Ostatni rok przyniósł przyspieszenie rozwoju lądowej energetyki wiatrowej, ale potencjał jej rozwoju na obecnych warunkach jest bliski wyczerpania - wynika z dorocznego raportu Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.
Lądowa energetyka wiatrowa przyspiesza, branża wraca do przygotowywania zupełnie nowych projektów - podkreślał we wtorek prezes PSEW Janusz Gajowiecki, podczas prezentacji raportu, przygotowanego przez Stowarzyszenie, firmę doradczą TPA Poland/ Baker Tilly TPA oraz kancelarię prawną DWF na dorocznej konferencji PSEW w Serocku.
Zgodnie z danymi w raporcie, na koniec 2022 r. w Polsce działały elektrownie wiatrowe o mocy 8,25 GW, a w trakcie zeszłego roku przybyło ponad 1,1 GW mocy. Wszystkie OZE w ubiegłym roku dostarczyły 21 proc. energii elektrycznej, z czego sam wiatr - 10,8 proc.
Jak podają Polskie Sieci Elektroenergetyczne w 2022 r. produkcja energii elektrycznej z samej energetyki wiatrowej wyniosła niemal 19 TWh, co oznacza 15 proc. wzrostu generacji w stosunku do 2021 r. 4 stycznia 2023 r. mie?dzy godz. 18 a 19 padł rekord generacji elektrowni wiatrowych, które pracowały z moca? 7576 MW, bija?c poprzedni rekord z kwietnia 2022 r. na poziomie ok. 7200 MW.
Jak jednak oceniał Wojciech Sztuba z TPA, aukcyjny model wsparcia dla OZE jest już w Polsce - szczególnie w przypadku energetyki wiatrowej na lądzie - na wyczerpaniu.
- Nie ma już projektów gotowych do wzięcia udziału w kolejnych aukcjach - wskazywał Sztuba, przypominając, że budżety wsparcia w ostatnich aukcjach były wyczerpywane zaledwie w połowie.
- To oznacza, że część inwestorów już nie decyduje się na aukcje, jako sposobu zabezpieczenia rentowności projektu - ocenił.
Według branży, w różnych fazach budowy są obecnie w Polsce projekty o mocy ok. 3 GW, co oznacza, że docelowo moc farm wiatrowych przekroczy nieco 11 GW. W ocenie Sztuby, do końca dekady powstanie jeszcze 2-3 GW, jednak coraz silniej ujawni się luka inwestycyjna. Nowe projekty, zgodne ze znowelizowaną ustawą odległościową z minimalną dopuszczalną odległością 400 m, będą wymagały więcej uzgodnień i przez to ich budowa będzie trwała dłużej.
Jak zwrócił uwagę Wojciech Sztuba, pojawiają się też już ograniczenia przyłączeniowe do sieci, a ich rozbudowa wymaga ogromnych nakładów. Jak jednak przypomniał, w znowelizowanym przez Sejm Prawie energetycznym są już przewidziane rozwiązania tzw. cable pooling, czyli dzielenia jednego przyłącza przez kilka źródeł OZE.
- Można dyskutować czy są wystarczające, ale na pewno stwarzają nowe możliwości - ocenił.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.