Przed czterdziestu laty, tuż przed pierwszą Barbórką w stanie wojennym udostępniona została do zwiedzania zabrzańska Kopalnia Guido. Konkretnie, Kopalnia Doświadczalna Węgla Kamiennego M-300, bo taką nazwę wówczas nosiła. Początkowo, od 2 grudnia 1982 r. turyści mogli zjeżdżać wyłącznie na poziom 320 i to jedynie trzy razy w tygodniu w wyznaczonych porach.
Procedura była znacznie bardziej uciążliwa niż w przypadku zabytkowych kopalń w Tarnowskich Górach czy Wieliczce. Organizatorzy zwiedzania zapewniali zaledwie pięć zjazdów w ciągu tygodnia do podziemi M-300. W piątki było to możliwe o godz. 15.00, a w soboty i niedziele o 11.30 oraz 14.00. Najpierw jednak osoby chętne do zobaczenia podziemi kopalni zobligowane były zgłosić chęć zwiedzenia w międzykopalnianym oddziale PTTK w Zabrzu. Po umówieniu terminu, w oznaczonym dniu należało się stawić godzinę przed zjazdem przed bramą zabrzańskiej kopalni, przy ul. 3 maja 91. De facto nie była to jeszcze turystyczna kopalnia, lecz czynny zakład górniczy udostępniany okazjonalnie ludziom z zewnątrz.
Właścicielem kopalni był wówczas gliwicki KOMAG. Na poziomie 320 prowadził on prawdziwe laboratorium górnicze. Przeprowadzano tam próby wytrzymałości obudów, sprawdzano funkcjonowanie maszyn górniczych, wykonywano próbne strzelania. Turyści mieli więc okazję zapoznać się ze współczesnymi urządzeniami i maszynami zamontowanymi w nierentownej niegdyś kopalni, która nie miała racji bytu ze względu na słabą jakość węgla.
Pomysłodawcy udostępnienia części kopalni popełnili także poważny błąd językowy. Zamiast użyć powszechnie już wtedy znane i jednoznacznie kojarzące się określenie „podziemna trasa turystyczna”, przyjęli - wprowadzającą w błąd - nazwą Skansen Górniczy „Guido”. Słowo skansen dotyczy ekspozycji muzealnej na świeżym powietrzu, a nie w podziemiach kopalni. Formalnie ten niby-skansen stał się oddziałem terenowym Muzeum Górnictwa Węglowego.
W takiej formule trasa podziemna w Kopalni Guido funkcjonowała zaledwie kilkanaście lat. Zabrakło wyobraźni, że można uczynić z tego pierwszorzędną atrakcję w skali całej zachodniej Polski. Zabrakło też nakładów na rozpropagowanie jej w kraju i za granicą, o czym świadczy katastrofalna wręcz frekwencja u schyłku działalności. Przykładowo w 1996 r. Kopalnię Guido zwiedziło zaledwie 1470 osób. W 1997 r., kiedy ze względu na prowadzone roboty górnicze przez siedem miesięcy była niedostępna, obejrzało ją tylko 582 zwiedzających, w tym 541 uczestników grup wycieczkowych i 42 turystów indywidualnych.
Współcześnie wiadomo, że dobrze zarządzana prywatna trasa podziemna potrafi większy ruch wygenerować w sezonie w ciągu jednego dnia. Przykładowo, Kopalnia Złota w Złotym Stoku 15 sierpnia 2022 r. przyjęła 2987 turystów - czyli więcej niż Guido w ciągu wspomnianych dwóch lat. Zabrzański niby-skansen górniczy podlegał jednak pod muzeum, którego dyrekcji i pracownikom nie zależało na zwiększeniu frekwencji, gdyż mieli bezpieczne posady i zagwarantowane wynagrodzenie z budżetu.
Guido niedostępne było dla turystów od listopada 1999 r. do czerwca 2007 r. Po gruntownym remoncie, zmianie części wyposażenia oraz zasad udostępniania funkcjonuje o niebo lepiej, niż to miało miejsce w dwóch ostatnich dekadach XX w.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.