Pływanie skuterem wodnym, żaglówką czy łodzią z silnikiem spalinowym daje mnóstwo frajdy, ale staje się coraz mniej dostępne. Na wielu akwenach już wprowadzono, a w najbliższym czasie planuje się zatwierdzenie uchwał ustanawiających dany obszar strefą ciszy. Istnieje jednak możliwość korzystania z takich miejsc dla miłośników sportów wodnych – rozwiązaniem są łodzie dysponujące silnikiem elektrycznym.
Strefa ciszy nie obejmuje łodzi z silnikami elektrycznymi
Strefa cisza na akwenie wodnym może zostać uchwalona zarówno przez władze samorządowe, jak i przez jego właścicieli albo administratorów. Na jej mocy zabronione zostaje pływanie pojazdami z napędem spalinowym, a złamanie zakazu wiąże się z możliwością nałożenia kary grzywny na osoby, które się go dopuściły. W Polsce istnieje wiele akwenów, w obrębie których ustanowiono strefę ciszy – dotyczy to m.in. większości jezior położonych na obszarach chronionych, np. w parkach narodowych czy krajobrazowych. Również liczne popularne kąpieliska są nim objęte. Jednak nawet uchwalenie strefy ciszy nie wyklucza całkowicie korzystania z pojazdów mechanicznych na danym terenie – istnieje bowiem możliwość użytkowania łodzi i motorówek napędzanych silnikami elektrycznymi.
W najbliższych latach łodzie, motorówki i żaglówki spalinowe zostaną wyparte z polskich akwenów pojazdami z silnikami elektrycznymi. Zdj. Materiał partnera
Motywacje władz samorządowych i zarządców uchwalających wprowadzenie strefy ciszy na polskich akwenach są jak najbardziej zrozumiałe. Dbałość o otoczenie naturalne oraz komfort i bezpieczeństwo osób zażywających kąpieli w jeziorach nie powinna jednak skutkować całkowitym wykluczeniem z poruszania się po akwenie motorówkami czy łodziami silnikowymi – również zasilanymi na prąd. A niestety tak się dzieje ze względu na brak inwestycji w infrastrukturę, która umożliwiałaby sprawne i bezpieczne korzystanie z pływających pojazdów elektrycznych.
Brak infrastruktury dla łodzi z silnikami elektrycznymi
- Dla wykwalifikowanych specjalistów montaż silnika napędzanego prądem w łodzi, żaglówce czy motorówce to prosta sprawa. Problem w tym, że na polskich jeziorach brakuje infrastruktury umożliwiającej ładowanie pojazdów z silnikami elektrycznymi. W efekcie miłośnicy rekreacji wodnej w strefie ciszy nie mogą realizować swoich pasji, bo łodzie spalinowe są wykluczone, a korzystanie z elektrycznych praktycznie jest niemożliwe. Niezbędna infrastruktura nie jest bowiem nawet w powijakach – ona po prostu nie istnieje – wskazuje Krzysztof Leszczyński z firmy Silniki-Elektryczne.com.pl
Dlaczego tak się dzieje? Gdzie jest bariera, która w polskich portach i marinach hamuje czy wręcz uniemożliwia rozwój infrastruktury potrzebnej do korzystania z łodzi i motorówek z silnikami elektrycznymi? - Technologicznie wszystko jest gotowe. Istnieją rozwiązania, które można w krótkim czasie wdrożyć, aby zapewnić możliwość ładowania baterii, a inwestorzy mogą korzystać z dofinansowań w celu finansowania tego rodzaju przedsięwzięć. Problem wydaje się zatem mieć charakter przede wszystkim organizacyjny – brakuje po prostu chęci i planów – podsumowuje specjalista z firmy zajmującej się sprzedażą silników elektrycznych.
Podsumowując, jest źle, aby sytuacja się poprawiła, inwestycje w infrastrukturę ładowania w polskich marinach i portach – szczególnie tych objętych strefą ciszy – powinny jak najszybciej ruszyć pełną parą. Czy tak się stanie? Czas pokaże, jednak już teraz można przypuszczać, że w najbliższych latach łodzie, motorówki i żaglówki spalinowe zostaną wyparte z polskich akwenów pojazdami z silnikami elektrycznymi.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.