Górnicy ze śląskich kopalń pobiegli w pielgrzymce do grobu błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki. Do pokonania mają 300 km.
Dzisiejszy poranek rozpoczęli mszą świętą w górniczym kościele p.w. Podwyższenia Krzyża Świętego w Katowicach-Brynowie. Proboszcz parafii ks. Ireneusz Tatura podkreślał: - Wszyscy pielgrzymujemy. Pielgrzymka to jest obraz całego naszego życia. Każdy kto się narodził, to wyruszył w drogę. Celem jest życie wieczne – mówił ksiądz.
Po mszy uczestnicy złożyli kwiaty przy pomniku św. Jana Pawła II i przeszli pod Pomnik-Krzyż przy kopalni Wujek.
List do uczestników wystosował szef rządu Mateusz Morawiecki. Podziękował w nim organizatorom i uczestnikom biegowej pielgrzymki: „Mam wielką nadzieję, że stanie się ona hołdem oddanym tym, którzy walczyli, a także tym, którzy przez lata kultywują pamięć o bohaterach naszej najnowszej historii. Bez ówczesnej determinacji, bez wiary w sens tamtej walki nie byłoby nas tutaj, nie byłoby wolnej Polski” – napisał premier.
List odczytał wojewoda śląski, który nie tylko przemawiał przed Pomnikiem-Krzyżem, ale też szybko przebrał się w strój biegacza i przebiegł razem z pielgrzymką katowicki odcinek trasy do Pomnika Powstańców Śląskich.
– Jestem w całkiem niezłej formie, bo wróciłem do intensywnego biegania. Pięć kilometrów tej trasy to nie jest dla mnie duże wyzwanie, ale jakże jest to szlachetne wydarzenie i dla mnie wielki zaszczyt, że mogę biec razem z tymi, którzy pielgrzymują do grobu błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki – zaznaczył Jarosław Wieczorek.
Już po raz 18. odbywa się sztafeta do grobu Ks. Jerzego Popiełuszki. Jej pomysłodawca Marian Gruszka uczestniczy w każdym biegu.
– To szmat czasu, ale też takie przekonanie, że warto to robić. Ten szczególny przekaz - Dziewięciu Górników z Wujka do męczennika stanu wojennego ks. Jerzego ma ogromny wymiar. Osobisty i historyczny, żeby przypominać coraz młodszemu pokoleniu o tym, co tu się stało i że warto to pielęgnować – wyjaśniał Marian Gruszka tuż przed biegiem.
Dodaje, że mógłby książkę napisać na temat pielgrzymki.
– Dziesiątki biegaczy się przez nią przewinęło. Z pierwszej ekipy zostałem tylko ja i Grzegorz Wójcik - wspomina i dodaje: - Co roku coraz młodsi się zgłaszają. To mnie najbardziej cieszy. Piękne w tym biegu jest przeżycie emocjonalne. Szczególnie ten ostatni odcinek 18 km do przebiegnięcia., gdzie dołączają do nas warszawiacy i grupa rowerzystów z Akcji Katolickiej z Warmii i Radomia.
W biegu uczestniczy też młodzież. Jedną z takich osób jest Nadia Cieśla.
- To moja nauczycielka zainspirowała mnie do biegu. Pamięć o stanie wojennym, o tych wydarzeniach, które miały wtedy miejsce w kopalni. Bez historii nie zbudujemy przyszłości. Chodzę do szkoły mundurowej i dlatego jest to dla mnie ważne - podkreśla Nadia.
W biegu uczestniczą doświadczeni biegacze związani ze sportem.
– Po raz szósty biorę udział w biegu. Trasę trzeba najpierw w głowie sobie poukładać. Jestem cały czas aktywny, tutaj nie biegną przypadkowi ludzie. Najważniejsze momenty to katowicki odcinek, kiedy biegnie nas więcej i ostatni odcinek, gdzie w w okolicach Janek biegniemy razem – zaznacza Aleksander Sułkowski, ratownik górniczy z kopalni Wujek.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.