Po stronie rządu i PiS nie ma żadnych projektów, aby przyspieszać odchodzenie od węgla - oświadczył w poniedziałek w Zabrzu minister aktywów państwowych Jacek Sasin.
Zapewnił, że podpisana w maju 2021 r. umowa społeczna dotycząca górnictwa będzie w pełni realizowana.
- Umowa społeczna będzie w pełni realizowana. Po stronie rządu i PiS nie ma żadnych projektów, aby przyspieszać odchodzenie od węgla - powiedział minister po poniedziałkowym spotkaniu z sygnatariuszami porozumienia sprzed ponad 2 lat.
Podpisana w maju 2021 r. między górniczymi związkami i przedstawicielami rządu Umowa społeczna określa tempo i zasady wygaszania polskich kopalń węgla energetycznego do 2049 roku. Na podstawie umowy powstała ustawa, wprowadzająca m.in. budżetowe dopłaty do redukcji zdolności produkcyjnych kopalń oraz osłony dla odchodzących z pracy górników. Wniosek o notyfikację tych rozwiązań został złożony w Komisji Europejskiej.
Sasin przyznał w poniedziałek, że strona polska nie jest zadowolona z tempa prac nad notyfikacją po stronie Komisji Europejskiej. Przypomniał, że w związku z kryzysem energetycznym w następstwie wojny na Ukrainie polski wniosek notyfikacyjny został zaktualizowany, a obecnie Polska czeka na zapowiedziane pytania doprecyzowujące ze strony KE.
- Niepokoi nas fakt, że te pytania bardzo długo nie są przekazywane, bo od wielu miesięcy jesteśmy zapewniani, że wkrótce te pytania wpłyną, abyśmy mogli na nie pilnie odpowiedzieć - jesteśmy na to absolutnie przygotowani. Naszą intencją jest, żeby jak najszybciej proces notyfikacji doprowadzić do końca - powiedział minister aktywów.
- Mamy w tej chwili poczucie, że ten proces mógłby przebiegać szybciej po stronie Komisji Europejskiej - ocenił Sasin. Wyraził nadzieję, że po wygranych przez PiS wyborach sprawę notyfikacji programu dla górnictwa będzie można szybko doprowadzić do końca.
Zdaniem szefa MAP, wolniejsze tempo prac nad notyfikacją może być elementem - jak mówił - pewnego planu realizowanego w tej chwili wobec Polski, wobec naszego rządu przez instytucje europejskie, który polega na tym, aby blokować różnego rodzaju niezbędne działania, a w ten sposób wywierać presję na wyborców w Polsce, aby wybierali nie według własnego interesu i własnych przekonań, ale według tego, co wydaje się tam w Brukseli, że dla nich będzie lepsze.
Podczas konferencji prasowej w Zabrzu Jacek Sasin zaznaczył, że nie tylko nie ma mowy o wcześniejszym odejściu od węgla, ale przeciwnie - kryzys energetyczny wywołany wojną na Ukrainie skłonił rząd do przyjęcia założenia, iż paliwem przejściowym do czasu uzyskania możliwości produkowania odpowiednich ilości energii z innych źródeł będzie węgiel.
- Z węglem jeszcze długo będziemy mieli do czynienia w polskiej energetyce, jeszcze długo węgiel będzie podstawą polskiej energetyki - zapewnił Jacek Sasin, przypominając, iż obecnie z węgla kamiennego i brunatnego wytwarzane jest ok. 70 proc. energii w Polsce.
- Szanujemy ten fakt i na pewno, jako odpowiedzialny rząd, nie przyjmiemy żadnych podszeptów, żadnych projektów, które będą prowadziły do tego, aby odchodzić o węgla w sposób ideologiczny, pomimo braku możliwości zastąpienia go innymi źródłami energii, a tym samym narażać Polskę i Polaków na brak bezpieczeństwa energetycznego - dodał minister, podkreślając, że bezpieczeństwo energetyczne jest równie ważne jak bezpieczeństwo militarne.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Chwala pis