Radni Krakowa przyjęli w środę uchwałę o Strefie Czystego Transportu (SCT). Oznacza to, że w kolejnych latach do miasta nie wjadą najstarsze samochody. Ograniczenia mają obowiązywać w całym Krakowie, będą wprowadzane w dwóch etapach - pierwszym od 1 lipca 2024 r., drugim od 1 lipca 2026 r.
Za ustanowieniem Strefy Czystego Transportu (SCT) było 24 radnych, przeciw 13, dwóch wstrzymało się od głosu, jeden nie brał udziału w głosowaniu. Za głosowali radni klubów Platforma-KO, Nowoczesny Kraków, Przyjazny Kraków, Kraków dla Mieszkańców. Przeciwni byli radni Prawa i Sprawiedliwości. Projektodawcą uchwały jest prezydent Krakowa Jacek Majchrowski.
SCT będzie obowiązywała na terenie całego Krakowa. Według Krakowskiego Alarmu Smogowego to pierwsza taka strefa w Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej, a w zachodniej Europie jest ponad 300 takich stref.
W pierwszym etapie wprowadzania Strefy, od 1 lipca 2024 do 30 czerwca 2026, do miasta nie wjadą samochody najstarsze i najbardziej zanieczyszczające powietrze, tj. około i ponad 30-letnie. Pojazdy zarejestrowane po raz ostatni przed 1 marca 2023 będą tu podlegały łagodniejszym ograniczeniom. Do Krakowa wjadą pojazdy zasilane benzyną/LPG o minimalnej normie Euro 1, a w przypadku dieslów o minimalnej normie Euro 2. Auta zarejestrowane po 1 marca 2023 r. będą podlegały surowszym ograniczeniom - czyli będą musiały spełniać normę Euro 3 dla pojazdów zasilanych benzyną/LPG, a w przypadku dieslów normę Euro 5.
Od 1 lipca 2026 r. ograniczenie będzie obowiązywało wszystkie pojazdy, niezależnie od daty ostatniej rejestracji, podlegać będą tym samym wymogom Do SCT nie wjadą samochody benzynowe niespełniające wymogów emisyjnych Euro 3 (auta wyprodukowane przed 2000 r.) oraz samochody z silnikiem diesla niespełniające wymogów emisyjnych Euro 5 (auta wyprodukowane przed 2010 r.).
Część radnych chciała przesunięcia wejścia w życie przepisów. Protestował przeciwko temu dyrektor Zarządu Transportu Publicznego Łukasz Franek oceniając, że byłoby to wypaczenie sensu SCT, szczególnie w przypadku dieseli. Franek podkreślał także, że uchwała została dobrze przygotowana i jest efektem kompromisów.
Wiceprezydent Krakowa Andrzej Kulig ocenił, że to niezwykle trudna uchwała, m.in. ogranicza prawo własności, chociaż zgodna z prawem; daje poczucie niesprawiedliwości wobec osób, które nie będą mogły w przyszłości wjechać do miasta. Uchwała ta jednak - podkreślił wiceprezydent - jest potrzebna i będzie czas na przygotowanie się do jej wejścia w życie.
Problem smogu ciągle istnieje, mimo że miasto, jak żadne inne w Polsce, włożyło tyle wysiłku by ograniczyć problem - mówił Kulig i przywołał niedawną wizytę, którą mu złożyła matka dziecka z chorobą genetyczną. Ta choroba genetyczna występuje z powodu zdegradowanego środowiska. Tej choroby nie ma u dzieci, które się rodzą na wsi - opisywał Kulig i zaznaczył: Oprócz troski o ekonomiczne aspekty, chciałem by była troska o zdrowie i życie innych osób.
Radni różnych klubów zwracali uwagę na rozmaite mankamenty uchwały. Wskazywali na wysokie koszty, które mieszkańcy będą musieli ponieść z powodu wprowadzania Strefy. Tysiące rodzin będzie musiało wymienić samochody, a one będą coraz droższe - powiedział Grzegorz Stawowy (klub Platforma-KO).
W ocenie radnych Prawa i Sprawiedliwości SCT będzie zbyt drastyczną zmianą dla mieszkańców Krakowa i okolicy. Mariusz Kękuś wyraził obawy, że SCT uniemożliwi osobom spoza miasta dotarcie do miejsc pracy, na uczelnie oraz do szpitali - z powodu braku auta spełniającego normy. Zdaniem Kękusia, jeżeli w mieście ma powstać SCT, to miasto powinno zaoferować mieszkańcom i przyjezdnym coś w zamian - np. metro, za którym krakowianie opowiedzieli się w referendum w 2014 r., a do dzisiaj się go nie doczekali.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.