Paweł Soliński w kopalni Mysłowice-Wesoła pracuje od 5 lat jako ratownik górniczy. Wydobywa poszkodowanych spod ziemi narażając przy tym własne zdrowie i życie. Kiedy na początku wakacji wybierał się z rodziną na urlop, nikt nie spodziewał się, że skończy się on tak tragicznie. Teraz sam potrzebuje naszej pomocy.
W trakcie odpoczynku nad polskim morzem z żoną i dziećmi, Paweł dostał ostrych bóli brzucha, którym towarzyszyły wymioty. Dźwięk karetki, szok dla rodziny… W szpitalu Paweł z dnia na dzień czuł się gorzej. Lekarze podawali coraz mocniejsze środki przeciwbólowe, a mimo to Paweł z bólu nie był już w stanie samodzielnie oddychać. Uniemożliwiło to badania tomografem i rezonansem. Lekarze czekali kilka dni, następnie Paweł został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. Badania wykazały, że to ostre zapalenie trzustki. Operacja powinna zostać wykonana w dniu przyjęcia… Kilka dni oczekiwania spowodowało wydostanie się enzymów z trzustki, które zaatakowały inne narządy. Paweł wszedł w stan niewydolności wielonarządowej i dostał wstrząsu septycznego.
Aparatura utrzymuje go przy życiu, gdyż narządy nie są obecnie w stanie samodzielnie pracować.
Paweł oczekuje na operację trzustki i szereg niezbędnych zabiegów – lecz najpierw trzeba zwalczyć sepsę i założyć dreny pomagające odprowadzić wydzieliny z trzustki. Od trzech tygodni utrzymywany jest w śpiączce farmakologicznej, gdyż nadal jest w stanie ciężkim, ale stabilnym.
Oddany na co dzień swojej pracy, rodzinie i niosący nieustannie pomoc innym, sam teraz potrzebuje wsparcia w walce o nowe życie.
- W jego imieniu, jako najbliższa rodzina, prosimy o pomoc dla naszego Pawła. Ten młody chłopak ma niezłomną chęć walki o własne życie, jednak przed nim jest jeszcze bardzo długa droga do pełnej sprawności – apeluje rodzina.
Mężczyzna obecnie cały czas przebywa w szpitalu w Kołobrzegu. Jak tylko pozwoli na to stan zdrowia, będzie musiał rozpocząć intensywną, wielomiesięczną rehabilitację w specjalistycznym ośrodku oraz w domu. Będą potrzebne kompleksowe zabiegi, zaczynając od rehabilitacji oddechowej - po wzmocnienie siły mięśniowej, w tym naukę chodzenia. To oznacza wiele wizyt u specjalistów, leki, sprzęt rehabilitacyjny. Na ten cel na zrzutka.pl trwa zbiórka - https://zrzutka.pl/f77d3f.
- Będziemy walczyć o jak największy zakres ruchu i jak największą samodzielność. Koszty takiego specjalistycznego leczenia są ogromne. Kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie (około 25 – 30 tys. zł miesięcznie) to kwota, której nie jesteśmy w stanie pokryć sami. Dlatego też zwracamy się z prośbą o pomoc. Każda – nawet najmniejsza – kwota się liczy. Każde udostępnienie może sprawić, że o tej historii dowie się więcej ludzi o dobrym sercu – apelują najbliżsi mężczyzny.
Paweł karierę zawodową rozpoczynał w kopalni Wieczorek, a od 5 lat pracuje jako ratownik górniczy w KWK Mysłowice-Wesoła.
- To dobry, robotny, młody chłopak. Ma dopiero 35 lat. Ma żonę i trójkę dzieci. Jest uczynny, jak to ratownik. Jesteśmy jak wielka górnicza rodzina, dlatego chcemy mu pomóc – opowiada Adrian Ostrowski, kolega z pracy.
Dodaje : – Organizujemy zbiórkę na stacji kopalnianej. Związki też pomagają w niej. Żona Pawła jeździ do niego do szpitala w Kołobrzegu, więc każde wsparcie się liczy – dodaje ratownik.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.