To on wymyślił nazwę Sztolnia Czarnego Pstrąga i był członkiem pierwszej grupy penetratorów rozpoznających po drugiej wojnie światowej podziemia w Tarnowskich Górach. Gdyby żył, Czesław Piernikarczyk miałby już dziewięćdziesiąt osiem lat.
Przez Stowarzyszenie Miłośników Ziemi Tarnogórskiej przewinęło się sporo zasłużonych dla miasta osób. Kilkoro z nich uhonorowanych zostało później przez tarnogórskich radnych, którzy nadali poszczególnym ulicom od nazwisk tych osób. Czesław Piernikarczyk nie doczekał się takiego zaszczytu. Być może dlatego, że w taki właśnie sposób uhonorowąno jego ojca.
Ojciec Czesława - Józef Piernikarczyk (1885-1946) był początkowo górnikiem pracującym w Kopalni Węgla Kamiennego Ludwigsglück w Zabrzu Biskupicach. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości został nauczycielem. Zapamiętano go jako autora książki o historii miasta Tarnowskie Góry.
Jego syn Czesław Piernikarczyk urodził się 24 września 1925 r., a więc gdy część Górnego Śląska znajdowała się już od kilku lat w granicach nowo powstałego państwa polskiego. W dorosłość wkraczał w okresie drugiej wojny światowej, a po jej zakończeniu zaangażował się w działalność grupy tarnogórskich społeczników. Chcieli oni podjąć przedwojenną inicjatywę utworzenia kopalni pokazowej. W tym celu rozpoczęli penetrację rozległych płytkich wyrobisk dawnej kopalni rud ołowiu i srebra, rozciągających się głównie pod obecnym terenem Tarnowskich Gór i pod północną częścią Bytomia.
Pierwsza zarejestrowana w kronikach wyprawa w podziemia tarnogórskie miała miejsce w 1953 r., a w kolejnym roku powstało Stowarzyszenie Miłośników Historii i Zabytków Ziemi Tarnogórskiej. Od samego początku w niewielkim gronie penetratorów podziemi znajdował się Czesław Piernikarczyk. On też brał udział w pracach przy utworzeniu podziemnej trasy turystycznej w sztolni odwadniającej Fryderyk. I to on wpadł na pomysł, by odcinkowi tej sztolni od szybu nr 17 w Tarnowskich Górach aż do wylotu sztolni na terenie gminy Zbrosławice nadać nazwę Sztolnia Czarnego Pstrąga.
Nazwa została nadana po wyprawie rybackiej do sztolni odbytej kajakiem w grudnia 1956 r. Jej celem było złowienie ryb na wieczerzę wigilijną. Pstrągi, które przy normalnym świetle mieniły się tęczowo, w podziemiach w świetle lampy karbidowej zdawały się być barwy czarnej.
W jednej z publikacji Czesław Piernikarczyk podawał, że to on w styczniu 1956 r. zgłosił pomysł, aby we wspomnianej sztolni wozić turystów łodziami. Zdaje się jednak, że nie był on pierwszy. Przecież już w 1938 r. na łamach miesięcznika „Turysta w Polsce” ukazał się tekst, w którym autor stwierdzał, że przejażdżki łodzią w sztolniach ciągnących się od szybu Staszica powinny być bezwarunkowo włączona do programu zwiedzania kopalni pokazowej.
Ze wspomnień Czesława Piernikarczyka wiemy też, komu zawdzięczamy montaż schodów w szybach zejściowych do Sztolni Czarnego Pstrąga. Tarnogórscy działacze zakładali bowiem, że zejścia będą się odbywać po drabinach. Ale pułkownik Jerzy Ziętek, będący zastępcą przewodniczącego Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Katowicach oświadczył wówczas, że drabiny byłyby niewygodne i znajdą się pieniądze na schody.
Sztolnia była więc pod pewnymi względami oczkiem w głowie Czesława Piernikarczyka. Nic dziwnego, że to on napisał przewodnik turystyczny, wydany w 1984 r. przez warszawskie wydawnictwo Sport i Turystyka, pod tytułem „Sztolnia Czarnego Pstrąga w Tarnowskich Górach”.
Nawet w wieku emerytalnym Czesław Piernikarczyk nie zapominał o dawnych wyprawach w podziemia. W 1997 r. miałem okazję odwiedzić go w jego domu w Tarnowskich Górach i słuchać jego opowieści o tym, jak przed laty wyglądała penetracja kopalnianych wyrobisk pod miastem.
Czesław Piernikarczyk zmarł 2 lutego 2017 r. Pochowany został tydzień później na cmentarzu przy ulicach Bałtyckiej i Gliwickiej w Tarnowskich Górach.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.