Sterują wydobyciem w zależności od tego, jaki węgiel zmawiają u nich odbiorcy

Należąca do spółki Bumech czechowicka kopalnia Silesia nie rezygnuje całkowicie z systemu pracy 7/24. Na kopalni nadal są działy, które funkcjonują w tym systemie. Od jesieni kopalnia przyjmie dwuścianowy model funkcjonowania. W planie ma sięgnąć po kolejne złoża węgla. 

Obecnie Silesia prowadzi eksploatację trzema ścianami: 124 w pokładzie 327, 300 w pokładzie 310 oraz 354 w pokładzie 315. Eksploatacja ściany 300 jest realizowana zgodnie z planem techniczno-ekonomicznym, nie brakowało trudności z jej eksploatacją ze względu na pojawiające się co pewien czas przerosty. Niebawem zakończy swój bieg ściana 354. Górnikom udało się sprawnie pokonać trzy uskoki o łącznym zrzucie 15 m. Dzięki temu można było wybrać przeszło 100 tys. t dobrej jakości węgla energetycznego.

W lutym br. załoga rozpoczęła wydobycie ze ściany 124 w partii zachodniej pokładu 327. Panują tam dobre warunki geologiczno-górnicze. Miąższość ściany wynosi 2,2 m, długość 260, a wybieg miał początkowo ponad kilometr. Pokład w partii zachodniej złoża w obrębie ściany 124 wykształcony jest w postaci jednej ławy węgla. Ściana ma być eksploatowana, podobnie jak w przypadku poprzedniej, systemem ścianowym z zawałem stropu. To rejon Goczałkowic i Pszczyny, gdzie zawsze zalegał surowiec o wysokich parametrach jakościowych. 

Bezpieczeństwo powierzchni
- Nie jesteśmy nastawieni na jakieś wielkie postępy na jednej tylko ścianie, bo chodzi tu o bezpieczeństwo powierzchni. Sterujemy wydobyciem w zależności od tego, jaki węgiel zamawiają u nas odbiorcy. Można zatem powiedzieć, że fedrujemy pod konkretne zamówienia – tłumaczy Tomasz Szpyrka, szef Związku Zawodowego Kadra w kopalni Silesia.

Zastrzega, że kopalnia wcale nie zrezygnowała z systemu pracy 7/24. Mówią o tym zapisy ZUZP. Przypomnijmy zatem, że po wprowadzeniu tego trybu, czeski koncern EPH, który do stycznia 2021 r. był właścicielem PG Silesia, znacznie podniósł wyniki ekonomiczne. System 24/7 sprzyja też bezpieczeństwu, bo przy równomiernym postępie ścian górotwór zachowuje się bardziej przewidywalnie, nie dochodzi do dodatkowych jego naprężeń z powodu dłuższego postoju. Silesię stawiano za wzór innym spółkom górniczym.

- Nasze załogi pracują w różnych systemach: 5/24, 6/24 oraz 7/24. Dobieramy je odpowiednio do planu techniczno-ekonomicznego. Potrzeby bywają różne na różnych frontach robót. Ściany i przodki idą własnym rytmem, podobnie jak przeróbka, która musi dostosować się do wydobycia. Wentylacja i energomaszynowy pracują w indywidualnych systemach. W soboty i w niedziele pracujemy w miarę potrzeb, poza tym jesteśmy elastyczni, na bieżąco monitorujemy i dostosowujemy się do sytuacji rynkowej. W jaki sposób zorganizujemy pracę za dwa, trzy miesiące, tego jeszcze nie wiemy. Przygotowani jesteśmy na różne warianty – dodaje.

Roboty przygotowawcze w Silesii posuwają się naprzód. Prowadzone są w pokładach: 312 w chodniku 341 i 341a, w pokładzie 330, chodnik 330 i 330a, drążona jest ponadto pochylnia 604. Późną jesienią planowane jest uruchomienie kolejnych dwóch ścian. Przejście załóg ze starych ścian na nowe musi zostać płynnie przeprowadzone, bez żadnych przestojów. W grę wchodzi bowiem utrzymanie wielkości wydobycia.

Brygada prowadzona przez Krzysztofa Dudka, kierownika robót górniczych ds. robót przygotowawczych, Daniela Mazurka, sztygara oddziałowego, oraz Krystiana Zakrzewskiego, sztygara zmianowego, osiągnęła w lipcu br. postęp wynoszący 259,4 m w drążeniu chodnika 341a w pokładzie 312. To w tych warunkach geologiczno-górniczych bardzo dobry wynik. Przypomnijmy, że w PG Silesia rekordowy postęp wynosi 452,9 m. Padł w październiku ub.r. podczas drążenia chodnika 124a w pokładzie 327. 

Przymiarki do zwiększenia wydobycia
Silesia w ostatnich miesiącach utrzymuje wydobycie na poziomie 10 tys. t na dobę. Bieżący rok ma zamiar zamknąć wynikiem ok. 1,5 mln t.

- Realizacja przyjętych założeń nie byłaby możliwa bez wielkiego zaangażowania wszystkich pracowników kopalni, mamy do tego wielki szacunek i gorąco za to dziękujemy – wskazuje Tomasz Szpyrka.

- Są przymiarki, żeby w kolejnych latach zwiększać wydobycie. Wszystko zależeć będzie od sytuacji na rynku, czyli od zamówień. Aktualnie sytuacja w tym względzie jest sprzyjająca. Węgiel sprzedajemy na pniu, a ceny surowca są rekordowe. Pracodawca dzieli się zyskami poprzez podnoszenie stawek osobistego zaszeregowania. Za nami już druga podwyżka w tym roku. Wypłacane są specjalne indywidualne premie, m.in. za frekwencję dla zatrudnionych, którzy przepracowali wszystkie dniówki robocze w miesiącu – dodaje.

Silesia przyjęła już dwuścianowy model eksploatacji surowca. W macierzystym obszarze górniczym koncesja na wydobycie sięga 2044 r. Być może już za kilka lat trzeba będzie wejść w kolejny dziewiczy jeszcze rejon – złoże Dankowice, gdzie zalega węgiel energetyczny o bardzo dobrych parametrach jakościowych. Lecz w tym przypadku starania o koncesję nie zostały jeszcze zakończone.

Kopalnia ma spory potencjał. Przede wszystkim dlatego, że jest wyjątkowo dobrze doinwestowana. Zadbał o to były właściciel. Urządzenia wyciągowe, obiekty podstawowe są nowe albo wyremontowane. Silesia ma też od czterech lat jedną z najnowocześniejszych w całym polskim górnictwie stację odmetanowania. Kosztowała 8 mln zł. Jest w pełni zautomatyzowana. Może  pracować samoczynnie za pomocą zdalnego systemu sterowania parametrami. Pojawiły się więc plany gospodarczego zagospodarowania metanu do produkcji energii. Do tej pory ujęty gaz towarzyszący eksploatacji służył do ogrzewania pobliskiego osiedla mieszkaniowego.

- Na stole jest kilka rozwiązań. Jesteśmy kopalnią metanową, z IV stopniem zagrożenia, a więc metanu mamy dużo. Trudno pieniądze puszczać w powietrze. Jego dalsze zagospodarowanie jest konieczne, musimy być ekologiczni – potwierdza szef Kadry w Silesii.

Warto odnotować fakt, że w lipcu br. Bumech był niekwestionowanym liderem warszawskiego parkietu. Kurs akcji spółki urósł do 62,70 zł i był najwyższy od listopada 2013 r. Kapitalizacja spółki przekraczała tym samym 900 mln zł. W ciągu 12 miesięcy kurs papierów Bumechu podrożał o 1800 proc. Szacowany zysk brutto za I półrocze wyniósł 185 mln zł, co po uwzględnieniu zaraportowanych wyników za I kwartał daje 163,1 mln zł tylko w II kwartale 2022 r. To wzrost w porównaniu do analogicznego kwartału rok temu o ponad 684 proc. 19 sierpnia kurs akcji Bumechu przekroczył rekordowe 74 zł.

Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.