- Sama modernizacja bloków węglowych 200 MW nie wystarczy, by zwiększyć elastyczność systemu elektroenergetycznego z myślą o podłączeniach OZE. Powinniśmy szukać innych zasobów elastyczności - ocenił we wtorek, 23 maja, prezes PSE Tomasz Sikorski na obradach sejmowej podkomisji.
We wtorek sejmowa podkomisja stała do spraw Sprawiedliwej Transformacji zajmowała się informacją na temat programu modernizacji węglowych bloków 200+. Posłowie oraz przedstawiciele ministerstw - klimatu i środowiska oraz aktywów państwowych - a także spółek elektroenergetycznych dyskutowali o tym, czy modernizacja tych bloków może pomóc w transformacji polskiej energetyki oraz jakie działania podejmuje rząd w Unii Europejskiej w celu czasowego wykorzystania bloków 200+ w stabilizacji polskiego systemu energoelektrycznego.
Wiceminister klimatu i środowiska Anna Łukaszewska-Trzeciakowska poinformowała, że pilotażowy program NCBR na lata 2017-2021 miał na celu zmodernizowanie trzech jednostek węglowych: dwóch w Elektrowni Połaniec oraz jednej w Elektrowni Jaworzno. Całkowity budżet programu to 190 mln zł.
Wiceminister podkreśliła, że przy lepszych parametrach i mniejszym obciążeniu dla środowiska bloki 200 MW łatwiej będą mogły funkcjonować w systemie. Zaznaczyła, że ich zwiększona na skutek modernizacji elastyczność pozwoli pracować większej liczbie jednostek OZE.
- Nadal pracuje około 45 jednostek 200 MW w Krajowym Systemie Energetycznym, w tym 37 na węgiel kamienny, i część z tych bloków może się kwalifikować do dalszej modernizacji - stwierdziła wiceszefowa MKiŚ. Zastrzegła, że inwestycje tego typu mogą napotykać problemy związane m.in. z przerwaniem łańcuchów dostaw podzespołów, brakiem pracowników czy też ograniczoną liczbą firm wyspecjalizowanych w takich pracach. Jak oceniła, budżety przygotowywane na potrzeby modernizacji bloków 200 MW należałoby w związku z tym jeszcze raz przejrzeć.
Łukaszewska-Trzeciakowska zwróciła uwagę, że potrzebujemy bloków węglowych do momentu, kiedy uruchomimy niskoemisyjne źródła wytwarzania energii, czyli mały i duży atom. Podkreśliła, że koniecznie jest dla nich wsparcie w postaci systemów mocowych, o co rząd zabiega na forum Unii Europejskiej - dodała. - Nasze postulaty wspiera szereg mniejszych krajów, ale nie tylko (...). To daje nadzieje na kompromis, że te moce uda nam się utrzymać - przekazała wiceminister.
Obecny na wtorkowym posiedzeniu podkomisji prof. Janusz Lewandowski z Politechniki Warszawskiej zauważył, że wynik programu modernizacji węglowych bloków 200+ jest do wdrożenia w pozostałych jednostkach węglowych - 500 MW i 360 MW. Stwierdził też, że spośród działających trzeba wyodrębnić grupę bloków węglowych, które będą stanowić rezerwę i te, które trzeba odstawić na stałe. Dodał, że siedem z nich to bloki na parametry nadkrytyczne, czyli najnowsze.
Lewandowski powiedział też, że nakłady na modernizację bloku węglowego to 100 mln zł. Realizacja takiego projektu trwa 18 miesięcy. Zaznaczył, że możliwe jest połączenie modernizacji bloku węglowego 200 MW z konwersją na blok gazowy lub współspalania biomasy.
Według Lewandowskiego spółki energetyczne są gotowe do przystąpienie do modernizacji, ale - jak zastrzegł - konieczne jest powstanie Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE), która ma przejąć od firm aktywa węglowe. - Przy wysokich cenach surowców energetycznych te bloki mogłyby się bronić bez wsparcia rynku mocy. Może się okazać, że on będzie konieczny, by np. pokrywać koszty stałe - ocenił Lewandowski.
Prezes spółki Polskie Sieci Elektroenergetyczne Tomasz Sikorski powiedział, że program modernizacji węglowych bloków 200+ jest programem istotne wspierającym elastyczność po stronie sprzedaży energii, szczególnie w związku z dynamicznym rozwojem fotowoltaiki.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.