Europosłowie na ostatniej prostej tej kadencji przegłosowali zmienione rozporządzenie metanowe, które w pierwotnej wersji stanowiło ogromne zagrożenie dla śląskiego przemysłu wydobywczego. Za głosowało 530, przeciwko 63 europosłów – poinformował eurodeputowany Łukasz Kohut, który wspierał tę zmianę przepisów wraz z m.in. prof. Jerzym Buzkiem, Markiem Baltem i Adamem Jarubasem. Czy Śląsk może spać spokojnie?
– Trochę odetchnąć możemy, ale jestem pewien, że jak znam postępowanie organów unijnych, nie na długo. Politycy w Brukseli stosują metodę salami, wabią nas plasterkami, ale jak złapiemy przynętę, to się cofają. Dwa kroki do przodu, jeden do tyłu. Jeśli nie nastąpi radykalna zmiana polityki europejskiej i Zielonego Ładu, to będą kolejne próby wprowadzenia coraz bardziej restrykcyjnych norm metanowych – mówi prof. Władysław Mielczarski z Politechniki Łódzkiej.
Z kolei eurodeputowany Łukasz Kohut podkreśla: – Osiągnęliśmy trudny kompromis. Jednak był on do przyjęcia i tym samym ocaliliśmy 130 tysięcy miejsc pracy na Śląsku! To dzięki dobrej współpracy z niemieckimi socjaldemokratami i przedstawicielami polskich związków uniknęliśmy katastrofy.
– Na początku negocjacji nawet trudno było przypuszczać, że to się uda, ale się udało. Komisja postawiła bardzo wymagające warunki. Jeszcze w czasie negocjacji limity, jeśli chodzi o samą emisję metanu, zostały zwiększone wielokrotnie – powiedział prof. Jerzy Buzek po głosowaniu w PE i złagodzeniu wytycznych dotyczących redukcji metanu w sektorze energetycznym.
Co zostało wynegocjowane w trakcie prac? Podniesienie limitu emisji z 0,5 do 5 ton metanu na tysiąc ton wydobytego węgla kamiennego. Zmiana przepisu, dzięki któremu limit ma dotyczyć operatora zrzeszającego wiele kopalń, a nie pojedynczej kopalni, tak jak to pierwotnie planowano. Zamiana kar na opłaty, które w postaci inwestycji środowiskowych będą mogły wrócić do operatorów. Wyłączenie węgla koksującego, który wcześniej został wpisany na listę surowców krytycznych Unii Europejskiej.
– Udało nam się osiągnąć kompromis, dzięki któremu ocaliliśmy miejsca pracy, jak również poprawiliśmy jakość powietrza w Europie. Dobra współpraca jest konieczna do budowania silnej Unii – podsumowuje niemiecki europoseł Jens Geier odpowiedzialny za projekt z ramienia europejskich socjalistów.
Przypomnijmy, że przepisy w pierwotnym kształcie oznaczały w praktyce likwidację polskiego górnictwa. W tej sprawie w Brukseli wspólnie występowali polscy politycy wszystkich opcji. Kampanię informacyjną organizowali związkowcy.
Nowe zobowiązania nie będą wcale łatwe do zrealizowania. Zakłady górnicze muszą zainwestować w odpowiednie urządzenia pomiarowe. Rozporządzenie obejmie emisję metanu także zlikwidowanych i zamkniętych podziemnych kopalń węgla. Będzie trzeba sporządzić ich wykaz.
Zrzuty z kopalń węgla energetycznego zostaną ograniczone od 2027 r. Wówczas nowe kontrakty na import ropy, gazu i węgla będą dozwolone wyłącznie pod warunkiem, że eksporterzy spełnią te same obowiązki w zakresie monitorowania, raportowania i audytu, co przedsiębiorstwa z UE. Rozporządzenie określa metodykę ustalania intensywności emisji metanu oraz maksymalnych poziomów, jakie należy spełnić przy zawieraniu nowych kontraktów na ropę, gaz i węgiel. Po 2031 r. warunki zostaną dodatkowo zaostrzone.
Jeśli chodzi o węgiel koksujący, to na razie nie będzie podlegać limitom. Po trzech latach Komisja Europejska zdecyduje, co dalej.
Współpraca: KAJ
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Socjalizm jest zły tylko zły albo najgorszy...