Sejmowa komisja zgodziła się w czwartek, by uszczelnić przepisy dotyczące wypłat dodatków energetycznych w tym węglowego. Jeden dodatek ma być wypłacany na jeden adres. Kontrowersje posłów wzbudziły przepisy pozwalające na dwa lata zawiesić normy jakości dla paliw stałych.
W piątek sejmowa Komisja do Spraw Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych rozpatrzyła projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach w zakresie niektórych źródeł ciepła w związku z sytuacją na rynku paliw. Za przyjęciem projektu wraz z poprawkami głosowało 14 członków komisji, jeden był przeciw, a siedmiu wstrzymało się od głosu.
Wszystkie poprawki jakie zyskały większość w komisji zostały zgłoszone przez PiS. Najważniejsze z nich dotyczyły doprecyzowania przepisów projektu ustawy jak i ustawy o dodatku węglowym w kwestii wypłaty dodatków energetycznych.
Zgodnie z przyjętymi zmianami jeden dodatek energetyczny, ma być wypłacany na jeden adres. Tak samo będzie w przypadku wypłaty dodatku węglowego. Poseł Krzysztof Janusz Kozik (PiS) tłumaczył, że poprawki w tej sprawie mają przeciwdziałać celowemu lub sztucznemu dzieleniu gospodarstw domowych, aby otrzymać więcej dodatków. O takich praktykach - w przypadku dodatku węglowego - informowały samorządy.
Zgodnie z przyjętymi poprawkami w przypadku wątpliwości dotyczących informacji zawartych we wniosku o wypłatę dodatku samorządy będą mogły to sprawdzić m.in. poprzez wywiad środowiskowy.
Kolejna z popartych poprawek przewiduje, że informacje zamieszczone we wniosku o wypłatę dodatku składa się pod rygorem odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych oświadczeń. Dzięki temu, organy będą mogły podjąć czynności w przypadku próby wyłudzenia tego świadczenia.
Następna ze zmian dotyczy stworzenia podstawy prawnej do powstania systemów teleinformatycznych, w których prezentowane byłyby informacje o cenach paliw stałych oraz stawkach opłat za ciepło. Takie systemy miałyby też pozwolić - jak mówił Kozik - na kontrolę nabycia limitów paliw stałych przez indywidualnych klientów.
Dyskusje wśród posłów wzbudziła kolejna z poprawek, która pozwoli na odstępstwa od dopuszczalnych wartości emisji w przypadku nadrzędnej potrzeby utrzymania dostaw ciepła. Jak tłumaczył przedstawiciel PiS takie rozwiązanie ma pozwolić na dostarczanie ciepła - bez zakłóceń - w obecnych czasach kryzysu energetycznego i wojny na Ukrainie.
Kontrowersje wzbudził też przepis ustawy, który pozwoli Ministrowi Klimatu i Środowiska na nie dłużej niż na 24 miesiące odstąpić od stosowania norm jakości dla paliw stałych jakie trafiają do konsumentów. W zapisie tym podkreśla się, że takie zawieszenie mogłoby być zastosowane w przypadku wystąpienia na rynku nadzwyczajnych zdarzeń skutkujących zmianą warunków zaopatrzenia w paliwa stałe, powodujące utrudnienia w przestrzeganiu wymagań jakościowych lub zagrażające bezpieczeństwu energetycznemu Rzeczypospolitej Polskiej.
Według Gabrieli Lenartowicz (KO) takie rozwiązanie to zbrodnia przeciwko Polakom. Przypomniała, ze obecnie Minister Klimatu i Środowiska - zgodnie z przepisami unijnymi - takiego zawieszenia norm może dokonać tylko na dwa miesiące. Pytała się również o okoliczności wprowadzenia tego mechanizmu.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.