja stała się jednym z mocarstw przemysłowych. Dynamiczny rozwój górnictwa węglowego, a co za tym idzie, wzrost wydobycia, przypadł na połowę XIX wieku – pomiędzy 1850 a 1865 rokiem wydobycie węgla kamiennego wzrosło w tym kraju z 12 do 40 mln t, aby w 1913 roku osiągnąć 65 mln ton. Po II wojnie światowej, od 1946 roku przemysł węglowy Francji był własnością państwa, a działalność w tym sektorze prowadziła jedna firma – Charbonnages de France (CdF). Najlepszym rokiem dla francuskiego górnictwa węglowego był 1955 rok, kiedy wydobyto 71 mln t węgla. Od tego momentu produkcja systematycznie malała, a francuski węgiel coraz mocniej zaczął wypierać tańszy importowany surowiec. Na decyzję o wygaszaniu górnictwa we Francji, która została podjęta w latach 60., miał wpływ również dynamiczny rozwój energetyki jądrowej. W roku 1969 francuscy górnicy wydobyli 42 mln ton węgla, w roku 1973 już tylko 27 mln ton.
Zmierzch energetyki konwencjonalnej i rozwój atomu przyspieszył też kryzys naftowy z 1973 roku. Skutki tamtych wydarzeń miały wpływ nie tylko na światową gospodarkę, ale też radykalnie zmieniły podejście najbogatszych krajów do kwestii bezpieczeństwa energetycznego, poszukiwań nowych zasobów i źródeł energii (również tych alternatywnych) i wreszcie oszczędzania energii. Wśród tych krajów była Francja, która uznała, że nie posiadając własnych zasobów ropy czy gazu, nie ma wyjścia i powinna postawić na energetykę jądrową. W 1974 r. rząd Pierre’a Messmera przyjął program rozbudowy siłowni jądrowych. Plan od nazwiska premiera nazywany „planem Messmera” zakładał, że do 1985 r. miano zbudować ok. 80 reaktorów jądrowych, a do 2000 – 175. Tych założeń w pełni nie udało się osiągnąć, ale w ciągu 15 lat oddano we Francji 56 reaktorów, a już wkrótce energetyka jądrowa stanowiła 75 proc. miksu energetycznego.
Koniec francuskiego górnictwa węglowego regulował szczegółowo Krajowy Pakiet Węglowy z 1994 roku. W ostatnich latach produkcja węgla kamiennego we Francji zmalała do poziomu 3,2 mln ton w roku 2000, do 1,97 mln t w roku 2001 i wreszcie do 1,4 mln ton w roku 2002. Ostatnie dwie kopalnie głębinowe w zagłębiu w Lotaryngii zamknięto – w październiku 2003 Marlebach i w kwietniu 2004 roku La Houve.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Zaby maja swoj uran w kolanioach my nie wiec wiosek jest prosty ...
Ni ma się czym chwalić