Tego się nikt nie spodziewał, że Włochy podczas tej zimy będą najlepiej zaopatrzonym krajem UE w gaz ziemny. Tym bardziej jest to zaskakujące, że kraj ten nie posiada znaczących własnych źródeł energii.
Ich dotychczasowa zależność od dostaw rosyjskiego gazu nie różniła się w niczym od Niemiec. Włoscy korespondenci agencji Reuters opisują, jak do tego doszło, że dzisiaj kraj ten nie ma kłopotów z dostawami potrzebnego mu gazu ziemnego.
Podstawą włoskiego sukcesu, były nieustające przedtem nękające ten kraj kryzysy gospodarcze. Eksperci i politycy stale pracowali nad tym, aby ustabilizować włoską gospodarkę. Jak donosi Reuters, włoski rząd okrzykuje aktualnie naród „najlepszym w Europie” pod względem bezpieczeństwa energetycznego.
Okazuje się, że włoskie decyzje o dywersyfikacji jego dostaw zapadły jeszcze 8 lat temu, czyli tuż po aneksji Krymu. Sytuacji sprzyjał upadek rządu Silvio Berlusconiego, który promował rosyjskie dostawy gazu do Włoch. Wraz ze zmianą rządu, zmienił sie też prezes włoskiego monopolisty energetycznego firmy Eni. Został nim Claudio Descalzi, który natychmiast rozpoczął negocjacje z afrykańskimi producentami gazu. Zawarte wtedy umowy i porozumienia dzisiaj dają pierwszeństwo włoskim zamówieniom.
Alberto Clò, były włoski minister przemysłu i były członek zarządu Eni, odnosząc się do trudności w podpisywaniu umów podczas kryzysu dostaw powiedział, że uznanie, jakim cieszy się Descalzi w kilku krajach afrykańskich, jest z pewnością przewagą konkurencyjną. Skutkiem tego Eni ma bardzo silne powiązania ze wszystkimi krajami, z którymi prowadzi działalność w Afryce Północnej i jest obecna we wszystkich: Algierii, Tunezji, Libii, Egipcie i w większości z tych krajów jest największym inwestorem w sektorze upstream i producentem międzynarodowego koncernu naftowego.
Włochy zużyły w zeszłym roku 29 miliardów metrów sześciennych (bcm) rosyjskiego gazu, co stanowi około 40 proc. ich importu. Według Eni, stopniowo zastępuje około 10,5 mld m3 zwiększonym importem z innych krajów, począwszy od tej zimy.
Większość dodatkowego gazu będzie pochodzić z Algierii, która zapowiedziała 21 września, że zwiększy w tym roku całkowite dostawy do Włoch o prawie 20 proc. do 25,2 mld m3. Oznacza to, że stanie się głównym dostawcą we Włoszech, dostarczając około 35 proc. importu.
Gaz ten dostarczany jest rurociągiem Trans Śródziemnomorskim o przepustowości ok. 30 mld m3 . Zbudowany w ostatnich dziesięcioleciach minionego wieku, jest stale modernizowany i powiększany.
Od wiosny 2023 r. coraz większy przepływ LNG zacznie napływać z takich krajów jak Egipt, Katar, Kongo, Nigeria i Angola, co pozwoli Włochom zastąpić kolejne 4 mld m3 rosyjskiego gazu.
Reuters przypomina wcześniejsze włoskie sukcesy gazowe w Afryce. Wielki sukces Descalzi odniósł w Egipcie w 2015 roku, kiedy Eni odkryła największe na Morzu Śródziemnym złoże gazowe Zohr. Skłonił on Eni do przyspieszonych projektów, dzięki czemu była ona w stanie rozpocząć produkcję w Zohr w mniej niż dwa i pół roku, co jest stosunkowo szybkim rozwojem w tej branży.
Wkrótce po inwazji Rosji na Ukrainę Claudio Descalzi rozpoczął cykl podróży do dostawców gazu w Afryce. Wizyty obejmowały spotkania z urzędnikami w Algierii w lutym oraz rozmowy w Angoli, Egipcie i Republice Konga w marcu. Te długotrwałe kontakty biznesowe Włoch z afrykańskimi producentami gazu ziemnego teraz przynoszą profity i to bez specjalnych zabiegów.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.