Jeśli nie byłoby mrożenia cen energii, to taryfa dystrybucyjna wymagałaby wzrostu - stwierdził wiceprezes Grupy Tauron Piotr Gołębiewski. Dodał, że spółka sprzedażowa nie będzie miała dostępu do takiej skali rekompensat jak w ubiegłym roku.
Wiceprezes zarządu ds. handlu Tauron Polska Energia podczas piątkowej konferencji prasowej odniósł się do kwestii związanej z ustawą o ograniczeniu wzrostu cen energii dla odbiorców końcowych oraz zmian taryf G spółek wytwarzających energię.
- Wspólnie z Ministerstwem Aktywów Państwowych (MAP) zastanawiamy się nad rozwiązaniem kompromisowym, które da szanse nam na egzystencję - w sposób ekonomiczny sprzedawanie energii elektrycznej, a jednocześnie da szansę klientom (...) - zaznaczył Gołębiewski. Przypomniał, że do połowy roku obowiązuje mrożenie cen. Mamy taryfę 739 zł w części obrotowej i mrożenie do 414 zł. To saldo uzyskujemy w ramach rekompensat od zarządcy rozliczeń - dodał.
Zaznaczył, że jeśli chodzi o drugą połowę roku, trwają rozmowy dotyczące mrożenia cen i wszystkie opcje są na stole. Dodał, że mrożenie to może mieć charakter ograniczony. - To by oznaczało, że spółka sprzedażowa nie będzie miała dostępu do takiej skali rekompensat, dlatego wpływa to na nasz wynik ekonomiczny; zarówno wynik spółki Tauron Sprzedaż, jak i wynik skonsolidowany - powiedział. Według danych spółki rekompensaty w ubiegłym roku wyniosły 8,06 mld zł.
- Jeśliby mrożenia nie było, to taryfa dystrybucyjna wymaga wzrostu - podkreślił Gołębiewski. Jego zdaniem należy rozpatrywać wspólnie obniżenie ceny energii w części obrotowej z podwyższeniem ceny w części dystrybucyjnej.
- Zdecydowaną większość energii dla klientów już zabezpieczyliśmy, więc istnieje znikomy wpływ spadku cen energii na nasz rachunek ekonomiczny, a na pewno nie powoduje nadmiarowych zysków - zapewnił Gołębiewski.
Wiceprezes poinformował, że Tauron ma zakontraktowaną energię na 2025 r. na poziomie 23 proc. To, co się wydarzy w ramach ustawy wpłynie na tempo tej kontraktacji. - Rozważmy przyspieszenie kontraktacji, żeby zabezpieczyć się przed ryzykiem do połowy roku - dodał.
Odniósł się do pytania, czy jeśli wszystkie spółki zaczną przyspieszać kontraktację energii na przyszły rok, to jej ceny nagle nie wzrosną. - Mamy zniesione obligo giełdowe. Ta formuła może spowodować, że ceny będą utrzymywały się na właściwym poziomie - odpowiedział Gołębiewski. Dodał, że Tauron przewiduje, iż poziom cen energii na rynku spot w 2025 r. będzie niższy niż w 2024 r.
Natomiast prezes Grupy Tauron Grzegorz Lot, pytany o możliwość wydzielenia działalności dotyczącej dystrybucji energii ze spółek energetycznych odpowiedział, że dystrybucja jest perłą w koronie Taurona i jest niezbędna. - Nie planujemy wydzielenia dystrybucji. W naszych planach jest duży rozwój dystrybucji - zapewnił Lot.
Wiceprezes ds. zarządzania majątkiem i rozwoju Grupy Tauron Michał Orłowski poinformował, że nakłady inwestycyjne grupy w 2023 r. wzrosły 10 proc. do 4,4 mld zł rok do roku. Największym segmentem w zakresie nakładów inwestycyjnych była dystrybucja. Do dystrybucji trafiło 63 proc. capeksu (nakładów inwestycyjnych - PAP) w zeszłym roku. - Większość tych nakładów inwestycyjnych została wydana na budowę nowych przyłączy - 1,5 mld zł - poinformował Orłowski.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.