Fuzja Orlenu z Lotosem to przykład braku odpowiedzialności i niewystarczających kwalifikacji - ocenia były wicepremier Janusz Steinhoff. NIK, w opublikowanym w poniedziałek raporcie nt. transakcji uznała, że aktywa Lotosu sprzedano w cenie zaniżonej co najmniej o 5 mld zł.
- Oceniam to wyjątkowo negatywnie, jako przykład braku odpowiedzialności i niewystarczających kwalifikacji merytorycznych u ludzi, którzy podejmowali te decyzje. Nie trzeba było wyjątkowej wiedzy ekonomicznej, aby wiedzieć, że nie należy łączyć Orlenu z Lotosem - powiedział PAP Steinhoff, były wicepremier, minister gospodarki i prezes Krajowej Izby Gospodarczej.
Steinhoff jest jednym z jedenastu byłych ministrów zajmujących się sprawami gospodarczymi, którzy w 2022 r. podpisali się pod listem przeciwko połączeniu Orlenu z Lotosem
- Coś, na co należy zwrócić uwagę, to rola Ministerstwa Aktywów Państwowych, które rekomendowało Radzie Ministrów fuzję Orlenu z Lotosem, choć większość analityków twierdziła, że nie jest to możliwe, bo taki podmiot będzie miał zbyt dominującą pozycję na rynku. W związku z tym Komisja Europejska podjęła racjonale działania, aby sprzedać część aktywów Lotosu - wskazał były wicepremier.
Aktywa Lotosu sprzedano za zgodą KE w ramach środków zaradczych, aby zapewnić konkurencyjność na rynku polskim i europejskim. Saudi Aramco kupiło 30 proc. akcji Rafinerii Gdańskiej. Węgierski MOL przejął 417 stacji paliw sieci Lotos w Polsce, natomiast Orlen 185 - stacji na Węgrzech i Słowacji. Spółce Unimot zbyto dziewięć terminali paliwowych, a Rossi Biofuel - 100 proc. udziałów w Lotos Biopaliwa.
W ocenie kontrolerów fuzja spowodowała istotne ryzyka dla bezpieczeństwa paliwowego Polski. Saudyjczycy otrzymali prawo do dysponowania 50 proc. wytwarzanych tam produktów oraz wetowania decyzji strategicznych. Z kolei Skarb Państwa stracił kontrolę nad 20 proc. produktów rafineryjnych wytwarzanych w Polsce.
- Pozbyto się istotnego elementy bezpieczeństwa energetycznego kraju, a także stałych elementów logistycznych. Jak wskazuje NIK, stracono na tej transakcji ponad 5 mld zł. Oczywiście można argumentować, że cenę sprzedaży kształtuje rynek, ale przecież Lotosu nie trzeba było sprzedawać - podkreślił Steinhoff.
Kontrolerzy NIK nie zostali dopuszczeni do dokumentów, którymi dysponuje Orlen. Pracując nad raportem przeanalizowali informacje dostępne w Ministerstwie Aktywów Państwowych oraz Ministerstwie Klimatu i Środowiska.
Śledztwo ws. sprzedaży 30 proc. udziałów w Rafinerii Gdańskiej Saudi Aramco prowadzi Prokuratura Okręgowa w Płocku. Zawiadomienie w tej sprawie złożyła Agnieszka Pomaska, posłanka Koalicji Obywatelskiej.
- Śledztwo wszczęto ws. przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez członków zarządu PKN Orlen, a także inne osoby zajmujące się sprawami majątkowymi tej spółki, w związku z prowadzeniem negocjacji, ustalaniem warunków i podpisaniem umów w sprawie połączenia PKN Orlen z Grupą Lotos w Gdańsku, a następnie podpisania umów związanych ze zbyciem udziałów na rzecz Saudi Aramco, czym wyrządzono PKN Orlen szkodę w wielkich rozmiarach w kwocie nie mniejszej niż 4 mld zł - przekazała PAP prok. Iwona Śmigielska-Kowalska, rzeczniczka płockiej prokuratury okręgowej.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Steinhoff ma tutaj wyjątkowo rację. Czy zgłaszał negatywne stanowisko wcześniej ?
Dziwne ze mnóstwo tworów ma rynku europejskim łączy się, wchłania czy wykupuje innych mimo mechanizmu opisanego przez Steinhofa i nie mają problemu z tym, wszystkim się opłaca tylko nie nam