- Pomimo silnych porannych spadków, WIG20 odrobił większość strat do końca dnia i okazał się relatywnie silniejszy od zachodnich rynków. Niewysokie obroty i brak przełamania kluczowych oporów nie dają jednak nadziei na zmianę trendu - ocenił Lukas Cinikas, analityk DM BNP Paribas.
W ostatniej fazie sesji pozostałe indeksy zdołały wyjść na plus, a spośród blue chipów wzrosty notowały LPP oraz Orange Polska.
Analityk zwraca uwagę, że GPW nadrabiała straty i była relatywnie silniejsza od zachodnich rynków.
- Za nami spadkowa sesja na szerokim rynku w kraju. Motorem napędowym spadków były przede wszystkim największe spółki, indeks WIG20 tracił w ciągu dnia relatywnie najwięcej. Taki stan rzeczy wynika głównie z początku handlu, który rozpoczął się na sporym minusie po wczorajszej sesji w Stanach Zjednoczonych, gdzie główne indeksy zanotowały duże straty, S&P 500 stracił ponad 2 proc. To przeważyło o tym, jak handel przebiegał po otwarciu w Europie. Mimo wszystko GPW udało się w ciągu dnia stopniowo zmniejszać te straty i to przełożyło się na relatywnie lepszą stopę zwrotu na koniec dnia, choć nadal nominalnie ujemną vs DAX czy CAC 40. Sytuację wspierało też umocnienie złotego względem dolara i do euro - ocenił Cinikas.
Niewielkie obroty oraz niepokonane ważne opory nie dają nadziei na zmianę trendu.
- Wciąż nie widać większego kapitału na naszym rynku. To pokazuje, że jakichś większych nadziei na zmianę trendu nie należy wiązać z tym, że relatywnie mocniej się zachowywaliśmy. Nie widać tutaj żadnego przełomu w zakresie kształtowania się trendu spadkowego na polskim rynku akcji. W przypadku WIG20 można ewentualnie mówić o krótkoterminowej zmianie, gdyby indeks wybił się powyżej tej strefy 1.750 pkt. Wtedy otworzyłaby się droga do dalszej aprecjacji do 1.850 pkt, czyli szczytów z przełomu maja i czerwca. Ale to raczej mówimy tutaj o krótkiej korekcie tego trendu spadkowego, który trwa od początku roku, a jesteśmy tutaj ok. 20 proc. na minusie - powiedział analityk.
Według niego, to polityka pieniężna jest wciąż głównym rozgrywającym na rynkach.
- Sezon wakacyjny, jeśli chodzi o obroty powinien obowiązywać. Wszystko jest skupione na temacie polityki pieniężnej, więc ew. odczyty inflacyjne będą oddziaływać na rynki. Rynki będą źle odbierać przestrzelenia w górę i zapowiedzi zacieśnienia polityki przez banki centralne - powiedział Cinikas.
Choć WIG20 przed południem był na ponad 1-proc. minusie, to po południu popyt wyciągnął indeks w górę i w rezultacie zakończył dzień niewielkimi spadkami o 0,3 proc. do 1.733 pkt. Pozostałe indeksy zdołały wyjść na plus w ostatniej fazie sesji. mWIG40 zwyżkował o 1,5 proc. do 4.172 pkt., a WIG o 0,3 proc. do niemal 54.700 pkt. sWIG80 zamknął się na poziomie 17.478 pkt. po wzroście o 2,3 proc.
Zmienne nastroje panują dziś na rynkach bazowych ok. 16.40: DAX spada o 1,8 proc., FTSE 100 pozostaje w okolicy poziomów odniesienia, CAC 40 traci 1 proc. W USA Dow Jones rośnie o 0,2 proc., Nasdaq spada o 0,2 proc., a S&P 500 jest w okolicach zamknięcia.
Obroty na GPW przekroczyły 0,8 mld zł, z czego niemal 0,7 mld zł przypada na spółki z WIG20.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.