Atomowe przyspieszenie to fakt, co w czasie potężnego kryzysu energetycznego nie powinno dziwić. Polsce w budowie nowej energetyki pomogą nie tylko Amerykanie. Druga elektrownia powstanie prawdopodobnie w Pątnowie przy udziale Koreańczyków. Polska Grupa Energetyczna i ZE PAK mają niebawem podpisać list intencyjny z Koreą.
Po wizycie ministrów aktywów państwowych oraz klimatu i środowiska w USA niemal na sto procent pewne jest, że pierwsza elektrownia w Lubiatowie zostanie zbudowana we współpracy z Westinghouse. Koreański KHNP, który także zabiegał o atomowy kontrakt, ma szanse na inwestycję w Pątnowie.
Amerykańska Westinghouse Electric Company od początku miała największe szanse na podpisanie umowy. I to prawdopodobnie się zrealizuje, choć diametralnie zmieniły się warunki tak ekonomiczne, jak i polityczne. Kiedy rozpoczynano rozmowy kilka lat temu, jeszcze przed pandemią, o tym kontrakcie mówiono jak o swoistym „odszkodowaniu” za budowę niekorzystnego dla Polski Nord Stream 2, która nie doszłaby do skutku bez przymknięcia oka przez Amerykanów.
Westinghouse rozmawiało wówczas też o budowie 5 reaktorów także u naszego sąsiada – na Ukrainie. Temat nabrał rumieńców i „ciała” w sytuacji zgoła odmiennej: plan Nord Stream 2 legł w gruzach, za to mamy największy w historii Europy kryzys energetyczny i pogrążoną w wojnie Ukrainę, którą zaatakowała armia Putina.
Starania o kontrakt na budowę polskiej atomówki kilka lat temu rozpoczęła też Korea Hydro & Nuclear Power (KHNP). Chwaliła się m.in. elektrownią jądrową Barakah w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Koreańczycy zapewniali też, że zawsze z sukcesem kończą swoje projekty na czas i w ramach ustalonego budżetu. Będziemy mieli prawdopodobnie szansę sprawdzić te zapewnienia w praktyce dzięki inwestycji w Pątnowie.
Pamiętajmy, że energia jądrowa wytwarza 29 proc. światowej energii wolnej od emisji CO2. Na świecie działa 440 reaktorów, a technologia Westinghouse jest podstawą połowy z nich. W Chinach są cztery bloki AP1000, oferujące najwyższy poziom bezpieczeństwa i funkcjonalności dostępny na rynku.
Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu (IPCC), który ma ogromny wpływ na kształtowanie polityki klimatycznej UE, podkreśla, że energetyka jądrowa powinna służyć do osiągnięcia celów tej polityki. Zdaniem IPCC w skali globu konieczne będzie sześciokrotne zwiększenie mocy reaktorów. Powód to fakt, że atom jest nie tylko wydajny i neutralny klimatycznie, lecz także jest najstabilniejszym źródłem energii.
Eksperci zespołu twierdzą, że elektrownie jądrowe pracują z pełną mocą aż przez 93 proc. czasu. Elektrownie geotermalne przez 74 proc. czasu, węglowe – do 40 proc., wiatrowe – do 35 proc., słoneczne – do 25 proc. Na podstawie tych informacji eksperci pracujący dla Komisji Europejskiej w marcu tego roku orzekli, że elektrownie jądrowe to „zielone inwestycje” i dlatego mogą być finansowane w ramach unijnego budżetu.
Na terenie UE działa ponad 100 reaktorów, które wyprodukowały około 26 proc. całkowitej produkcji energii elektrycznej. Według danych Eurostatu aż trzy czwarte produkcji prądu z bloków jądrowych na terenie UE pochodzi z czterech krajów. Najwięcej z Francji (52 proc. całkowitej produkcji), następnie z Niemiec (9,8 proc.), Szwecji (8,6 proc.) i Hiszpanii (7,6 proc.). Niemcy, którzy chcieli z atomu zrezygnować, obecnie rakiem wycofują się z tej decyzji.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.