Ponad 20 lat wałbrzyscy leśnicy zmagają się z osobami prowadzącymi nielegalną eksploatację płytkich pokładów węgla kamiennego. Straty, jakie ponoszą z tego tytułu leśnicy, nie są łatwe do oszacowania.
- Strat i uszkodzeń w samym drzewostanie nie ma. Uszkodzeniu ulega ściółka leśna, a także w wyniku pośrednich i następujących oddziaływań cały teren w okolicy, jednak są to starty trudne do bezpośredniego przewidzenia i oszacowania – informuje Mateusz Majchrzyk z Nadleśnictwa Wałbrzych z siedzibą w Boguszowie Gorcach.
W pierwszej połowie 2023 r. w obrębie Nadleśnictwa Wałbrzych nielegalne wyrobiska węglowe stwierdzono w wydzieleniach 207 l i 228 d, w leśnictwie Glinica, obręb Wałbrzych. Łącznie było to sześć przypadków, z czego w wydzieleniu 228 d nielegalne wyrobiska stwierdzono pięciokrotnie. Nie było to dla leśników specjalnym zaskoczeniem, jako że w tamtych miejscach ten sam proceder stwierdzali także we wcześniejszych latach.
O leśnikach mówi się, że najlepiej znają swój las. Kopacze biedaszybów bywają jednak od nich sprytniejsi. W tym roku nie zarejestrowano bowiem przypadku „złapania na gorącym uczynku” osób wykopujących biedaszyby przez pracowników nadleśnictwa.
Z tego też względu pracownicy nadleśnictwa nie musieli występować w roli świadków przed sądem. Renesans wałbrzyskich biedaszybów nastąpił w 2022 r. w następstwie dużego wzrostu cen węgla kamiennego na polskim rynku. Węgiel z biedaszybów nie jest bowiem obciążony tak licznymi opłatami, podatkami itp., jak węgiel z legalnych kopalń.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.