Akt oskarżenia wobec 27 osób, które w kopalni Budryk w Ornontowicach dopuściły się nieprawidłowości, wyrządzając szkodę w jej majątku na sumę ok. 1,4 mln zł, trafił do Sądu Okręgowego w Katowicach - poinformowała Prokuratura Okręgowa w Katowicach.
Zarzuty dotyczą nieprawidłowości przy przetargach w latach 2005-2007, kiedy kopalnia była jeszcze samodzielną spółką Skarbu Państwa. W 2008 r. została włączona w struktury Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
Jak poinformowała we wtorek rzeczniczka katowickiej prokuratury prok. Marta Zawada-Dybek, wśród oskarżonych są zarówno pracownicy kopalni, jak i firm zewnętrznych, wykonujących prace na jej rzecz. To na przykład pięciu pracowników spółki zewnętrznej z Żor, która podpisała umowy z kopalnią Budryk i uczestniczyła w przetargach na budowę tam otworów iniekcyjnych i obsługę instalacji doszczelniających. Usłyszeli oni zarzuty poświadczenia nieprawdy i oszustwa na rzecz kopalni Budryk.
W protokołach odbioru robót i fakturach potwierdzali bowiem wykonanie robót, których w ogóle nie wykonano albo wykonywano tylko w ograniczonym zakresie, wykazując w dokumentach znacznie większy. Pracownicy kopalni - w tym osoby na kierowniczych stanowiskach, którzy potwierdzali nieprawdziwe dane w dokumentacji, również odpowiedzą za poświadczenie nieprawdy, a także za pomocnictwo w oszustwie.
Dwóm pracownikom kopalni postawiono zarzut niegospodarności i wyrządzenia szkody w mieniu kopalni. W gronie oskarżonych są także pracownicy innych firm zewnętrznych, startujących w przetargach, którzy przedkładali nierzetelne oświadczenia przy przystępowaniu do przetargów. Dokumenty te miały znaczenie dla uzyskania zamówienia publicznego. Oskarżeni zostali też trzej pracownicy ośrodka szkoleniowego działającego przy zarządzie oddziału Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Górnictwa w Rybniku, z sekcji Jastrzębie.
Odpowiedzą za poświadczenie nieprawdy w zaświadczeniach o ukończeniu kursów górniczych. W rzeczywistości osoby, których dotyczyły dokumenty, nie ukończyły tych kursów i nie zdobyły uprawnień. Trzej oskarżeni odpowiedzą więc za poświadczenie nieprawdy w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Wszyscy oskarżeni będą odpowiadać przed sądem z wolnej stopy, wobec niektórych zastosowano wcześniej dozór policyjny lub poręczenia majątkowe.
Oskarżonym o oszustwo przy przyjęciu mienia o znacznej wartości grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności, inni mogą liczyć na niższe wyroki.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
A czy ktoś z żurnalistów interesuje się jeszcze sprawą zawieszenia 3 dyrektorów JSW, pod koniec zeszłego roku byli oni posądzeni o faworyzowanie firm w przetargach, nawet było podano kto ile za co wziął. Pani rzecznik tej spółki powiedziała że dyrektorzy Ci (Zofiówka, Borynia, Krupiński) są na urlopach i będą na nich aż do wyjaśnienia sprawy czyli ok. rok. I co wszyscy wrócili na swoje stołki, a dyrektor z Boryni jest nawet dyrciem Jas-Mosu. Wniosek, karać i zwalniać można tylko szarych ludzi, góry się nie rusza mimo iż zawiedli całą spółkę. Cały świat na tym stoi, jesteś uczciwy znaczy jesteś naiwny.