W wyborach parlamentarnych zwyciężyło Prawo i Sprawiedliwość, ale to dotychczasowa opozycja dysponuje większością głosów, które jest potrzebna do utworzenia rządu. Z jakim problemami i wyzwaniami związanymi z górnictwem będą musieli zmierzyć się rządzący? O to zapytaliśmy Artura Wasila, byłego prezesa Lubelskiego Węgla Bogdanka.
- Pierwszą sprawą, z którą będą musieli zmierzyć się rządzący, jest z całą pewnością usankcjonowanie dopłat do redukcji zdolności produkcyjnych, czyli notyfikacja tzw. umowy społecznej dla górnictwa. Ten proces jeszcze się nie zakończył, a to kluczowa kwestia, aby wsparcie dla górnictwa było przekazywane za zgodą struktur europejskich - podkreślił Wasil.
- Program transformacji górnictwa zapisany w umowie społecznej - który bazuje na modelu niemieckim zakładającym stopniowe i długoletnie wygaszanie kopalń - co do zasady oceniam jako działanie mądre i rozsądne. Natomiast część zapisów znajdujących się umowie powinna zostać zweryfikowana. Pierwszą kwestią jest wysokość dopłat. Trzeba pamiętać, że system wsparcia jest oparty o wskaźnik cen węgla z importu. Niestety polskie górnictwo, biorąc pod uwagę wzrost kosztów stałych i spadek wydobycia, staje się coraz mniej konkurencyjne. Jak na to wszystko nałożymy tę korelację z cenami węgla z importu, to należy się zastanowić jak głęboko będą sięgać dopłaty do redukcji wydobycia i na ile będą akceptowalne przez społeczeństwo. To tym bardziej ważne, bo kopalnie węgla i branża górnicza nie cieszy się szczególnym sentymentem wśród społeczeństwa, a na dodatek ostatnio można odnieść takie wrażenie, że optymalizacja kosztowa nie była priorytetem. Dlatego branża górnicza powinna wykazać się zaangażowaniem i odpowiedzialnością w działalności operacyjnej, tak aby te dopłaty były jak najniższe. Należy też pamiętać, że warunkiem otrzymania dopłat w całym okresie przewidywanego funkcjonowania kopalń jest spełnienie określonych wskaźników ekonomicznych. W takim rygorze dopłaty powinny być akceptowane przez wszystkie strony porozumienia oraz społeczeństwo - zaznaczył były prezes Bogdanki.
- Kolejną kwestią jest weryfikacja terminów zamykania kopalń i ich okresu żywotności, które zostały określone z punktu widzenia bazy zasobowej. Już wiadomo, że niektóre spośród tych założeń trzeba będzie zweryfikować, takim przykładem może być np. kopalnia Ziemowit i złoże Imielin Północ. Tę weryfikację trzeba również skorelować z analizą zapotrzebowania na węgiel ze strony energetyki zawodowej czy przemysłowej oraz realnie dostępnych mocy produkcyjnych w kolejnych latach. Kilka dni temu została podjęta decyzja o przedłużeniu możliwości korzystania z rynku mocy do 2028 roku. To element, który na pewno działa na korzyść realności tego programu wynikającego z umowy społecznej. Natomiast to, co wciąż nie jest komunikowane i co wymaga sprawdzenia, to dostępność węglowych mocy wytwórczych. W ramach programu „200+”, te stare bloki miały być modernizowane, tak aby wydłużyć ich żywotność. Pytanie, w jakim stopniu ten program jest realizowany i ile z tych starych bloków zostanie wyłączonych z eksploatacji ze względu na możliwości techniczne - wskazał Wasil.
- Oprócz tego, w umowie społecznej znalazły się również zapisy dotyczące inwestycji m.in. zgazowania węgla w kierunku produkcji energii czy w kierunku produkcji metanolu. Z tym nic się nie dzieje i to również jest element, który trzeba zweryfikować - dodał.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.