Przyjęcie rozporządzenia metanowego przez Parlament Europesjki będzie oznaczało szybką likwidację górnictwa w Polsce. - Teraz najważniejszą kwestią jest jak najszybsze spotkanie sygnatariuszy umowy społecznej w obecności premiera Morawieckiego. Musimy ustalić, co można w tej sprawie zrobić. Najważniejsze, czy w ogóle da się jeszcze zmienić te zapisy na takie, które będą korzystne dla nas, albo odroczyć ich wejście w życie - powiedział w rozmowie z portalem netTG.pl Bogusław Hutek, przewodniczący górniczej „Solidarności” oraz szef „S” w Polskiej Grupie Górniczej.
Co się stanie, jeśli rozporządzenie metanowe wejdzie w życie?
Bogusław Hutek: - Normy tam zawarte są nie do spełnienia dla większości kopalń. W projekcie nie ma konkretnych liczb, ale są zapisy mówiące, że kary mają być drastyczne i zniechęcające przedsiębiorcę. W kuluarach już mówi się, że skoro metan jest 28 razy silniejszy od dwutlenku węgla w procesie cieplarnianym, to też opłaty będą o tyle wyższe niż ETS. To oznaczałoby, że Polska Grupa Górnicza musiałaby zapłacić rocznie minimum 1,5 mld zł i pewnie w tym kierunku to pójdzie. Co ważne, te kary nie będą mogły być subsydiowane przez rząd. Zgodnie z przepisami, gdy cena węgla jest niska, to koszty kwalifikowane kopalń mogą zostać pokryte dopłatami z budżetu państwa. Natomiast w tym przypadku zapis jest jednoznaczny- kara za emisję metanu nie jest kosztem kwalifikowanym, więc nie może być subsydiowana. To oznacza, że musielibyśmy te kary zapłacić sami, a na to nas po prostu nie stać. W praktyce, w przypadku PGG, oznacza to likwidację 8-9 kopalń, i to już za trzy lata. Jeśli rozporządzenie metanowe weszłoby w życie w tej wersji, która ma być obecnie procedowana, to w 2027 roku trzeba by zamknąć większość kopalń wydobywających węgiel energetyczny. To byłaby katastrofa dla całego regionu, oznaczająca nagłą likwidację 200 tys. miejsc pracy.
O nowych przepisach dotyczących metanu mówiło się już od dawna. Dlaczego dopiero teraz słychać bicie na alarm?
Tę kwestię poruszyliśmy już w momencie negocjacji umowy społecznej dla górnictwa. Ostrzegaliśmy, jakie mogą być następstwa. Wtedy otrzymaliśmy zapewnienia ze strony rządowej, przede wszystkim od premiera Morawieckiego, że nie mamy się czym martwić, bo jeśli chodzi o cały pakiet Fit for 55 oraz rozporządzenie metanowe, to wszystko jest już załatwione, będzie derogacja i Polska będzie miała swoją ścieżkę. Jak widać, wszystko okazało się kłamstwem. Zostaliśmy oszukani nie tylko przez premiera i polski rząd, ale też przez Unię Europejską. Przypominam, że umowa społeczna została już prenotyfikowana w Brukseli, więc Unia Europejska dobrze wie, że mamy ustalenia odnośnie funkcjonowania górnictwa do 2049 roku i wstępnie je zaakceptowała. O tym doskonale wiedział też Frans Timmermans, więc dzisiaj forsowanie przez niego zapisów rozporządzenia metanowego - bo to jego dziecko – jest takim samym kłamstwem i oszustwem. Przypominam, że Timmermans podczas wizyty na Śląsku i spotkania ze związkowcami mówił, że umów trzeba dotrzymywać. Widać to były jedynie puste słowa. Co z tego, że ustaliliśmy termin funkcjonowania kopalń do 2049 roku, skoro i tak Unia Europejska dobije nas wcześniej przepisami metanowymi.
Co dalej?
Widać, że Unia Europejska idzie swoją drogą, nie oglądając się na nic. Nie interesuje mnie już teraz kwestia, czy to polski rząd nas oszukał w tej sprawie, czy sam został oszukany przez Brukselę. Teraz najważniejszą kwestią jest jak najszybsze spotkanie sygnatariuszy umowy społecznej w obecności premiera Morawieckiego. Musimy ustalić, co można w tej sprawie zrobić. Najważniejsze, czy w ogóle da się jeszcze zmienić te zapisy na takie, które będą korzystne dla nas, albo odroczyć ich wejście w życie. Mocno do pracy powinni się wziąć również parlamentarzyści, głównie z naszego regionu. To oni są od tego, żeby wpływać na zmianę niekorzystnych dla Polski przepisów. Przypominam, że jesienią są wybory. Jeśli się okaże, że rzeczywiście nic nie da się już zrobić z tym rozporządzeniem i politycy nie zawalczą o obronę naszych miejsc pracy, to niech pamiętają, że ich z tego wszystkiego rozliczymy i przy urnie wyborczej mogą ponieść sromotną klęskę.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
Chyba tylko dla związków zawodowych!
Niemcy niedostatki Śląska w czasie wojny światowej to teraz nas wykańczają politycznie i przepisany przez Unię
Kokoszanel co się robić nie chce. Może po 5 latach na urlopy górnicze. Pewnie masz mnóstwo L4 i dlatego tak piszesz. Ale nie doczekanie twoje. Masz pracować jak inni. Dziękuję i jest za co bo cię uświadomiłem bezpłatnie
Kokoszanel tyś durny... to nie chodzi o emeryture... to chodzi o nasza wolność energetyczna, bedziesz mieć emeryture 5 tyś a za prąd zapłacisz tysiaka a za bułkę 5 zł...
Puścić urlopy górnicze 21 lat od momentu przyjęcia na kopalnie uwzględniając opiekę, L4, krwiodawstwa i inne absencję. Problem rozwiązany. Dziękuję i nie ma za co.