Czesi nie zrezygnują z węgla tak szybko, jakby się wydawało jeszcze przed dwoma, trzema laty. W zaktualizowanej deklaracji programowej rząd ponownie stwierdził, że jego celem jest zaprzestanie stosowania węgla w Czechach do 2033 r.
Zanim podjęta zostanie decyzja o odejściu od energetyki produkowanej z węgla, musi być do dyspozycji wystarczająca ilość innych źródeł energii – zapowiedziano.
W połowie grudnia ubiegłego roku spółka Severočeské doly, należąca do grupy ČEZ, wystąpiła do Obwodowego Urzędu Górniczego w Mostie z wnioskiem o przedłużenie wydobycia na odkrywce Bílina o pięć lat, tj. do 2035 r.
- Mogę potwierdzić zamiar przedłużenia wydobycia do 2035 r. Chcemy być przygotowani na sytuację, w której węgiel będzie nadal potrzebny nawet w latach 30. - powiedział periodykowi SZ Byznys rzecznik spółki Lukáš Kopecký.
To, czy węgiel będzie potrzebny, to fundamentalne pytanie, przed którą stoi państwo. Czechy mają rezerwy węgla brunatnego, które mogłyby być wykorzystane w energetyce do 2050 r. Wydobycie w tym horyzoncie byłoby możliwe nie tylko na odkrywce Bílina, ale także Vršany, która należą do grupy Sev.En Energy Pavla Tykača.
Według rzeczniczki tej spółki, Gabrieli Sáričkovej Benešovej, dalszy rozwój górnictwa we Vršanach będzie zależał od stanowiska nowej, Państwowej Koncepcji Energetycznej, która właśnie rozpoczęła pracę jako organ doradczy Ministerstwa Przemysłu i Handlu.
Spółka OKD pierwotnie miała w tym roku zakończyć wydobycie w ostatniej kopalni ČSM w 2025 r. Podana data ma być ostateczna, ale kto wie, czy ostatnie, korzystne dla górnictwa, decyzje Unii Europejskiej w sprawie emisji metanu nie zachęca resortu do przedłużenia wydobycia o kolejny rok.
Rząd Petra Fiali deklaruje, że w krajowej energetyce chce się skupić przede wszystkim na energetyce jądrowej i źródłach odnawialnych. Problem polega jednak na tym, że nowe moce jądrowe z pewnością nie będą dostępne w 2033 r. Nowy blok w Dukovanach teoretycznie mógłby ruszyć najwcześniej trzy lata później. Ale jeśli nie będzie opóźnień w budowie – alarmują czeskie media.
Organizacje Zielonych od dawna twierdzą, że źródła odnawialne mogą zastąpić węgiel, jeśli ich budowa zostanie znacznie przyspieszona. Doświadczenia z Niemiec, gdzie mają wielokrotnie więcej źródeł odnawialnych, wyraźnie pokazują, że elektrownie fotowoltaiczne i wiatrowe w Europie Środkowej same w sobie nie wystarczą i, zwłaszcza zimą, dostarczają bardzo mało prądu. Trzeba mieć zabezpieczenie, którymi są źródła węglowe lub gazowe.
W Czechach Zieloni wolą gaz jako paliwo przejściowe. Problem polega na tym, że obecnie brakuje gazu, a jego cena jest bardzo wysoka.
- Co gorsza, w naszym kraju nie została ukończona wystarczająca infrastruktura transportowa, Czechy nie mają zagwarantowanych długoterminowymi kontraktami dostaw gazu ziemnego na najbliższe lata, nikt nawet nie planuje budowy elektrowni gazowych – zwraca uwagę SZ Byznys.
Operator systemu przesyłowego ČEPS wydał stanowcze ostrzeżenie, że w Czechach może wkrótce zabraknąć prądu. Jego ewentualny import będzie bardzo kosztowny, oczywiście pod warunkiem, że będzie skąd go sprowadzić.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.