- Musimy pamiętać o tym, by nie utrudniać działań Radzie Polityki Pieniężnej; nie możemy systemowo niwelować skutków podwyżek stóp procentowych - mówi w rozmowie z Dziennikiem Gazetą Prawną minister rozwoju Waldemar Buda.
Buda był także pytany, czy nie ma wrażenia, że sytuacja z KPO przypomina tę z Polskim Ładem, gdy wszyscy mieli być zadowoleni, a co chwilę wybuchają jakieś awantury.
- Absolutnie się z tym nie zgadzam. To miliardy złotych, które w 99 proc. bezsprzecznie służą Polsce. Co druga inwestycja, która się pojawi, będzie finansowana z Krajowego Planu Odbudowy - stwierdził minister.
Pytany, co w kwestii KPO z jego punktu widzenia w tej chwili będzie najważniejsze, Buda odpowiedział, że planowanie przestrzenne oraz tzw. ustawa 10H dotycząca budowy farm wiatrowych.
- W tej chwili pilotuje ją resort klimatu, ale jej podstawa została przygotowana w Ministerstwie Rozwoju. Bardzo ważne jest też mieszkalnictwo. Zgodnie z deklaracjami w KPO musimy w ciągu kilku lat wybudować kilkanaście tysięcy mieszkań o podwyższonym standardzie energetycznym. Takie niskoemisyjne perełki powstaną w całej Polsce. Budowy będą nadzorowały zapewne samorządy i to one zdecydują, kto zamieszka w tych domach. Zainteresowani otrzymają ok. 90 proc. dofinansowania via BGK - powiedział.
Na uwagę, że ustawa 10H od samego początku dzieli PiS, bo w końcu w poprzedniej kadencji to on ograniczył lądowe wiatraki, a ta ustawa cofa te zmiany, Buda stwierdził, że rochę koryguje, bo zostawia ogólną zasadę.
- Zakaz budowy wiatraków w odległości od zabudowań mniejszej niż dziesięciokrotność ich wysokości będzie obowiązywał. Ale gmina będzie mogła podjąć decyzję o zmniejszeniu tego dystansu do 500 m, czyli podejść do tej kwestii elastycznie. Tu będzie konieczna ocena wpływu instalacji na środowisko i otoczenie - powiedział, dodając, że wierzy, iż w Sejmie będzie wsparcie dla tego rozwiązania.
Pytany, co jego zdaniem jest obecnie z punktu widzenia rządu największym wyzwaniem, Buda stwierdził, że na pewno ceny energii, o czym mówią wszystkie branże. - One mają różny udział w kosztach działalności - przy pracy biurowej to jakieś 20 proc., a przy produkcji to już nawet 89 proc. To wpływa na rentowność firmy i ceny jej produktów czy usług. Druga rzecz to zachowanie dobrej relacji między walką z inflacją a utrzymywaniem dynamiki rozwoju gospodarczego. Trzecia to koszty pieniądza. Rosnące stopy procentowe mocno schładzają gospodarkę. Widać to zwłaszcza w sektorach, które są bardzo uzależnione od kosztu pieniądza, jak budownictwo - powiedział.
Pytany, czy rząd myśli o nowej tarczy osłonowej dla biznesu, Buda zapewnił, że sytuacja jest na bieżąco analizowana. Dlatego nie chcę niczego przesądzać. Każda tarcza miała konkretny cel, np. ratowanie miejsc pracy. Musimy też pamiętać o tym, by nie utrudniać działań Radzie Polityki Pieniężnej. Nie możemy systemowo niwelować skutków podwyżek stóp procentowych - podkreślił minister.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.