Po sześciu latach odkąd prezydent USA Donald Trump podjął aktywne starania o uniezależnienie się od chińskich dostaw pierwiastków ziem rzadkich, kwestionowanie tego postanowienia wydaje się być błędne, stronnicze, a nawet wrogie polityce Zachodu i Stanów Zjednoczonych. Niezależnie jednak o do ceny tego rodzaju opinii w specjalistycznych mediach trwa nieustanna analiza tego stanu rzeczy, wskazująca na to, że pomimo intensywnych starań, niezależność od Chin w tej sprawie jest w tym samym miejscu, jak na początku tej inicjatywy.
Ponieważ jednak podejmowano w tym czasie wiele działań, względnym sukcesem jest stwierdzenie, że nie nastąpiło pogorszenie sytuacji. Takie wrażenie odnieść można z informacji agencji Bloomberg, która publikuje wywiad na ten temat z ministrem zasobów Australii, kluczowego surowcowego sojusznika USA
Wyjaśnić trzeba, że angielskie powiedzenie „pipe dream” czyli „sen o fajce” jest pomysłem lub planem, który jest niemożliwy do wykonania, lub bardzo mało prawdopodobny, inaczej plan ten nie jest realistyczny i nigdy nie będą niczym więcej niż mrzonką. Polskim odpowiednikiem tego powiedzenia jest „marzenie ściętej głowy”.
Takiego angielskiego odpowiednika użyła Madeleine King minister ds. zasobów Australii w wywiadzie dla Bloomberg News, mówiąc o perspektywie uniezależnienia się od chińskich pierwiastków ziem rzadkich. O Chinach powiedziała ona, że to kraj, który dostrzegł tę potrzebę i jak najlepiej ją wykorzystał. Zapowiedziała, że Australia nadal będzie rozwijać górnictwo wydobycia surowców strategicznych. - Trwają poszukiwania dodatkowych złóż, a szczyt ich wydobycia może być dopiero za pięć lub dziesięć lat. To ma być stałe zapotrzebowanie przez długi czas. Więc musimy się dostać do tych złóż i dalej je eksploatować - mówiła.
W czerwcu australijska firma Lynas Rare Earths otrzymała od Departamentu Obrony USA kontrakt o wartości 120 milionów dolarów na budowę zakładu przetwórczego w Ameryce. Lynas jest jedyną dużą firmą poza Chinami, która produkuje i rafinuje pierwiastki ziem rzadkich. Australijski centrolewicowy rząd Partii Pracy nie tylko jest chętny do wydobywania surowców, ale chce zainwestować w krajowe przetwórstwo, z ostatecznym celem potencjalnego pobudzenia ekologicznego i czystego górnictwa w kraju.
Pani King powiedziała, że możliwości przetwarzania litu w Australii dopiero zaczynają osiągać pełny potencjał produkcyjny. - Wcześniej eksportowaliśmy, tak jak wszyscy, którzy mieli ten towar bezpośrednio do Chin. Teraz wiemy, że musimy produkować więcej tego tutaj, aby zabezpieczyć łańcuchy dostaw dla nas i dla naszych partnerów - mówiła.
Jednak w przeciwieństwie do USA, minister King powiedziała, że Australia nie rozważa żadnych bezpośrednich inwestycji w kluczowe łańcuchy dostaw minerałów, zamiast tego woli udzielać pożyczek prywatnym inwestorom, aby pomóc w budowaniu górniczych zdolności wydobywczych kraju. Pani minister powiedziała, że rząd australijski szuka również „ułatwienia dla międzynarodowych inwestycji” w kluczowe łańcuchy dostaw minerałów.
Zapytana, czy australijski eksport litu i innych ekologicznych minerałów mógłby kiedykolwiek zastąpić lukratywne zyski z rudy żelaza i paliw kopalnych, takich jak węgiel i gaz King odpowiedziała, że to „daleka droga”.
Oczekuje się, że w roku finansowym 2022 australijski eksport litu wyniesie 14 miliardów australijskich dolarów (9 miliardów dolarów USD), w porównaniu z ponad 300 miliardami dolarów za węgiel , gaz i rudę żelaza . Towary te będą przez jakiś czas stanowić trzon tej gospodarki w Australii, ale świat się zmienia.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.