Katastrofalna susza w północnej części naszego globu powoduje, że zarówno w rzekach Europy, jak i w tym przypadku Stanów Zjednoczonych, jest coraz mniej wody. Amerykańskie media trafnie zauważają, ze rzeka Kolorado jest nadmiernie eksploatowana.
Do rzeki Kolorado nie są odprowadzane zanieczyszczenia i ścieki przemysłowe, gdyż z wszystkich instytucji gospodarczych i komunalnych poddawane są one recyklingowi. Jednakże trwająca już nieprzerwanie przez 21 lat susza spowodowała, że brakuje jej dla celów energetycznych, rolniczych a nawet pitnych.
Amerykańska prasa zarówno lokalna, jak i centralna bije w tej sprawie na alarm. Rzeka ta spływa kaskadami od Gór Skalistych do pustyń Południowego Zachodu i gasi pragnienie 40 milionów ludzi w Stanach Zjednoczonych i w Meksyku oraz utrzymuje przemysł rolny o wartości 15 miliardów dolarów rocznie. Dodatkowo na rzece tej wybudowano dwie największe hydroelektrownie USA. Są one związane z zaporą wodną Hoovera (2080 MW) i zasilającym ją w wodę jeziorem Lake Mead oraz z zaporą Glen Canyon (1320 MW) wraz z jeziorem Lake Powell.
Drastyczny spadek przepływu wody w tej rzece zagraża zarówno gospodarce rolnej, jak i wyłączeniem energii dla kilku milionów ludzi. Z zasobów rzeki korzysta siedem stanów: Arizona, Kolorado, Nevada, Nowy Meksyk, Utah, Wyoming, Meksyk i niektóre plemiona Indian. Te ostanie protestują przeciwko nadmiernym wykorzystywaniem tej rzeki, gdyż była ona dla nich zawsze dostępna w wystarczającej ilości.
AP przypomina, że urzędnicy od lat ostrzegali o złym stanie rzeki, ale też zapewniali, że system się nie zawiesi. Ta dwuznaczna wiadomość znalazła się na pierwszym miejscu w tym tygodniu, kiedy stany nie dotrzymały terminu wyznaczonego przez Biuro Rekultywacji, aby zaproponować 15 proc. do 30 proc. redukcji zużycia wody. Taką propozycję władze federalne przedłożyły wspomnianym siedmiu stanom, do uzgodnienia między nimi, jak mają one ograniczyć swój pobór wody, aby uzyskać wspomniane wskaźniki.
Termin ten nie został dotrzymany, gdyż nikt nie chce zgodzić się na mniejsze ilości życiodajnej dla nich wody. Gazeta wskazuje, że znowu rząd nie zdołał wymusić surowych decyzji i powstrzymał się od samodzielnego wprowadzenia cięć, pomimo wcześniejszych gróźb, jakie składał w tej sprawie.
Na ich usprawiedliwienie podaje się, że wszelkie jednostronne działania ze strony urzędników federalnych prawdopodobnie przeniosłyby rozmowy ze stołów negocjacyjnych do sal sądowych, co opóźniłyby jeszcze bardziej wszelkie działania związane z ratowaniem tej rzeki.
Tymczasem w jeziorach powstałych dla hydroelektrowni poziom wody znacząco się obniżył. Obecnie zwierciadło wody jest ok. 10 m powyżej kanału zasilającego turbiny elektrowni. Już obecnie odnotowano pond 25 proc. spadek jej wydajności i wszystko wskazuje na to, że jeżeli nic się nie zmieni to przystaną one pracować.
Agencja zwraca uwagę, że chociaż rolnicy zużywają najwięcej wody z tej rzeki, to mają oni mniejsze możliwości jej oszczędzania niż miasta, które mogą łatwiej poddawać recyklingowi wodę lub czerpać ją z innych źródeł.
Rzeka jest krwiobiegiem w miejscach takich jak Imperial Valley w Kalifornii, gdzie rosną warzywa, takie jak brokuły, cebula i marchew. Niedobory wody przeznaczonej dla tego celu mogą wywołać efekt trudności w całym systemie żywnościowym.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.