W nadchodzącym tygodniu nie będzie już kolejnej obniżki średnich cen diesla, który może kosztować 7,23-7,34 zł za litr - prognozują analitycy portalu e-eptrol.pl. Ich zdaniem między 27 lutego a 5 marca ceny na stacjach paliw będą stabilne.
W okresie między 27 lutego i 5 marca spodziewamy się, że ceny na polskich stacjach paliw wynosić będą dla benzyny 98-oktanowej 7,30-7,42 zł/l, a w przypadku benzyny Pb95 znajdą się w przedziale 6,65-6,76 zł/l. Nie będzie już także kolejnej obniżki w średnich cenach oleju napędowego, który może kosztować 7,23-7,34 zł/l - poinformowali w piątek analitycy portalu e-petrol.pl.
Ocenili, że spodziewają się ustabilizowania cen. Dotyczyć to może - jak wskazali - także autogazu, którego ceny na stacjach wynosić będą 3,22-3,28 zł/l.
W ostatnich dniach zmiany cen hurtowych nie były przesadnie znaczące dla benzyn - aktualnie metr sześc. Pb98 kosztuje 5644 zł, czyli o 18 zł więcej niż w zeszły weekend. Benzyna Pb95 potaniała o blisko 51 zł, do poziomu 5307 zł/m sześc. - ocenili analitycy. Większy spadek dało się zauważyć w cenach diesla - jego aktualna średnia cena wynosi 5685 zł/m sześc., o 119 zł mniej niż w minioną sobotę.
Analitycy zwrócili uwagę, że w piątek przypada rocznica rozpoczęcia pełnoekranowej napaści Rosji na Ukrainę, (choć działania wojenne toczą się od 2014 roku), które to wydarzenie zmieniło zdecydowanie także realia rynku naftowego i paliwowego w naszej części świata.
Zwrócili uwagę, że obserwowana od połowy lutego br. spadkowa tendencja na rynku ropy w tym tygodniu wyhamowała. W jego pierwszej połowie na giełdzie naftowej w Londynie utrzymywała się przewaga podaży i notowania ropy Brent traciły na wartości - najtaniej baryłkę surowca można było kupić w środę, kiedy kosztowała jedyne 80,43 dol. - stwierdzili analitycy, zaznaczając, że przed weekendem do głosu doszli jednak kupujący i większość strat została odrobiona. W piątkowe przedpołudnie notowania surowca wahały się w rejonie 83 dolarów i były na poziomie zbliżonym do zamknięcia poprzedniego tygodnia - dodali.
Według ekspertów mijający tydzień na rynku naftowym miał dwa oblicza. W jego pierwszej części dominowały obawy o sytuację gospodarczą, napędzane m.in. polityką wysokich stóp procentowych wdrażanych przez banki centralne w różnych częściach świata w ramach walki z inflacją - stwierdzili analitycy, zaznaczając, że inwestorzy z niepokojem czekali na zaplanowaną na środę publikację protokołu z ostatniego posiedzenia amerykańskiego Federalnego Komitetu ds. Otwartego Rynku, gdzie oczekiwano sygnałów wskazujących na gotowość do dalszego podnoszenia stóp procentowych za oceanem. apiski z posiedzenia Fed nie dały jednak żadnych istotnych wskazówek i końcówka tygodnia przyniosła odreagowanie spadków na rynku naftowym - zauważyli analitycy.
Ich zdaniem w odrabianiu strat nie przeszkodziły nawet publikowane wyjątkowo w czwartek dane Departamentu Energii na temat zmiany poziomu zapasów ropy i paliw w USA, w których widać było dalszy wyraźny wzrost rezerw ropy.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.