- Kryzys energetyczny nie może być pretekstem do zanieczyszczania powietrza spalaniem szkodliwych substancji - mówi w czwartkowym, 27 października, wydaniu Rzeczpospolitej unijny komisarz. Zdaniem gazety zwiastuje to kolejny konflikt z polskim rządem.
- Palenie tym, co ma się pod ręką, jest szkodliwe przede wszystkim dla twojego zdrowia i zdrowia twoich sąsiadów. Żadne pieniądze nam tego nie zwrócą - mówi cytowany przez Rzeczpospolitą Virginijus Sinkevičius, komisarz UE ds. środowiska.
Komisarz przypomniał, że zła jakość powietrza była w 2019 r. przyczyną ok. 40 tys. zgonów w Polsce, co jest jednym z najwyższych wskaźników w UE. - I nie jest to wina kryzysu energetycznego, mówimy o sytuacji sprzed agresji Rosji na Ukrainę - zaznaczył.
Według niego nieuzasadniona jest panika i namawianie ludzi do palenia szkodliwymi surowcami, żeby ogrzać się tej zimy. - Widzimy, że magazyny gazu są wypełnione w ponad 94 proc., a państwa członkowskie były w stanie obniżyć jego zużycie o 15 proc. Zatem ta zima powinna minąć spokojnie. Jest bardzo ważne, żeby komunikować ludziom fakty - podkreślił Sinkevičius.
Gazeta przypomniała, że Komisja Europejska zaproponowała w środę zaostrzenie przepisów dotyczących jakości powietrza i wody oraz oczyszczania ścieków komunalnych. Do 2050 r. chce skończyć z zanieczyszczaniem powietrza w Unii, a punktem pośrednim byłby rok 2030, kiedy zbliżono by się do standardów rekomendowanych przez Światową Organizację Zdrowia (WHO).
W przypadku powietrza największa zmiana dotyczy normy PM2,5, czyli drobnego pyłu zawieszonego, z którym problem - szczególnie zimą - ma wiele polskich miast. Jest najgroźniejszy dla zdrowia człowieka, bo bardzo drobny i może się przedostać bezpośrednio do krwiobiegu, powodując liczne choroby - czytamy.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.