Trzech Króli, to jedno z najstarszych chrześcijańskich świąt. Tego dnia wspomina się przybycie magów ze Wschodu do Betlejem, gdzie narodził się Jezus Chrystus. W 2011 r. powróciło do polskiego kalendarza, jako dzień wolny od pracy.
Kim byli w rzeczywistości owi mędrcy, albo jak kto woli magowie, czy też Trzej Królowie? Według Ewangelii św. Mateusza chodzi o osoby, które miały podążać za Gwiazdą Betlejemską, przybyć do miejsca narodzin Jezusa Chrystusa i przekazać mu dary: złoto, mirrę i kadzidło.
„Gdy zaś Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda, oto Mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali: „Gdzie jest nowo narodzony król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać mu pokłon” – czytamy w Ewangeli.
Lecz ani panujący Herod, ani nikt z jego uczonej świty nie potrafili odpowiedzieć na pytanie, gdzie narodził się Jezus. Herod, w obawie, że Dziecię odbierze mu tron, postanowił je zabić. Dlatego poprosił Mędrców, aby w drodze powrotnej wstąpili na jego dwór i powiedzieli, gdzie przybył na świat ten, który jest nazwany nowym królem. Ci zaś odnaleźli Dzieciątko w Betlejem. Ofiarowali mu wspomniane dary, a „otrzymawszy we śnie przestrogę, nie wrócili już do Heroda, lecz inna drogą wrócili do swej ojczyzny”.
Ewangelista Mateusz opisał Trzech Króli jako mędrców, czyli ludzi światłych, potrafiących czytać znaki czasu, a tradycja chrześcijańska nadała im imiona: Kacper, Melchior i Baltazar. Nie mamy jednak żadnej pewności, czy właśnie takie nosili imiona, ani też jakiej byli narodowości. Niektórzy twierdzą nawet, że w ogóle nikogo takiego nie było w dniu narodzenia Chrystusa w Betlejem.
Ewangelie nie są ściśle historiami
- Należy pamiętać, że pasterze, magowie, aniołowie, cała otoczka towarzysząca narodzinom Chrystusa, włączając w to rzeź niewiniątek, czy ucieczkę Świętej Rodziny do Egiptu to już fragmenty prezentujące teologię wydarzeń mającą jedynie naświetlić prawdę godności osoby Jezusa. Nie muszą one wcale odpowiadać faktom historycznym. Trzeba pamiętać, że Ewangelie nie są ściśle historiami. Bazują jedynie na wątkach historycznych. Ich celem nie jest przekazanie ścisłej informacji o wydarzeniach, lecz orędzia o zbawieniu człowieka dokonanego przez Chrystusa. Ewangeliści tak przerabiali materiał historyczny, aby zbawcze orędzie było bardziej czytelne i zrozumiałe dla odbiorcy – wskazuje ks. prof. Sebastian Jasiński OFM, filozof, teolog i biblista z Katedry Teologii Biblijnej, Historii Kościoła i Patrologii Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Opolskiego.
Legendy zaś mówią, że Trzej Królowie przyjęli chrzest święty, zostali wyświęceni na biskupów i podobno umarli śmiercią męczeńską. Jedno jest wszak pewne, na ich pamiątkę, 6 grudnia każdego roku, święci się właśnie złoto, kadzidło i mirrę, a także wodę i kredę. Na drzwiach domów kreśli się litery K+M+B (lub C+M+B), które mają oznaczać imiona Mędrców, lub też mogą być pierwszymi literami łacińskiego zdania: „Christus mansionem benedicat”, czyli „ Niech Chrystus mieszkanie to błogosławi”. Złoto z kolei oznacza godność Jezusa jako króla, kadzidło symbolizuje najwyższego kapłana, a mirra służąca do uśmierzania bólu i namaszczania ciał zmarłych, jest zapowiedzią męczeńskiej śmierci i pogrzebu Jezusa Chrystusa.
Święty okres
Co ciekawe, okres od Bożego Narodzenia do Trzech Króli uważano kiedyś za tak bardzo święty, że powstrzymywano się nawet od cięższych prac. Za to radowano się i śpiewano na znak, że wszyscy mieszkańcy Ziemi, bez względu na status społeczny, wezwani są do radości życia wiecznego, a więc do radosnego świętowania.
- Pamiętam, jak 6 stycznia rano szliśmy do kościoła niosąc kredę i wodę do poświęcenia. Trafiała przed ołtarz, podobnie jak złoto, kadzidło i mirra. W domach częstowano gości ciastem migdałowym, a wieczorem po osadzie krążyli kolędnicy otrzymując za to hojne dary w postaci owoców, słodyczy i drobnych pieniędzy – wspominał przed laty w rozmowie z Górniczą śp. ks. Rajmund Machulec, biblista, znawca śląskiej tradycji i obrzędowości.
Kolędowanie – jak podkreślał – jest nierozłącznie związane jest z wigilijną adoracją stajenki, ale przebierańcy niosący gwiazdę pojawiali się właśnie w uroczystość Objawienia Pańskiego, a więc trzynastego dnia po Wigilii.
- Dopiero wówczas do szopek wstawiano postacie mędrców ze Wschodu i urządzano jasełka. Trzej mędrcy w towarzystwie innych postaci, w zgodzie z miejscową tradycją, odwiedzali domy, aby wspólnie z ich mieszkańcami radować się dobra nowiną. Śpiewano przy tym piękne polskie kolędy: „Mędrcy świata, monarchowie”, „Gwiazdo betlejemska”, albo „Bracia patrzcie jedno”. Stąd też wziął się zwyczaj odprawiania kolędy, czyli współczesnych odwiedzin duszpasterskich mających już charakter duchowy. Boże Narodzenie, którego częścią niewątpliwie jest uroczystość Trzech Króli, to święta Boga i człowieka, ponieważ mówią o miłości Boga, którego ucieleśnieniem jest Jezus Chrystus odkupiciel człowieka – tłumaczył.
Święto Objawienia Pańskiego zamyka okres liturgii bożonarodzeniowej, choć w polskiej tradycji kolędy śpiewać można jeszcze do 2 lutego, a więc do Święta Matki Boskiej Gromnicznej.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.