Finlandia przedłużyła żywotność swojej ostatniej elektrowni węglowej, aby zapobiec przerwom w dostawie prądu w nadchodzące zimy, pomimo niedawnego włączenia do ruchu nowej elektrowni jądrowej o mocy 1,66 GW - podała Krajowa Agencja Zaopatrzenia Kryzysowego Huoltovarmuuskeskus (NESA).
Decyzję NESA o przedłużeniu żywotności elektrowni węglowej Meri-Pori o mocy 565 MW ogłosiło 6 listopada fińskie przedsiębiorstwo Fortum, które stwierdziło, że w przeciwnym razie elektrownia zostałaby zamknięta ze względu na fakt, że od kilku lat nie jest w żaden sposób wspierana ze środków zewnętrznych.
Od 2017 r. elektrownia Meri-Pori działa w ograniczonym zakresie w ramach krajowego systemu rezerw mocy szczytowej w oczekiwaniu na włączenie do ruchu znacznie opóźnionej elektrowni jądrowej Olkiluoto.
Elektrownia miała zostać definitywnie zamknięta w kwietniu przyszłego roku, teraz jednak jej eksploatacja zostanie przedłużona do końca 2026 r., aby zapewnić krajowi wystarczającą ilość wolnych mocy w czasach licznych zagrożeń dla bezpieczeństwa energetycznego.
Finlandia, która obecnie czerpie 40 proc. energii z atomu, jest następstwem podobnego posunięcia we Francji, gdzie we wrześniu br. przedłużono żywotność dwóch ostatnich elektrowni węglowych o co najmniej kolejne dwa lata, aby zminimalizować prawdopodobieństwo przerw w dostawie prądu zimą.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.