Jak już informował portal netTG.pl, koncern ArcelorMittal Poland podjął decyzję o zatrzymaniu jednego z dwóch wielkich pieców w Dąbrowie Górniczej. Ograniczenie produkcji ma mieć charakter tymczasowy. Związkowcy obawiają się jednak, że może to być początek likwidacji części surowcowej w dąbrowskiej hucie. Taki scenariusz oznaczałby utratę ok. 2500 miejsc pracy w samej AMP i kolejnych tysięcy w firmach kooperujących.
– Zarząd poinformował nas, że koncern podjął decyzję o zatrzymaniu wielkiego pieca nr 3. Ma to nastąpić na przełomie września i października. Nie był w stanie określić, jak długo może potrwać postój. Informacją, którą udało nam się uzyskać, jest to, że minimalny czas wstrzymania pracy wyniesie 6 tygodni, a datą graniczną ponownego uruchomienia wielkiego pieca nr 3 jest marzec przyszłego roku. Wtedy ma się rozpocząć remont wielkiego pieca nr 2, któremu kończy się dopuszczenie techniczne – mówi Lech Majchrzak, przewodniczący Solidarności w oddziale ArcelorMittal Poland w Dąbrowie Górniczej.
Zarząd AMP uzasadnił decyzję o wstrzymaniu pracy wielkiego pieca kilkoma czynnikami: spowolnieniem aktywności gospodarczej w Europie, schodzeniem ze stanów magazynowych przez klientów, rosnącym importem spoza Unii Europejskiej, wzrostem cen gazu i energii, a także ogromnym kosztem zakupu uprawnień do emisji CO2.
– Przy produkcji 1 tony stali emitujemy 2 tony CO2. Przy obecnych cenach uprawnień w ramach unijnego systemu ETS oznacza to, że koszt produkcji każdej tony stali rośnie o ok. 160 euro w porównaniu do producentów spoza Unii Europejskiej, którzy nie muszą płacić za emisje. Cena energii wzrosła dla nas w tym roku 8-10 razy, nastąpił również znaczny wzrost ceny gazu. W takich warunkach ceny stali nie pokrywają kosztów produkcji – zaznacza Lech Majchrzak.
Zgodnie z deklaracjami zarządu AMP tymczasowe wstrzymanie pracy wielkiego pieca nie będzie się wiązać ze zwolnieniami pracowników. – Zarząd zadeklarował, że nie będzie redukcji zatrudnienia. Przedstawił również wstępnie przyjęte rozwiązania na czas postoju. W pierwszej kolejności zlikwidowana ma zostać praca w godzinach nadliczbowych. Pracownicy mają wykorzystywać zaległe urlopy. W czasie postoju realizowane będą szkolenia. Ostatnim instrumentem będzie wprowadzenie tzw. przestoju produkcyjnego, czyli wysłanie pracowników na postojowe – wylicza szef Solidarności w dąbrowskim AMP.
Choć wygaszenie wielkiego pieca ma mieć charakter tymczasowy, związkowcy obawiają się, że może być wstępem do trwałej likwidacji części surowcowej huty w Dąbrowie Górniczej. Przypominają, że taki właśnie scenariusz zrealizował się w krakowskim oddziale AMP w 2020 roku.
– Tam również była mowa o czasowym wyłączeniu wielkiego pieca, a w ostatniej chwili, gdy miał on zostać ponownie uruchomiony, zapadła decyzja o trwałym wygaszeniu i likwidacji części surowcowej. Nasze zaufanie do zarządu jest bardzo ograniczone – podkreśla przewodniczący.
Wskazuje, że wygaszenie wielkich pieców i likwidacja stalowni byłaby katastrofą społeczno-gospodarczą dla Dąbrowy Górniczej i całego regionu.
– Mówimy tu o ok. 2500 miejsc pracy w samej hucie. W firmach kooperujących tę liczbę należy pomnożyć co najmniej razy cztery. Tysiące rodzin zostały pozbawione źródeł utrzymania. Kto zatrudni hutnika, który ma 50 lat i całe życie pracował w ekstremalnie trudnych warunkach? – pyta Lech Majchrzak.
Solidarność w AMP zapowiada, że będzie analizować sytuację i na bieżąco podejmować decyzje dotyczące dalszych działań i ewentualnych protestów. Dzień przed decyzją AMP o ograniczeniu produkcji w dawnej Hucie Katowice śląsko-dąbrowska Solidarność ogłosiła pogotowie protestacyjne na Górnym Śląsku i w Zagłębiu Dąbrowskim. Jednym z głównych powodów pogotowia jest coraz trudniejsza sytuacja przedsiębiorstw związana z horrendalnie drogą energią.
W uchwale skierowanej do premiera Mateusza Morawieckiego Zarząd Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ Solidarność zażądał wprowadzenia systemowych rozwiązań, które pozwoliłyby obniżyć ceny energii co najmniej o 50 proc. Chodzi przede wszystkim o likwidację tzw. obliga giełdowego, czyli obowiązku sprzedaży całej wyprodukowanej w Polsce energii na giełdzie. Taka konstrukcja rynku energii, jak wskazali związkowcy, prowadzi to do zawyżenia cen do poziomów 2-3 razy wyższych niż koszt produkcji w elektrowniach konwencjonalnych.
Drugi postulat dotyczy złożenia przez polski rząd na najbliższym szczycie Rady Europejskiej oficjalnego wniosku o zawieszenie systemu handlu uprawnieniami do emisji
CO2 EU ETS. Śląsko-dąbrowska Solidarność dała rządowi czas na realizację postulatów do połowy października. Po upływie tego terminu w regionie mają rozpocząć się czynne akcje protestacyjne.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.