Koleje Śląskie deklarują wzrost punktualności swoich pociągów: o ile w grudniu 2023 r. wskaźnik kursów przewoźnika wjeżdżających na stację o rozkładowej godzinie wynosił 83 proc., to w lutym br. było to 94 proc. - podała w środę spółka.
Jak poinformował rzecznik Kolei Śląskich Bartłomiej Wnuk, w okresie 1-13 marca br. punktualność pociągów Kolei Śląskich wyniosła niemal 95 proc.
- Zdajemy sobie sprawę, że konkurencyjność kolei wobec innych środków transportu zależy nie tylko od dopasowania naszej oferty do potrzeb pasażera, ale także od tego, jak wiarygodnym będziemy partnerem - powiedział, cytowany przez Wnuka, prezes KŚ Patryk Świrski. Stąd wielka dbałość o to, byśmy docierali do poszczególnych dworców, stacji i przystanków, zgodnie z rozkładem - zapewnił.
Z danych spółki wynika, że najbardziej punktualnie kursują pociągi na przywróconej dwa lata temu linii S18 między Gliwicami i Bytomiem. Wskaźnik punktualności sięga tam 99 proc. w lutym br. Po drodze nie ma na razie postojów, a poza KŚ z torów korzystają tam tylko przewoźnicy towarowi.
Dlatego to doskonały przykład, jak ruch dalekobieżny, który ma na kolei pierwszeństwo, wpływa na punktualność pociągów regionalnych - zaznaczył prezes Świrski. Wskazał, że punktualność KŚ jest też wysoka na dłuższych, choć niezbyt silnie obciążonych liniach; np. na linii S13 Częstochowa - Lubliniec, punktualność przekracza 95 proc.
Przewoźnik za jeden z przykładów poprawy punktualności w stosunku do ub. roku wskazuje w znacznej części jednotorową linię S7 z Katowic do Raciborza, gdzie w ub. roku wskaźnik wynosił ok. 90 proc., a w tym wzrósł do 94 proc. KŚ wyjaśniają, że to efekt przeniesienia krzyżowania (czyli mijania się) pociągów z odbudowanej w ostatnich latach mijanki Łaziska Górne - Brada do stacji Orzesze.
Wnuk jako przykład powodów znacznych opóźnień podał fałszywy alarm bombowy na stacji Katowice 22 lutego br., gdy pociągi przewoźnika spóźniały się po półtorej godziny.
- To przykład ekstremalny, bo w tym dniu mieliśmy do czynienia z całkowitym wstrzymaniem ruchu pociągów - zaznaczył.
- Poza takimi sytuacjami, wpływ na opóźnienia ma pogoda. Długotrwałe opady śniegu oraz utrzymujące się niskie temperatury powodują awarie elementów infrastruktury kolejowej, jak oblodzenia sieci trakcyjnej czy zamarzanie rozjazdów, ale także taboru - zamarzanie składów czy trudności z wsunięciem oblodzonych stopni - przypomniał rzecznik.
Inne przyczyny opóźnień to prace modernizacyjne infrastruktury kolejowej, szczególnie na tych odcinkach, na których ruch musi być prowadzony jednotorowo w obu kierunkach.
Koleje Śląskie przypominają, że ruch ich pociągów od ponad pół roku można śledzić w czasie rzeczywistym na mapach Google i - dzięki GPS oraz algorytmowi tej firmy - sprawdzać realną godzinę przyjazdu każdego składu. Wystarczy wybrać opcję transportu zbiorowego, a potem trasę - informacje nt. połączenia uwzględniają faktyczne czasy przejazdu.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.