10 maja o godz. 09.07 w Siemianowicach Śląskich przy ul. Wyzwolenia doszło do pożaru nielegalnego składowiska odpadów przechowywanych w beczkach oraz w pojemnikach typu DPPL (Mauser). W zbiornikach znajdowały się substancje ropopochodne. Pożarem objęta była powierzchnia około 5500 m kw. Jak informuje Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego, nadal trwa dogaszanie przez przelewanie miejsca pożaru. Na godz. 06.30 13 maja na miejscu zdarzenia działania prowadziło 28 zastępów straży pożarnej i 80 strażaków.
Wojewoda śląski zwołał sztab kryzysowy w związku z pożarem na nielegalnym składowisku odpadów, w którym uczestniczyła podsekretarz stanu w Ministerstwie Środowiska Anita Sowińska oraz m.in. Komendant Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej, Śląski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska, przedstawiciele przedsiębiorstwa Wody Polskie oraz prezydent Siemianowic Śląskich.
- Część zanieczyszczeń pochodzących z pożaru dostała się do znajdującego się w pobliżu cieku wodnego: Rowu Michałkowickiego, dlatego straż pożarna ustawiła rękawy sorbcyjne i zapory, które mają na celu ograniczenie przepływu zanieczyszczeń. W piątek i w sobotę pomiary jakości powietrza prowadzone zarówno przez GIOŚ oraz trzy mobilne laboratoria zadysponowane z województwa opolskiego i małopolskiego. Monitoring nie wykazał przekroczenia norm jakości powietrza - czytamy w komunikacie
Inspektorzy WIOŚ pobrali kilkukrotnie próby wody w Sosnowcu, Czeladzi i Siemianowicach Śl., celem zbadania jej składu. Próbki wody są badane w laboratorium.
W szczycie zdarzenia na miejscu pracowały 84 zastępy i 239 strażaków Straży Pożarnej. Pożar został opanowały, trwa dogaszanie przez przelewanie miejsca pożaru.
Dane z monitoringu potwierdzają, że przebywanie na otwartym powietrzu nie stanowi zagrożenia.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.