W tym roku bankructw nie będzie mniej niż w latach poprzednich, na poprawę trzeba będzie poczekać do 2025 roku - wynika z raportu Krajowego Rejestru Długów. Dodano, że choć koniunktura gospodarcza się poprawi to zatory płatnicze nadal będą jedną z głównych barier rozwoju.
Jak wskazano w badaniu KRD, gospodarka w 2024 roku wyraźnie odbije, zwłaszcza w II półroczu, co przełoży się na kondycję finansową firm i konsumentów. Według autorów badania liczba dłużników i wartość ich zadłużenia będzie malała, choć nie należy się spodziewać tu spektakularnych zmian. Nie zmniejszy się liczba bankructw - tu na poprawę trzeba będzie poczekać do 2025 roku. Mimo lepszej koniunktury zatory płatnicze nadal będą jedną z głównych barier rozwoju, a rynek zarządzania wierzytelnościami zanotuje kolejne wzrosty - wskazano.
Przypomniano, że do końca listopada 2023 r. długi przedsiębiorców wzrosły o 1,1 mld zł, a konsumentów o 2,4 mld zł, średnie zadłużenie - w przypadku firm osiągnęło zaś 36,6 tys. zł, statystyczny konsument miał natomiast do oddania 20,3 tys. zł.
W 2023 roku sądy ogłosiły 21 tysięcy upadłości konsumenckich, wynik jakiego nie było jeszcze w historii. W tym czasie niewypłacalność ogłosiło 4,65 tysiąca firm, to o 70 procent więcej, niż rok wcześniej - podano.
Zdaniem prezesa Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej Adama Łąckiego wiele wskazuje, że najgorsze gospodarka ma za sobą. Wstępne dane za grudzień pokazują, że będziemy mieli niewielki spadek zadłużenia, zarówno wśród konsumentów, jak i przedsiębiorców.
- Ten trend powinien się pogłębiać w nowym roku, ale przestrzegam przed nadmiernym optymizmem. Spadki nie będą na tyle duże, żeby zatory płatnicze przestały być jedną z głównych barier w rozwoju polskich firm. Liczba dłużników nadal będzie spora, więc ostrożność w doborze klientów jest nada wskazana - ocenił Adam Łącki.
Jak podkreślono w raporcie, choć w 2024 r. długi będą maleć, nie należy się spodziewać spadku liczby niewypłacalności, bankructwo jest bowiem skutkiem wieloletniego narastania problemów finansowych, kiedy wielkość długów przekracza wartość majątku dłużnika. W 2024 roku do sądów trafią zatem wnioski o upadłość bądź restrukturyzację tych konsumentów i firm, których problemy finansowe mają początek w latach 2021-2022 - wskazano.
W raporcie przywołano badanie Etyka płatnicza przedsiębiorców, przeprowadzone na zlecenie Kaczmarski Inkasso w III kwartale 2023 r., z którego wynika, że prawie 9 na 10 mikro-, małych i średnich przedsiębiorstw zwleka przynajmniej kilka dni, zanim upomni się o zaległą płatność u kontrahenta, a co 5. monituje dopiero po upływie kilku tygodni.
Zdaniem Jakuba Kosteckiego w nowym roku rynek windykacyjny będzie rósł w podobnym tempie, jak w 2023 r., czyli 10-12 proc. Ożywienie gospodarcze, to większa liczba transakcji, z których część nie zostanie zapłacona w terminie lub wcale, zatem zwiększy się liczba zleceń do windykacji polubownej. Znaczący wpływ na ich wzrost będzie miała też postępująca cyfryzacja zarządzania finansami małych firm i możliwość przekazywania zleceń za pośrednictwem platform finansowo-księgowych - oceniono.
Dodano, że w przypadku konsumentów dwukrotna podwyżka płacy minimalnej sprawi, że dłużnicy będą mieli więcej pieniędzy, zatem łatwiej będzie im regulować długi. Podkreślono jednocześnie, że płaca minimalna jest podstawą do wyliczenia kwoty wolnej od zajęcia komorniczego, co utrudni to komornikom egzekwowanie długów.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.