Rynek pracy ulega zmianom. Jeszcze kilkanaście miesięcy temu kandydaci mogli liczyć na wiele ciekawych ofert zatrudnienia oraz mieli silną pozycję w negocjacjach wynagrodzeń. Na przestrzeni ostatniego półrocza nastąpił spadek aktywności rekrutacyjnej pracodawców i ich gotowości do odpowiadania na oczekiwania finansowe specjalistów. Wyniki badania Hays Poland pokazują jednak, że sytuacja na rynku pozostaje stabilna. Podwyżki są i będą, chociaż nie tak częste i wysokie, jak oczekiwaliby pracownicy.
- Porównując obecną sytuację na rynku pracy ze szczytem post-pandemicznego ożywienia rekrutacyjnego, niektórym specjalistom o ciekawą, bardzo dobrze opłacaną pracę rzeczywiście może być trudniej. Chociaż wielu pracodawców planuje prowadzić rekrutacje w drugiej połowie 2023, to najwięcej działań ma na celu nie zwiększenie zatrudnienia, lecz znalezienie zastępstwa dla osób, które zdecydują się odejść - czytamy w nadesłanej informacji prasowej.
Podobnie rysują się trendy płacowe. Organizacje, które w tym roku miały przyznać podwyżki, najczęściej już poczyniły taki krok, obecnie skłaniając się ku uważnej kontroli kosztów. Wysokość przyznawanych podwyżek zazwyczaj nie przekraczała też 10 proc., co w perspektywie wielu pracowników, nie jest satysfakcjonującą zmianą.
Takie wnioski płyną z raportu agencji doradztwa personalnego Hays Poland „Rynek pracy 2023. Półroczny przegląd trendów”, w którym blisko 1200 firm oraz 1000 specjalistów i menedżerów podsumowało minione półrocze na rynku pracy i określiło swoje cele na nadchodzące miesiące.
- Chociaż ofert zatrudnienia jest zdecydowanie mniej niż 1-2 lata temu, to aż 87 proc. pracodawców przewiduje, że w drugim półroczu 2023 będzie prowadzić rekrutacje. Jednak jako główny powód najczęściej wskazują nie rozwój biznesu, lecz konieczność poszukiwania zastępstwa dla pracowników, którzy zdecydują się odejść. A ci w ostatnim czasie nie wykazują większych obaw przed zmianą pracy, poszukując atrakcyjnych ofert - czytamy w raporcie.
Jak zauważa Alex Shteingardt, Managing Director Hays Poland, pomimo ochłodzenia nastrojów gospodarczych, w Polsce żadnym stopniu nie mamy w do czynienia z rynkiem pracodawcy.
– Doświadczeni specjaliści posiadający cenne kompetencje nadal mogą liczyć na oferty pracy gwarantujące atrakcyjne wynagrodzenie, rozwój zawodowy i udział w ciekawych projektach. W wielu branżach – m.in. IT, finansach, inżynierii czy logistyce i łańcuchu dostaw – mamy do czynienia z sytuacją sprzed pandemii, kiedy w Polsce mówiło się o rynku pracownika – komentuje Alex Shteingardt.
W podobnym tonie wypowiada się Aleksandra Tyszkiewicz, Executive Director CEE w Hays: – Pomimo zmiany koniunktury oraz mniejszej aktywności rekrutacyjnej pracodawców, specjaliści nadal mogą czuć się pewnie. W perspektywie osób, które posiadają cenne kompetencje, ryzyko utraty pracy – a raczej trudności ze znalezieniem nowej – jest niewielkie. Specjalizacja i doświadczenie budują u kandydatów poczucie własnej wartości i przekonanie, że firmy nadal będą w nie inwestować. W nieco gorszej pozycji stawia to jednak osoby z mniejszym doświadczeniem zawodowym, znajdujące się na początku kariery – wyjaśnia Aleksandra Tyszkiewicz.
Badanie Hays Poland pokazuje, że pracodawcy wciąż spodziewają się trudności rekrutacyjnych. Odsetek firm przewidujących wyzwania na tym polu na przestrzeni 6 miesięcy wzrósł o 3 pkt proc. z poziomu 72 proc. w styczniu do 75 proc. w lipcu 2023 roku. Co ciekawe, co czwarta organizacja oczekuje, że pozyskiwanie pracowników w tym półroczu będzie trudniejsze niż w pierwszej połowie roku. Dlaczego? Pracodawcy najczęściej powołują się na rosnące oczekiwania kandydatów i ograniczenia budżetowe.
Pomimo zmiany nastrojów na rynku pracy, oczekiwania finansowe specjalistów i menedżerów nie uległy bowiem obniżeniu. Skutkuje to trudnościami rekrutacyjnymi, ponieważ widełki wynagrodzenia podawane przez kandydatów niejednokrotnie przekraczają budżety rekrutacyjne organizacji. Jednak o ile jeszcze przed rokiem w takiej sytuacji wiele firm gotowych było zwiększyć nakłady finansowe przeznaczone na inwestycje w talent, to obecnie ścisła kontrola kosztów w przedsiębiorstwach ogranicza takie działania.
Jak wynika z analiz Hays, przeprowadzenie podwyżek w pierwszym półroczu 2023 deklaruje aż 78 proc. firm. Tak wysoki odsetek może zaskakiwać, biorąc pod uwagę fakt, że wiele organizacji funkcjonuje obecnie w warunkach ograniczeń budżetowych i wysokich kosztów prowadzenia biznesu. Należy jednak wziąć również pod uwagę zakres deklarowanych podwyżek, które najczęściej nie przekraczały poziomu 10 proc.
– W obecnych warunkach gospodarczych odnotowane w firmach wzrosty wynagrodzeń nierzadko wynosiły zaledwie kilka procent. W obliczu inflacji, która od ponad roku osiąga w Polsce dwucyfrowe wartości, nie jest to zatem działanie pozwalające realnie odbudować utraconą siłę nabywczą pracowników. Warto też podkreślić, że w niektórych organizacjach podwyżki nie dotyczyły wszystkich zatrudnionych, lecz wybranych grup – osób zarabiających najmniej, m.in. w związku z podwyżkami płacy minimalnej, oraz najcenniejszych i najtrudniejszych do zastąpienia specjalistów – komentuje Agnieszka Kolenda, Executive Director w Hays Poland.
Plany podwyżkowe na najbliższe miesiące nie są ambitne. Najwięcej, bo aż 59 proc. organizacji nie przewiduje zmian siatki płac w drugim półroczu 2023. Przy czym (kolejne) podwyżki w planach nadal ma aż 40 proc. pracodawców. W najbliższym półroczu te najczęściej nie będą przekraczać poziomu 10 proc.
Sytuacja, w której podwyżek jest mniej lub ich zakres nie jest w stanie odbudować utraconej wskutek wysokiej inflacji siły nabywczej, nie jest łatwa do zaakceptowania przez profesjonalistów. Nie dość, że 63 proc. respondentów badania Hays nie jest usatysfakcjonowanych z otrzymywanego wynagrodzenia, to zaledwie co drugi z nich otrzymał w tym roku podwyżkę. Jednak wśród specjalistów również rośnie świadomość zmieniającej się sytuacji rynkowej. Aż 42 proc. profesjonalistów przewiduje, że w drugim półroczu 2023 ich wynagrodzenie pozostanie na dotychczasowym poziomie, a 30 proc. nie potrafi odpowiedzieć na pytanie o potencjalną zmianę zarobków.
Obecnie zdecydowana większość firm nie może pozwolić sobie na zwiększanie wynagrodzeń obecnych pracowników i odpowiadanie na oczekiwania kandydatów. W konsekwencji, w obliczu pojawiającego się zapotrzebowania kompetencyjnego niektóre organizacje zamiast na rekrutację decydują się na upskilling (podnoszenie kwalifikacji) pracowników połączony ze zwiększeniem zakresu obowiązków i podwyżką.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.